Kasa jest w grach, a gry robi się w Polsce
Andrzej Sekuła
09 września 2015, 10:24·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 września 2015, 10:24Wśród hitów eksportowych z Polski gry komputerowe są w czołówce. Jako producenci jesteśmy gigantem w Europie Środkowo-Wschodniej. Jak szacuje firma analityczna Newzoo, przychody branży w zeszłym roku wyniosły 389 mln dol. Lepsza jest tylko Rosja z racji skali (1,22 mld dol.). W globalnym zestawieniu rodzima branża zajmuje 17. miejsce. Wow!
Nakręcamy popkulturę
Polskie produkcje to nie tylko kasa i rozmach, ale realny wpływ na światową popkulturę. Serio. Na Wiedźminie 3 zyskali wszyscy zamieszani w świat Geralta, łącznie z jego twórcą - Andrzejem Sapkowskim. Hałas wokół Wiedźmina sprawił, że angielska wersja "Ostatniego Życzenia” pojawiła się na liście bestsellerów. Fakt, że „dopiero” na 15. miejscu kategorii „Mass-Market Fiction”, ale to i tak sukces, jak na książkę, która wydano ponad 20 lat wcześniej. Z kolei na Amazonie e-book uplasował się na 9. miejscu w kategorii fantasy.
Dobrą, kreatywna robotę wykonali też twórcy Dead Island, którzy odświeżyli (jakkolwiek to brzmi) motyw znany i wyświechtany w kulturze masowej - motyw zombie. Harran, miasto- państwo wciśnięte między Gruzję i Armenię, opanował wirus, który zamienia ludzi w żywe trupy. Niespodzianek brak, za to są zombie. Pozornie wyczerpany już w popkulturze temat został jednak przez Techland bardzo sprytnie odświeżony dzięki unikalnej mechanice gry, a także doskonałemu wyważeniu rozgrywki. Już 5 dni po premierze twórcy potwierdzili, że ponad 1,2 miliona unikalnych graczy zagrało w Dying Light, a gra zajęła 1. miejsce wśród najlepiej sprzedających się gier pudełkowych w Stanach Zjednoczonych w styczniu 2015.
Hodujemy talenty światowej klasy
O potencjale polskiej branży gier nie decydują tylko twórcy Wiedźmina (CD Projekt) czy Dead Island (Techland), ale także dziesiątki dużych firm z 11 Bit Studios (This War of Mine), Ganymede (linia produktów Live Pro online i mobile) czy Vivid Games (Real Boxing) na czele oraz setki developerów niezależnych, którzy tworzą swoje gry w kilkuosobowych zespołach. Nie każda gra odnosi globalny sukces.
Aby tworzyć topowe tytuły oraz konkurować ze światowymi markami, studia developerskie coraz częściej same „wychowują” sobie utalentowanych pracowników już na etapie, kiedy Ci są jeszcze studentami. Obecność na uczelniach, prowadzenie wykładów, prezentacji i seminariów dla studentów to już standard. Coraz więcej firm w trosce o przyszłych pracowników sięga po mniej standardowe metody i np. tworzy własne platformy, gdzie dzielą się wiedzą z zakresu produkcji gier, np. Akademia Twórców Gier Techlandu czy krakowska Akademia Ganymede, w ramach której pracownicy Ganymede prowadzą autorskie, praktyczne kursy związane z nauczaniem najbardziej niszowych aspektów tworzenia gier komputerowych.
Każdy może być graczem
Potencjalnym graczem jest każdy, kto posiada smartfon, tablet czy konto na Facebooku. Przynajmniej połowa ludzi posiadających urządzenia mobilne zagrała w jakąś grę. Rynek jest zatem gigantyczny, gdyż smartfonów jest więcej niż ludzi.
Granie stało się powszechną formą rozrywki, a budżety gier często przekraczają te filmowe. Gry to lukratywny biznes, o którym mówi się coraz głośniej. Połączenie technologii i rozrywki sprawia, że praca przy tworzeniu gier i dystrybucji gier dostarcza unikatowego doświadczenia i wiedzy o funkcjonowaniu jednej z najistotniejszych gałęzi dzisiejszego przemysłu rozrywkowego.