Oszuści okradają dzieci z "Gangu Produkciaków". Wystarczy im numer telefonu

Marcin Gościński
09 października 2024, 17:23 • 1 minuta czytania
Klienci Biedronki alarmują o oszustwach. Naciągacze używają losowych numerów telefonów i wykorzystują promocje, których odbiorcami są dzieci.
Klienci Biedronki mierzą się z falą oszustw Eryk Stawinski/REPORTER/ eastnews
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Biedronka mierzy się z nowym rodzajem oszustw. Klienci alarmują, że coraz częściej w trakcie zakupów zdarza się, że nie mogą skorzystać z przysługującej im promocji, ponieważ... ktoś zrobił już to za nich wcześniej.


Chodzi o oszustwa "na kartę Moja Biedronka". O procederze poinformował onet.pl.

Jak działa oszustwo "na kartę Moja Biedronka"?

Do kupowania produktów w promocyjnych cenach, klienci używają przy kasach karty lojalnościowej "Moja Biedronka". Sieć umożliwia korzystanie z niej przez podawanie numeru telefonu przy kasie.

Oszuści korzystają z "otwartej furtki". Robią zakupy, dzielą je na mniejsze paragony i przy każdej płatności podają inny numer telefonu. Dokonują losowego wyboru, znajdując ofiary w swojej książce telefonicznej i szukając na chybił trafił właścicieli karty. Albo okradają najbliższych: znajomych i rodzinę.

Naciągacze okradają z dzieci z "Gangu Produkciaków"

Oszuści biorą na cel także promocje, których odbiorcami są dzieci. Ich rodzice często zbierają punkty, żeby wymieniać je na naklejki, które z kolei zamieniają na maskotę – na przykład z serii "Gang Produkciaków".

Przychodzą do nas rodzice z dziećmi, które cieszą się, że za chwilę dostaną masę naklejek, nakleją je na kartę jeszcze w sklepie i wyjdą z wymarzoną przytulanką. I my tym ludziom mówimy, że naklejek już nie ma. Jest płacz dzieci, oburzenie rodziców. Nam się kraje serce, ale co mamy zrobić?Pani Agnieszkakierowniczka sklepu Biedronka/ źródło: onet.pl.

Naklejki można odbierać zarówno każdorazowo przy zakupach, jak i kumulować je na karcie "Moja Biedronka", a następnie odbierać później. Oszuści przy podawaniu numeru telefonu, pytają, czy na danym koncie klienta są naklejki. I jeśli słyszą, że tak, proszą o ich wydanie.

Jeronimo Martins Polska wie o kradzieżach

Centrala Jeronimo Martins Polska, czyli właściciela sklepów Biedronka, określiła kradzieże jako marginalny proceder. Do sytuacji odniósł się dyrektor ds. rozwoju relacji z klientem i cyfryzacji.

– Sytuacje mają charakter incydentalny pośród kilku milionów transakcji dziennie dokonywanych w naszych placówkach – skomentował Marek Złakowski dla INNPoland.pl. Dodał, że każdy klient może zablokować identyfikację swojej karty "Moja Biedronka" za pośrednictwem numeru telefonu.

Czytaj także: https://innpoland.pl/208828,polacy-chca-robic-zakupy-w-niedziele-rosnie-odsetek-osob-ktore-chca-cofniecia-zakazu