Komenda miał zostawić wielki majątek. Od państwa dostał 12 mln zł zadośćuczynienia
"Tomasz Komenda nie żyje" – taką informacje podał dziennikarz Uwagi! i Superwizjera Grzegorz Głuszak. naTemat.pl przypomina, że Komenda spędził 18 lat w więzieniu za zbrodnię, której nie popełnił. Na wolność wyszedł w 2018 roku.
Tomasz Komenda miał 46 lat, wiadomo, że walczył z nowotworem. Po wyjściu z więzienia było o nim długi czas głośno. Serwisy plotkarskie śledziły każdy jego krok i zastanawiały się, co robi z pieniędzmi. Przypomnijmy: Tomasz Komenda spędził 18 lat za kratami. Wcześniej uznano go za winnego gwałtu i zabójstwa 15-latki.
Został skazany w 2004 roku, został warunkowo zwolniony w 2018. Wtedy było już jasne, że to nie on jest winny. Ale w więzieniu przesiedział aż 18 z 25 zasądzonych lat. W 2021 roku wygrał w sądzie sprawę o odszkodowanie. Olbrzymie: przyznano mu 12 mln zł zadośćuczynienia i ponad 800 tys. zł odszkodowania.
Wielkie pieniądze, trudne życie
Po tym serwisy plotkarskie zaczęły żyć tym, jak Komenda wydaje swoje pieniądze. Tematem zajmowały się też inne redakcje. "Polityka" ustaliła, że milion złotych Komenda przekazał swojej mamie.
Z kolei matka jego dziecka, Anna Walter, twierdziła, że jej niedoszły mąż przeznaczył mnóstwo pieniędzy na kupno mieszkań, ale też sporo rozdawał i wydawał na używki.
Tomasz Komenda jest skonfliktowany nie tylko z najbliższą rodziną, ale również z byłą partnerką Anną Walter. Para zamieszkała razem i pod koniec 2020 roku przywitała na świecie syna Filipa.
W 2023 roku Walter ujawniła, że rozstała się z Komendą, a ten przez rok nie łożył na utrzymanie chłopca i nie odwiedził go w szpitalu, gdy był chory. Komenda tłumaczył, że nie płacił, ponieważ kontakt z dzieckiem był mu uniemożliwiany.
– Nie miałam na żłobek, opłaty czy mieszkanie. Kiedy Tomek wydawał pieniądze na kupno apartamentów, które stoją puste lub zamieszkują tam członkowie rodziny, na narkotyki i alkohol, kiedy rozdawał pieniądze na lewo i prawo wszystkim swoim kolegom, jego syn mieszkał w zadłużonym mieszkaniu obrośniętym grzybem – mówiła w rozmowie z "Super Expressem".
Z tego powodu kobieta złożyła pozew o alimenty. Sąd przychylił się do jej wniosku i zasądził na rzecz Filipa alimenty w wysokości 4,5 tys. zł miesięcznie. Tomasz Komenda, tata Filipa, zapowiedział, że będzie odwoływał się od wyroku, ponieważ uważa, że kwota ta jest za wysoka.
Niedawno była partnerka Tomasza Komendy zdradziła, że mężczyzna stosował wobec niej przemoc. "Gdy jeszcze mieszkaliśmy razem, do naszego mieszkania wzywana była policja, ponieważ Tomasz był agresywny, a świadkami tej przemocy wielokrotnie były dzieci, sąsiedzi wszystko słyszeli" – opisywała.
Dodała, że Komenda miał zmienić się na gorsze po otrzymaniu odszkodowania i zadośćuczynienia od państwa.
Na początku tego roku opowiadała, że Tomasz Komenda miał grozić uprowadzeniem syna. Walter złożyła w tej sprawie zawiadomienie na policję, jednak ostatecznie je wycofała, ponieważ złożył on w sądzie zaświadczenie, że choruje na nowotwór z przerzutami.
– Nie chciałam mu niszczyć ostatnich dni życia, prosiłam go i błagałam tysiąc razy, żebyśmy się polubownie dogadali, ale on miał zlewkę i traktuje ludzi z góry – mówiła w 2023 roku.
Co stanie się z majątkiem po Tomaszu Komendzie?
Z historii dostępnych w internecie można wysnuć wniosek, że Tomasz Komenda mało rozsądnie gospodarował pieniędzmi. Z pewnością było mu trudno ułożyć sobie życie po wyjściu na wolność. Państwo polskie nie umiało udzielić mu w tym wsparcia.
18 lat w więzieniu z pewnością nie wpłynęło dobrze na jego psychikę. Nie wiadomo też, w jaki sposób Komenda kupował mieszkania i jak przekazywał je znajomym i rodzinie.
Z pewnością zostanie przeprowadzona sprawa spadkowa, podczas której sąd ustali składniki majątku zmarłego i rozdzieli je wśród jego najbliższych. Nie wiadomo też, czy Tomasz Komenda zostawił testament i co w nim ewentualnie zapisał. Jeśli pominął najbliższych, ostatnia wola zmarłego może być podważona w sądzie, a cała sprawa może trwać latami.