Hodowla ślimaków, start-up, dysponujący narzędziami do skutecznego zarządzania odpadami, aplikacje angażujące kibiców po wydarzeniach sportowych, wykorzystywane w marketingu – to tylko niektóre pomysły przedsiębiorczych Polaków w Irlandii. A takich tutaj przybywa. Z bardzo niskim podatkiem dochodowym, przyjaznymi urzędami i urzędowym językiem angielskim Irlandia jest chętnie wybieranym krajem do rejestracji firmy.
Prężnie rozwijają się tu światowe firmy z sektora IT, farmaceutycznego, finansowego. Europejskie siedziby mają m.in. Google, Facebook i Sturbacks. Powstało też kilkaset polskich przedsiębiorstw; sklepy, salony piękności, firmy remontowo-budowlane a także innowacyjne start-upy. W Irlandii mieszka ponad 122 tysiące Polaków; m.in. w Dublinie, Cork, Limerick i Galway. Wielu z nich zdecydowało się na pracę „na swoim”.
I prosperują – jak sami przyznają– lepiej niż oczekiwali. Jedną z takich firm w Cornway założyła Ewa Milka. Kilka lat temu zdecydowała się na hodowlę ślimaków, najpierw – dla własnych potrzeb; później w ramach firmy „Gaelic Escargot”. Pomysł okazał sukcesem. Od kilku lat „Gaelic Escargot” dostarcza ślimaki nie tylko do odbiorców na terenie Irlandii, ale także innych krajów europejskich, na Bliskim Wschodzie i w Azji. Rocznie do 10 ton.
Z kolei Maciej Chlebicki kilkanaście lat temu przeniósł rodzinną piekarnię spod Gorzowa do Castlebar w hrabstwie Mayo. Po rezygnacji z kariery piłkarskiej, uznał, że będzie dostarczał polski chleb mieszkającym w Irlandii Polakom. Dzisiaj wraz z braćmi zaopatrują ponad 350 punktów w całej Irlandii, mają własną restaurację, a w planach - otwarcie sieci sklepów.
„Dla osób decydujących się na własny biznes Irlandia jest wyjątkowo atrakcyjnym krajem m.in. ze względu na wysoką kwotę wolną od podatku, niski CIT oraz niskie składki ubezpieczeniowe” – mówi dyrektor zarządzająca Admiral Tax, Agnieszka Moryc. „Kwota wolna wynosi 16 500 EUR na osobę, (Opodatkowanie kwoty od 16 500 do - do 33800 EUR to 20 proc., nadwyżka ponad tę kwotę – 40 proc.) w Polsce jest degresywna i wiele osób w ogóle nie może z niej skorzystać, a inni mogą odliczyć równowartość kilkuset euro” – zaznacza.
Nie trzeba mieszkać w Irlandii, aby prowadzić tu swój biznes. Przekonał się o tym Paweł Kowalczyk, programista z Katowic, który w zeszłym roku przeniósł swoją firmę informatyczną na zieloną wyspę. Pan Paweł pracuje jak wcześniej - z rodzimego miasta i cieszy się nie tylko niskimi zobowiązania podatkowymi, ale również poszerzającym się gronem zagranicznych zleceniodawców. Wszelkie formalności związane z prowadzenie działalności gospodarczej załatwia online, kontakt z irlandzkim urzędem skarbowym ma ograniczony do minimum, bo przejęła go firma księgowa, z którą zoptymalizował swoje koszty ubezpieczenia i podatków.
„W Irlandii obowiązuje jedna z najniższych w Europie kwot podatku CIT – 12,5 proc. W porównaniu do Wielkiej Brytanii (20 proc.), Węgier (19 proc.) czy Niemiec (30 proc.) to niemal raj podatkowy, tym bardziej że nowo powstałe przedsiębiorstwa produkcyjne mogą skorzystać dodatkowo ze zwolnienia w ciągu trzech pierwszych lat” – mówi A. Moryc. „Dotyczy to firm, których zobowiązania nie przekraczają rocznie 40 tys. EUR - czyli roczny dochód jest niższy 320 tys. EUR. A to oznacza, że w Irlandii można zarobić nawet 1 mln EUR bez podatku” – podkreśla.
W Polsce zasadnicza stawka CIT wynosi 19 proc., a wchodząca właśnie obniżona 15-proc. dotyczy jedynie tzw. małych podatników (firm, których wartość sprzedaży wraz z podatkiem nie przekracza 1,2 mln EUR) oraz firm rozpoczynających działalność.
Poza tym składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne są minimalne. Dla osób, osiągających dochody w wysokości do nieco ponad 12 tys. euro rocznie – jest to 0,5 proc. Później stawka wzrasta. Maksymalna – w przypadku samozatrudnionych, których dochody wynoszą 100 tys. EUR rocznie - wynosi 11 proc. „Oznacza to, że osoba zarabiająca rocznie 25 tys. EUR zapłaci składkę w wysokości 0,5 proc. od pierwszych 12,012 EUR; 2,5 proc. od kwoty powyżej 12,012 do 18,772 EUR i 5 proc. od pozostałej części dochodu” – tłumaczy A. Moryc. Składki płacone przez pracodawców są także niewielkie. Osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą zobowiązane są do opłacenia składki wynoszącej minimum 500 EUR rocznie.
„Prowadzenie biznesu w Irlandii to dla przedsiębiorcy stabilność, pewność, że nie będzie nieoczekiwanych zmian w prawie, łatwość rejestracji spółki, pozytywne nastawienie urzędów, a także możliwość odkładania na irlandzką emeryturę” – podkreśla Agnieszka Moryc.
Trudno się zatem dziwić, że do Irlandii przybywa coraz więcej młodych ludzi z pomysłami. Takich, jak Mike Sikorski, założyciel firmy Huggity, który korzystając z mediów społecznościowych tworzy aplikacje, budujące zaangażowanie kibiców, wykorzystywane w marketingu sportowym. Czy też Marcin Kulik twórca inteligentnego oprogramowania SmartTrace wspomagającego przedsiębiorstwa w zarządzaniu odpadami przemysłowymi. Przyciąga ich tu m.in. wyjątkowo przyjazna polityka wspierania start-upów (w tym m.in. 6,5 proc. CIT dla tych, którzy stosują rozwiązania irlandzkie, programy zachęt i dotacji) oraz obecność czołówki najważniejszych graczy branży. W Irlandii jest co najmniej 1,3 tys. innowacyjnych start-upów.
Jest też wiele innych polskich firm, zajmujących się dystrybucją polskich produktów w Irlandii, w tym np. sprzedażą kosmetyków Inglot czy okien dachowych Fakro. Od kilku lat na Wyspie funkcjonują też polskie ośrodki medyczne, wzrasta liczba firm doradztwa zawodowego, których założycielami (lub współzałożycielami) są Polacy.