Dlaczego tak często zgadzamy się na słabą jakość?
Anita Kijanka
20 sierpnia 2015, 16:24·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 sierpnia 2015, 16:24Tytuł oczywiście nie dotyczy wszystkich, jednak jestem zdania, że dużej większości z nas. Swoje poglądy wyrażam na podstawie obserwacji wielu osób w moim otoczeniu, raczej dalszym, jednak widzę jak żyją, pracują i reagują na to co wydarza się im w życiu. Nie mam też zamiaru nikogo moralizować. Nie jest to moim celem – moje życie na tyle mnie absorbuje, że nie starcza mi czasu na zajmowanie się innymi. Jednak raz na jakiś czas, w trakcie towarzyskich spotkań zdarza mi się posłuchać co siedzi w głowach innych i stąd dzisiejszy tekst.
Ogólnie mam wrażenie, że za szybko odpuszczamy. W wielu aspektach naszego życia. Poddajemy się, zniechęcamy tym, co akurat nam się przytrafiło, bo ktoś powiedział, że nie jest zainteresowany naszym produktem czy też pojawił się kryzys w innym obszarze. Rezygnujemy! A potem nie raz słyszałam, że „nie miałem sił się z tym zmierzyć”, „stwierdziłam, że aż tak bardzo mi nie zależy”, „w zasadzie to, po co mi to”. I w sumie przyjmuję taką argumentację, jednak coraz częściej dochodzę do wniosku, że to w dużym stopniu jest lęk przed porażką, świadomość tego, że na wiele rzeczy, aby się udały, potrzeba czasu i mnóstwa pracy. Pracy, która jest do wykonania przez nas, i tylko nas!
Sama czasem się buntuję. Mam ochotę powiedzieć, ale jak to?! Dlaczego dane zadanie czy sytuacja jest taka trudna? Dlaczego coś nie może po prostu przyjść? Te wszystkie sukcesy, szczególnie w branży IT, choć nie tylko, gdzie czytamy o milionowych przychodach, ogromnej skali, błyskawicznym wzroście, nagle kłują i sprawiają, że myślę, jak oni to zrobili. Gdzie robię błąd lub czego jeszcze nie wiem?
A potem przychodzi myśl, że nie ma darmowych obiadów. Droga w górach nie byłaby taką frajdą, gdyby była prosta i zajmowała piętnaście minut. Cokolwiek robimy w życiu wymaga naszej pracy i zaangażowania. Pracy z ciałem, świadomością, nad naszą wiedzą, tego jak ją wykorzystujemy. I kiedy w ten sposób myślę, kiedy podchodzę do każdego zadania jako procesu, który często porównuję do rzeźbienia jest mi łatwiej. Bo pomimo tego, że to nie jest najprostsze, niektóre rzeczy dopiero za jakiś czas dadzą swoje plony, to świadomość, że wiem, jaki ma być wynik jest o wiele prościej.
Wtedy nie odpuszczam i innym nie pozwalam na zwalnianie. I nagle okazuje się, że owszem, produkt nie przypadł do gustu, ale raczej dla tego, że tego dnia pani w sklepie ogólnie miała chandrę, a ona nie odpisywała nie dlatego, że jest nam mnie zła, tylko miała zamknięcie projektu.
Wytrwałość i cierpliwość przydaje się każdego dnia! Tego nauczył mnie sport. Bez nich o wiele trudniej byłoby mi działać i realizować pomysły. Aktywność fizyczna jest wspaniałym treningiem charakteru. Nie poddawanie się, stałe rywalizowanie ze sobą, ze swoimi wynikami, a efekty w postaci świetnej kondycji, dobrego wyglądu można idealnie przełożyć na funkcjonowanie naszego biznesu.
Wytrwałość, upór i cierpliwość - tego każdego dnia nie może mi zabraknąć i tego każdemu z Was życzę.