RPP podała decyzję ws. stóp procentowych. Nie wszyscy kredytobiorcy będą zadowoleni

Konrad Bagiński
07 lutego 2024, 14:12 • 1 minuta czytania
Po raz kolejny Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecydowała o utrzymaniu poziomu stóp procentowych. Ewentualnych zmian należy spodziewać się najwcześniej w marcu, gdy zostanie opublikowana nowa projekcja inflacji. Choć poziom stóp NBP został utrzymany, część kredytobiorców może być zaskoczona, ponieważ ich raty wzrosną.
Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny nie ruszyła wysokości stóp procentowych JACEK DOMINSKI/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jak pisze w komentarzu Jarosław Sadowski z Expandera, część ekonomistów prognozuje, że w tym roku nie dojdzie do żadnych zmian w poziomie stóp. Z kolei notowania kontraktów terminowych FRA sugerują, że w ciągu najbliższych 6 miesięcy stawka WIBOR 3M spadnie o 0,44 pp., osiągając 5,41 proc.


Choć poziom stóp NBP został utrzymany, część kredytobiorców może być zaskoczona, ponieważ ich raty wzrosną. Dotyczy to kredytów o zmiennym oprocentowaniu, opartych na stawce WIBOR 3M, dla których ostatnia aktualizacja oprocentowania miała miejsce na początku listopada.

Sadowski przypomina, że wówczas stawka WIBOR 3M wynosiła 5,64 proc., a obecnie jest to 5,85 proc. W rezultacie, po aktualizacji oprocentowania, rata takiego kredytu na kwotę 400 000 zł, na 30 lat, udzielonego w lutym 2021 r., wzrośnie z 2 861 zł do 2 919 zł.

Z odwrotną sytuacją będą mieli do czynienia kredytobiorcy, których oprocentowanie oparte jest na stawce WIBOR 6M. Tutaj aktualizacja odbywa się co 6 miesięcy. Na początku sierpnia 2023 r.  WIBOR 6M wynosił 6,58 proc., a obecnie 5,85 proc. To spowoduje, że rata spadnie z 3 114 zł do 2 920 zł, wylicza analityk Expandera.

Oprocentowanie nowych kredytów hipotecznych spadło o 1,75 pp.

Kolejną ciekawostką wyłapaną przez Jarosława Sadowskiego jest to, że według danych NBP średnie oprocentowanie nowych kredytów hipotecznych, wypłaconych w grudniu 2023 r. (najnowsze dane), wyniosło 7,67 proc. Dla porównania, w najgorszym momencie, czyli w listopadzie 2022 r., wynosiło aż 9,42 proc.

Oznacza to, że choć stopy procentowe NBP spadły o 1 pp., to średnie oprocentowanie nowo udzielanych kredytów hipotecznych zmniejszyło się aż o 1,75 pp. W przypadku kredytu na 400 000 zł, na 30 lat, spowodowało to spadek pierwszej raty z 3 340 zł do 2 844 zł.

Średnie oprocentowanie lokat spadło o 1,84 pp.

Jeszcze mocniej spadło oprocentowanie lokat bankowych. Według danych NBP te zakładane w grudniu 2023 r. miały średnie oprocentowanie wynoszące 4,41 proc. Dla porównania, w najlepszym momencie, czyli w grudniu 2022 r., oprocentowanie wynosiło 6,25 proc.

– Niestety, nawet wtedy przeciętnej lokacie nie udało się pokonać inflacji. Po uwzględnieniu podatku oprocentowanie lokaty z oprocentowaniem na poziomie 6,25 proc. wynosi bowiem 5,06 proc. Tymczasem inflacja od grudnia 2022 r. do grudnia 2023 r. wyniosła 6,2 proc. Taka lokata przyniosła więc stratę w ujęciu realnym wynoszącą 1,07 proc. – mówi Jarosław Sadowski.

Kiedy stopy spadną?

Jak wskazuje Tomasz Gessner, główny analityk firmy Tavex, na grudniowej konferencji Prezes NBP dał jasno do zrozumienia, że obecnie Rada czeka z dalszymi decyzjami na najnowszą projekcję inflacji przygotowywaną przez Departament Analiz i Badań Ekonomicznych Narodowego Banku Polskiego. Ma ona ujrzeć światło dzienne w marcu.

Gessner dodaje, że na poziomie inflacji mamy wciąż słodko-gorzkie dane. Z jednej strony za sukces można uznać jej dalsze schłodzenie. Według ostatecznych już danych w grudniu w ujęciu rocznym wyniosła ona 6,2 proc., wobec 6,6 proc. w listopadzie.

– Przypomnę, że jeszcze w lutym ubiegłego roku jej szczyt wypadł na 18,4 proc. Choć cofanie się dynamiki wzrostu cen powinno cieszyć, łyżką dziegciu jest fakt, że zdecydowana większość europejskich krajów z poskramianiem inflacji radzi sobie znacznie lepiej. Według metodologii Eurostatu, a więc zharmonizowanego wskaźnika cen konsumpcyjnych, w grudniu inflacja w Polsce wyniosła 6,2 proc. wobec unijnej średniej na poziomie 3,4 proc. oraz średniej dla strefy euro na poziomie 2,9 proc. – mówi Tomasz Gessner.

