Rozpaczliwy apel do Tuska od jednej grupy zawodowej. Mają najniższe zarobki w historii
Pocztowcy proszą Tuska o pomoc. Skarżą się na zarobki
Pracownicy Poczty Polskiej cały czas walczą o podwyżki wynagrodzeń. Po tym, jak minister aktywów państwowych Jacek Sasin odesłał ich z kwitkiem postanowili poprosić o pomoc Donalda Tuska, który ma być nowym premierem.
Jak donosi "Rzeczpospolita", około 60 tys. pocztowców zrzeszonych w 30 organizacjach związkowych wysłało list do przewodniczącego Platformy Obywatelskiej (PO). Wskazują w nim na fatalną sytuację finansową państwowej spółki.
Jak podają, w ciągu ośmiu lat płace pocztowców, w porównaniu do średniej krajowej, spadły do najniższego poziomu w historii. W 2022 r. Poczta Polska wygenerowała przychody z usług powszechnych na poziomie 3 mld zł. To o ponad 1 proc. mniej niż rok wcześniej.
"Obecnie wynagrodzenia ponad 70 proc. pocztowców to, łącznie z premią, wartość najniższego wynagrodzenia za pracę" – czytamy w piśmie, cytowanym przez "Rz", które Wspólna Reprezentacja Związkowa (WRZ) wysłała do Tuska.
Pieniądze się znajdą, ale rząd nic nie robi
Spór zbiorowy z pracodawcą toczy się od 2021 r. Związkowcy argumentują, Poczta Polska mogłaby otrzymać z budżetu nawet 800 mln zł z tytułu rekompensaty za nierentowne usługi. Zgodę na taki ruch musi wydać Komisja Europejska (KE).
Piotr Saugut, przewodniczący NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej, przekonuje w piśmie, że brak tych pieniędzy "spowoduje dramatyczną sytuację finansową Poczty oraz doprowadzi do całkowitego spłaszczenia wynagrodzeń w firmie".
Wpływ na to będzie miała także podwyżka najniższej krajowej. Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, od 1 stycznia 2024 r. płaca minimalna ma wynosić 4242 zł, a od 1 lipca 2024 r. – 4300 zł.
Przedstawiciel związkowców ostrzega, że skutki będą opłakane – doświadczeni pracownicy odejdą, a to obniży jakość świadczonych usług.
Pocztowcy walczą o premie świąteczne
Walka toczy się nie tylko o podwyżkę regularnych wynagrodzeń, lecz także o premie świąteczne. Związkowcy oczekują wypłaty co najmniej 700 zł.
Związek Zawodowy Pracowników Poczty (ZZPP) wskazuje, że jeśli dodatek nie zostanie wypłacony, to państwowy gigant może stracić argument, aby zachęcić listonoszy, pracowników sortowni, a także kierowców do pracy w najgorętszym okresie w roku.
Robert Czyż, przewodniczący ZZPP, tłumaczy, że sytuacja już teraz jest poważna. Wielu pracowników przebywa na zwolnieniach lekarskich, a część już zrezygnowała z pracy. Poczta Polska szuka kilkuset osób, które chce zatrudnić na umowę zlecenie do końca 2023 r.
Protest tuż przed wyborami
To nie pierwszy raz, kiedy pocztowcy chcą zaznaczyć swoje rozczarowanie z powodu warunków pracy. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, w środę 11 października, czyli cztery dni przed wyborami parlamentarnymi, zorganizowali strajk ostrzegawczy, który sparaliżował pracę niektórych placówek.
W godzinach porannych pojawiły się problemy z wysyłaniem i odbieraniem paczek. Utrudniając pracę Poczty Polskiej, pracownicy chcieli przypomnieć, że cały czas żądają podwyżek płac o 800–1 tys. zł.