Prawdziwa twarz ludzkości ujawnia się w kryzysie
Okres kryzysu to okres próby. Mówi się, że to pieniądze potrafią ukazać, jakim się jest człowiekiem, ale uważam, że to, co dzieje się obecnie, dużo trafniej i szybciej sprawia, że stajemy się nadzy. Do jakiej grupy się zaliczasz Ty?
Wspólnie zbudujemy Twój wizerunek offline i online.
To będzie bardzo smutne podsumowani tego, co się ostatnio dzieje, ale bynajmniej nie będę mówić tutaj o ofiarach wirusa.
Sprawa będzie dotyczyła wirusa, ale jako katalizatora zjawiska społecznego polegającego na pokazaniu prawdziwej twarzy ludzi w obliczu cięższych czasów.
Obserwuję to, co dzieje się w internecie. Z jednej strony wspaniałe inicjatywy pomocy osobom w potrzebie, więc na szczęście są jeszcze ludzie dobrego serca.
Z drugiej jednak rozpoczynają się postawy bardzo silnego polaryzowania i oceniania. Niektórzy zaczynają być ekspertami w dziedzinie zdrowia i moralności, którzy roszczą sobie prawo do jedynej i słusznej opinii.
Bliska mi osoba stara się sprowadzić do Polski maseczki. Info o tym, że będą dostępne, udostępniła na FB. Ilość gromów, które posypały się w komentarzach, spowodowała, że zaczęłam tracić wiarę w ludzkość. Oskarżenia o ŻEROWANIU na biedzie innych, cwaniactwie, pazerności, bezwstydności... O to, że "teraz to się dorobi" na biednych ludziach, którzy będą chcieli się zabezpieczyć. Że zamiast rozprowadzać za grube dolary pod stołem powinno się dać wszystko do szpitali.
Czy ktokolwiek z tych "mądrych" w którymkolwiek momencie zapytał się o to, na jakich warunkach sprowadzany jest ten towar deficytowy? Za jaką kwotę będzie sprzedaż? Ile faktycznie ma iść do placówek medycznych?
NIE! Niemal nikt nie zadał sobie trudu aby POMYŚLEĆ.
Bo tak trudno jest pomyśleć, zatrzymać się, zadać pytania, aby zobaczyć, że rzeczywistość nie jest taka, jaką widzimy, ale ma wiele różnych wymiarów.
Inny przykład? Bardzo proszę: widziałam już kilka głosów oburzenia na Włochów o to, jak bawią się na balkonach. "Bo trzeba zachować powagę w takiej sytuacji, zabawa jest nieetyczna w czasach tylu zgonów".
Naprawdę? I mówią to osoby, które siedzą w ciepłym domu czy biurze, w jeszcze w miarę bezpiecznym kraju, w którym - uwaga - dopiero pozaczynają się u niektórych stany lękowe (a niektórzy już je mają!) z powodu tak gwałtownej zmiany trybu życia bądź domysłów tego, co nastąpi.
Nie wiem, czy to porównanie nie jest zbyt ekstremalne, ale nawet w obozach koncentracyjnych ludzie organizowali sobie tańce przy grzebieniu - aby podtrzymać się przy życiu i dać sobie choć chwilę zapomnienia, radości, NORMALNOŚCI!
Włosi teraz, a my już za chwilę będziemy robić wszystko, aby zachować choćby jej pozory. Oni się bawią, a my co - mamy narzekać, bo to nasz sport narodowy?
Przeraża mnie to, jak bardzo nie umiemy wejść w buty drugiego człowieka, widząc tylko czubek własnego nosa. Jak łatwo oceniamy z tylnego siedzenia. Jak łatwo wypowiadamy słowa pogardy, hejtu, by przez chwilę poczuć się ważnym, w mocy, z poczuciem "ale komuś dowaliłem".
Dlatego zanim napiszemy kolejny komentarz, by potępić czyjeś zachowanie w tak trudnym czasie, włączmy empatię i zastanówmy się, czy mamy prawo oceniać tę osobę bez podstaw. Przestańmy oceniać, zacznijmy dOceniać.
Dodam tylko, że obecnie powstaje dużo memów, żartów z obecnej sytuacji, które mogą drażnić, lecz ja uważam, że to bardzo dobrze. To nam pozwala jakoś radzić sobie z sytuacją. To pozwala wyładować napięcie. Więc przestańmy być tak wielce "oburzeni" na to, jak inni odreagowują. Nie chcesz czegoś oglądać - wyłącz, poczytaj książkę, pomedytuj. Ale żyj i daj żyć innym, szczególnie w takim czasie.
Zdrowia nam wszystkim,
Anna-Maria Wiśniewska