Dodaje, że brak decyzji o obniżce stóp procentowych w Polsce w najbliższych miesiącach może być także powodowany przekazem płynącym zza oceanu, który to przekaz został w ostatnich dniach nieco schłodzony przez szefa Rezerwy Federalnej, Jerome Powella.

– Choć z jednej strony w komunikacie z ubiegłotygodniowego posiedzenia Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku dowiedzieliśmy się, że lipcowa podwyżka stóp definitywnie zakończyła dotychczasowy cykl wzrostu ceny pieniądza w USA, to z drugiej strony szef Rezerwy Federalnej wyraźnie schłodził oczekiwania na pierwsze jej cięcie już w marcu – przypomina ekspert.

– Oczekiwania te odsuwają się zatem na maj, co także idzie w parze z bardzo mocnymi danymi z rynku pracy, które zaprezentowane zostały przez amerykańskie biuro statystyczne w miniony piątek. Skoro zatem obniżki stóp za oceanem pojawią się później, aniżeli do tej pory sądzono, na Radzie Polityki Pieniężnej również nie będą one wywierać presji – tłumaczy.

Dodaje, że jeśli z kolei spojrzymy na 1,5-roczne umocnienie złotego, w którego trakcie dolar cofnął się od szczytu ponad 23 proc., euro ponad 14 proc., frank niemal 13 proc. a funt 18,5 proc., odsunięcie w czasie perspektywy podwyżek stóp za oceanem, równoważące brak obniżek stóp w Polsce w najbliższych miesiącach, powinno także sprzyjać wyhamowaniu tendencji aprecjacji krajowej waluty.

Wszystkie oczy na Glapińskiego

Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB podkreśla z kolei, że po dzisiejszej decyzji RPP uwaga rynkowa przesunie się na czwartek i konferencję prasową prezesa Glapińskiego. Oczywiście najprawdopodobniej powtórzy on swoje ostatnie słowa, co do odpowiadania na nadchodzące dane i śledzenie decyzji Fed i EBC.

Niemniej nie jest wykluczone, że prezes NBP wskaże, że marzec wciąż może być w grze pod względem obniżek stóp procentowych, w przypadku pozytywnego wydźwięku marcowej projekcji inflacyjnej.

Dodaje, że z drugiej strony należy mieć na uwadze to, że ścieżka inflacji w dalszej części roku będzie zależała w dużej mierze od decyzji rządu w stosunku do cen administrowanych. Gra dotyczy przede wszystkim stawki VAT na żywność, która na ten moment wynosi 0 proc. i może być przywrócona do 5 proc. po pierwszym kwartale.

– Oprócz tego rząd może zdecydować się na dalsze mrożenie cen energii w drugiej połowie roku. Jednocześnie warto jednak wspomnieć, że ceny energii na giełdach raczej spadały w ostatnim czasie, więc ewentualna rezygnacja z mrożenia cen miałaby mniejszy wpływ na wzrost inflacji, niż można było tego oczekiwać jeszcze w zeszłym roku – tłumaczy Michał Stajniak.

Dodaje, że możliwe, że inflacja w lutym i marcu zbliży się mocno do celu inflacyjnego, ale również ze względu na efekt bazy zacznie odbijać w dalszej części roku. Co więcej, oddala się termin obniżek w EBC oraz w Rezerwie Federalnej, co również może skłaniać RPP do wstrzymania się z decyzją o obniżce.

Michał Stajniak przypomina, że niektórzy członkowie RPP wskazują na możliwość podwyżek stóp procentowych, czy sprzedaż obligacji kupowanych w trakcie pandemii w ramach niekonwencjonalnych działań.

– Oczywiście wydaje się, że wciąż scenariuszem bazowym w przypadku Polski jest kilka obniżek stóp procentowych w tym roku, choć cały czas nie możemy wykluczyć dalszych niespodzianek – przestrzega ekspert XTB.

Uspokaja jednak, że na ten moment utrzymywanie statusu quo i brak jasnego przesłania wskazującego na potrzebę obniżek stóp procentowych powoduje, że polski złoty trzyma się całkiem nieźle. Rynek wciąż widzi szanse na 3 obniżki stóp procentowych w tym roku, ale brak obniżki w marcu może zmniejszyć te oczekiwania.

– Warto wspomnieć o tym, że w tym tygodniu w czwartek decyzję podejmuje również Narodowy Bank Czech i w tym przypadku oczekuje się kolejnej obniżki o 25 punktów bazowych do 6,5 proc. Inflacja CPI w Czechach jest wyższa niż w Polsce i wynosi 6,9 proc. za grudzień. Warto jednak podkreślić, że CNB zaczął obniżać stopy dopiero w grudniu, kiedy realne stopy procentowe wyszły na pozytywny poziom – dodaje Michał Stajniak.