Reklama.
Co jest innowacyjne, a co nie jest? Czy termin „innowacje społeczne” stanie się w krótce tak „wyświechtany” jak „wykluczenie społeczne”, „walka z bezrobociem”? Oczywiście nie ma jednej powszechnie uznanej i ścisłej definicji innowacji społecznych. Z jednej strony to dobrze, bo innowacje są same w sobie tak nie określone, że nie warto ich zawężać ani co do dziedziny, tematyki, ani co do metod (np. konieczność wykorzystania nowych technologii), bo to ogranicza innowacyjność. Oczywiście czym innym jest innowacja w sferze IT, a czym innym w sferze społecznej. Fajnie jak można to połączyć, ale warunkiem udanej innowacji społecznej nie jest zastosowanie technologii informatycznych.
W pojawiających się tekstach na temat innowacji społecznych najczęściej zamiast definicji można znaleźć warunki, które powinno spełniać dane rozwiązanie, aby można je było uznać za innowacyjne.
Do najczęściej wymienianych kryteriów innowacyjność społecznej danego rozwiązania, produktu czy usługi należą:
- odpowiada na realne problemy i potrzeby społeczne;
- prezentujący nowy sposób myślenia, nowe podejście do problemu;
- wzmacniający podmiotowość użytkowników rozwiązania, czyli uniezależniający od dostawców usługi lub produktu;
- możliwy do wdrożenia, a najlepiej jeśli jest przetestowany (i działa!);
- można go zastosować w wielu różnych miejscach;
- wytworzony jako efekt współpracy (między różnymi branżami, sektorami i wraz z przyszłymi użytkownikami).
- prezentujący nowy sposób myślenia, nowe podejście do problemu;
- wzmacniający podmiotowość użytkowników rozwiązania, czyli uniezależniający od dostawców usługi lub produktu;
- możliwy do wdrożenia, a najlepiej jeśli jest przetestowany (i działa!);
- można go zastosować w wielu różnych miejscach;
- wytworzony jako efekt współpracy (między różnymi branżami, sektorami i wraz z przyszłymi użytkownikami).
Nie jest to zbiór warunków koniecznych, ani nie jest to katalog zamknięty. Kryteria te mają tylko pomóc oddzielić prawdziwe innowacje społeczne od tego, co już było kiedyś robione, a nazywane jest innowacją. Rozwijający się system usług teleopieki dla osób starszych jest innowacją społeczną, bo odpowiada na problem zwiększonego zapotrzebowania na usługi opiekuńcze dla osób starszych; wykorzystują nowe techniki (urządzenia dotąd nie stosowane, np. bransoletki z przyciskami umożliwiającymi kontakt z opiekunem); podtrzymują samodzielność osób starszych i umożliwiają im samodzielne mieszkanie w ich domach; jest to system już przetestowany i wdrażany w kolejnych miastach; nie powstałby gdyby nie współpraca elektroników, informatyków oraz opiekunów osób starszych.
Innowacyjność ma różne wymiary (zasięg, skala, odbiorcy), ale nie wszystko czego wcześniej nie było (np. w danej wsi), można uznać za nowatorskie. Dlatego stworzenie żłobka we wsi, w której nie ma zorganizowanej formy opieki dla małych dzieci, nie jest innowacją. Jest to standardowa usługa odpowiadająca na potrzeby tej społeczności. To, co kiedyś zostało uznane za innowację np. grupa samopomocy w wychodzeniu z alkoholizmu (patrz Ruch Anonimowych Alkoholików), dziś już osiągnęła taką skalę (w 114 642 grupach spotyka się 2 131 549 członków w 170 krajach), że nie jest postrzegana jako nowatorskie rozwiązanie.
Innowacja rodzi się z niezaspokojonej potrzeby. Dokładne zrozumienie tej potrzeby, wygenerowanie różnych pomysłów, jak ją zaspokoić, oraz stworzenie z tych pomysłów usługi (lub produktu) to pierwsza faza powstawania innowacji. Dopóki jej nie przetestujemy nie wiemy czy sprawdzi się w różnych warunkach i środowiskach. Rozpowszechnienie danego rozwiązania, czyli zastosowanie w wielu różnych miejscach powoduje, że staje się ono standardowym sposobem postępowania, a nawet wchodzi do systemu działań lub go zmienia. I w tym momencie innowacja przestaje być innowacją.
Zmieniająca się rzeczywistość, rozwój nowych kanałów komunikacji powoduje, że ciągle pojawiają się nowe problemy i potrzeby społeczne. Z tego powodu niektóre innowacje przestają być potrzebne zanim zostaną upowszechnione (czy pamięta ktoś jeszcze bipery?). Ale też nie musimy się obawiać, że zabraknie nam problemów, do których trzeba będzie wymyślać innowacyjne rozwiązania.