CZYTAJ ETYKIETY! Takie wezwanie coraz częściej słyszymy z mediów, od znajomych, a nawet sami o to apelujemy widząc co nasi najbliżsi potrafią włożyć do koszyka podczas zakupów. Prawo stara się iść w sukurs takiemu podejściu, jednak zdarzyło mi się spotkać informacje o składzie surowcowym, które wielkością czcionki, poziomem rozmazania napisów lub niedostępnością informacji zdawała się kpić z konsumenta, a nie wspierać go w świadomym wyborze. Ale dzisiaj będzie o sytuacji przeciwnej - takiej, którą możemy postawić za wzór...
Będąc w Londynie wybrałem się do sklepu ze "zdrową żywnością". Tak na marginesie - zawsze bawi mnie myśl o tym, jakaż to żywność sprzedawana jest na stoisku lub sklepie "normalnym", skoro ta zdrowa dostępna jest na wyodrębnionych półce lub w samodzielnym lokalu... Ale wracając do moich zakupów.... Wchodząc do eko-przybytku miałem prosty cel - znaleźć kilka konkretnych produktów, zapłacić i iść dalej. Jak się szybko okazało, plan wydajnego wykorzystania czasu spalił na panewce, bo to, po co przyszedłem było akurat niedostępne i potrzebowałem znaleźć zamienniki. Po kilku spacerach wte i wewte po całkiem sporym sklepie miałem to, co chciałem. Wtedy moją uwagę zwróciło bogato zaopatrzone stoisko kosmetyczne. Pomyślałem, że "skoro już tu jestem", to poszukam pasty do zębów bez fluoru. Przejrzałem kilka opakowań, a jako, że wszystkie wydawały się równie dobre, ostatecznym kryterium wyboru stała się wielkość tubki, która pozwoli mi zabrać mój zakup do bagażu podręcznego w samolocie.
Po powrocie do Warszawy, opakowanie pasty - ciągle jeszcze zawiniętej w wymaganą przepisami przezroczystą foliową torebkę - powędrowało na przypadkową półkę. Dopiero jakiś czas później, przy wycieraniu kurzów, trafiłem ponownie na zawiniątko, które ostatecznie zabrałem do łazienki. Przy pierwszej możliwej okazji zakup został poddany najcięższej próbie, a mianowicie osądowi czterolatki. Świeży truskawkowy smak bez dodatku mentolu podbił serce i podniebienie córki, a tym samym zajął miejsce na podium dziecięcych produktów higieny jamy ustnej. I dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że producent pasty zrobił coś, czego jeszcze u żadnego innego wytwórcy kosmetyków nie widziałem. Zadbał o to, żeby konsument zrozumiał co wchodzi w skład produktu, skąd to pochodzi i po co jest dodane. A wygląda to tak, jak na fotografii poniżej:
W lewej kolumnie spisano składniki, w środkowej kolumnie źródło ich pochodzenia, a prawej to, co robią. Na przykład foeniculum vulgare okazuje się być koprem włoskim (zwanym też fenkułem) dodanym dla świeżego smaku. Podobnie aqua to filtrowana woda dająca - co dosyć oczywiste - wilgoć. Etc., etc. A jak wygląda standardowa etykieta? Sprawdź to samodzielnie przy najbliższym myciu zębów lub pod prysznicem (albo myjąc zęby pod prysznicem). Swoimi wrażeniami podziel się w komentarzu ;-)
Dlaczego etykietowanie i podanie zrozumiałej informacji o składzie jest ważne?
- Jest to ważne, bo pozwala konsumentowi, czyli Tobie, mnie, sąsiadce z dołu i nieznajomemu z autobusu na wybieranie lepszych, zdrowszych produktów.
- Jest to ważne, bo alergik lub osoba będąca na diecie może świadomie kupić to, co jest zgodne z jej potrzebami i wyborem (także etycznym).
- Jest to ważne, bo pokazuje czy producent Twojej pasty, szamponu, czy tego, co jesz traktuje komunikację z klientami jako ważny element swojej działalności, czy tylko "odfajkowuje" prawne wymogi.
- Jest to ważne, bo takie działanie uczy i zaciekawia - czy przed zapoznaniem się z tym wpisem przyszło Ci do głowy, że do pasty do zębów można dodać fenkuł?
No tak, ale co JA mogę...?
- Być może odpowiadasz za oznakowanie produktów, które trafiają do rąk, do ust, na skórę klientów Twojej firmy - wtedy pole manewru masz szerokie.
- Być może do Twoich zadań należy tworzenie i realizacja strategii komunikacyjnych - poprzez marketing, PR czy programy odpowiedzialności społecznej - w tej sytuacji nadal wiele od Ciebie zależy.
- Być może jesteś szefem lub właścicielem firmy - w takim wypadku wezwij do siebie osoby wymienione powyżej i zleć im mądre działania!
- Ale być może jesteś tylko konsumentem... tyle, że nie ma "tylko" konsumentów. Jesteś AŻ konsumentem, czyli tym, kto swoimi wyborami i swoim portfelem nadaje sens istnienia fabrykom lub decyduje o ich upadku. Jako konsument masz możliwość płacenia za to, co pozwala Ci żyć lepiej i świadomiej i negowania tego, co działa w sposób przeciwny. Jako konsument masz możliwość napisania maila do producenta, czy dystrybutora wszystkiego, co wypełnia Twoją lodówkę i półki. Daj wyraz temu, czego oczekujesz, zakomunikuj, dlaczego to jest ważne. I bez różnicy, czy kupujesz marki premium, czy sięgasz po asortyment pozwalający oszczędzać - oczekuj pełnej informacji podanej w zrozumiały sposób. Czego i Tobie, i sobie życzę!
P.S. Jeśli znasz przykłady z polskiego podwórka, gdzie informacja o produkcie podana jest w sposób wyjątkowo wartościowy, estetyczny, ciekawy - podziel się nimi w komentarzu. Z przyjemnością wrócę do tego tematu z polskimi przykładami!