„Nie działa”, „nie ma prawa działać”, „działa tylko dlatego, bo jest kasa z UE”, itd. To zazwyczaj można usłyszeć o współpracy polskich uczelni z biznesem. Gdy przyjąć ten stan jako normę, Park Technologiczny przy Wyższej Szkole Ekonomii i Informatyki (dalej PT WSEI) wyrasta na unikalne miejsce nie tylko na mapie Krakowa ale w zasadzie całej Polski. Tutaj bowiem mowa o rzeczywistej współpracy uczelni i biznesu. Paradoksalnie najnowszy jej efekt to rozwiązanie z zakresu wirtualnej rzeczywistości, coś co twórcy gier z całego świata mogą już kupić i wykorzystać w swoich produkcjach…
Trzy wiodące dziedziny na WSEI to informatyka, zarządzanie oraz finanse, nie dziwne zatem że właśnie tutaj powstała koncepcja miejsca, w którym utalentowani studenci mogą pod okiem ekspertów branżowych rozwijać swoje umiejętności a przy okazji tworzyć produkty, które następnie trafiają na rynek. W różnej formie, czasami jest to podwykonawstwo dla zewnętrznych firm informatycznych, innym razem są to rozwiązania tworzone na potrzeby wewnętrzne uczelni. Albo tak jak w przypadku VRMoCap, narzędzia dedykowanego twórcom gier, które pozwoli im nagrywać różne animacje postaci przy użyciu sprzętu VR, jest to produkt tworzony wspólnie, gdzie Krzysztof Krej (właściciel Empyrean Games) pełni rolę Partnera Branżowego, który zainicjował współpracę i przedstawił wizję projektu realizowanego później ze Studentami zaangażowanymi w Park Technologiczny.
Na pytanie czy obrana formuła współpracy spełniła jego oczekiwania, Krzysztof Krej odpowiada: „W pełni. Niezbędne minimum formalności, mocne nastawienie na czynnik ludzki i wzajemne zaufanie - często takich rzeczy brakuje, a tutaj były i są” co chyba najlepiej pokazuje dlaczego to mogło zadziałać.
Nauka na błędach
Oczywiście - zaufanie, o którym wspomniał Krzysztof musi być wielowymiarowe, a z perspektywy osoby, która jest obecna w PT WSEI od kilku miesięcy widzę, że nie są to puste słowa, a punkt wyjścia do zaangażowania każdej ze stron. Zaangażowanie to kolejny element układanki. I nie mówię tutaj tylko o pieniądzach, choć te są również kluczowe (do tej pory nie skorzystaliśmy nawet ze złotówki unijnego grantu), a mam na myśli przede wszystkim wsparcie merytoryczne. W przypadku bowiem, gdy mówimy o ambitnym projekcie, gdzie nawet można doszukać się elementu badawczo-rozwojowego, studenci potrzebują kogoś, kto wskaże im kierunek i zmotywuje do wyjścia poza podręcznik. Szymon Przybyszewski, student WSEI, jeden z członków Zespołu pracującego nad VRMoCap wspomina projekt tak:
„Na szczęście Kris (Krzysztof Krej) już od pierwszych chwil pracy nad projektem pilnował nas a raczej nakierowywał w dobrym kierunku i pchał nas dalej w momencie, gdy uważaliśmy, że mamy zbyt małe umiejętności, aby coś napisać.” Natomiast, dodaje Szymon, „wszystkie błędy, które popełniliśmy musiały być popełnione a wszystkie niepotrzebne komponenty napisane. Najlepsza nauka jest właśnie na błędach i tylko tak mogliśmy stać się lepsi w tym co robimy.”
Praktyka przede wszystkim
Myślę, że to co Szymon nazywa błędami, możemy nazwać różnicą między praktyką a teorią, czego Studenci na własnej skórze (nie rzadko pierwszy raz) mogą doświadczyć w PT WSEI. Kierunek, w którym zdecydowała się pójść Uczelnia to bowiem nauczanie projektowe, gdzie projekty mają wymiar praktyczny, czego często brakuje w innym miejscach. „Uwielbiam kiedy studenci robią coś co rzeczywiście ma szansę powodzenia” – mówi Krzysztof Krej, dodając: „pamiętam, jak na innej uczelni jakieś koło naukowe prezentowało narzędzie, które ma razić prądem kierowców, żeby zapewnić, że nie zasną za kierownicą. Często środowiska akademickie produkują masowo tego typu rozwiązania, które po latach wydają się być dobrym żartem. Cieszę się, że tutaj mogę uczestniczyć w tworzeniu czegoś co rzeczywiście może chwycić.”
Ludzie i interakcje ponad procesy i narzędzia
Manifest Agile wyznacza sposób w jaki PT WSEI chce działać. SCRUM daje nam wiedzę jak Zespoły mają dostarczać produkty. Mecenasem przedsięwzięcia jest duża jednostka o określonym sposobie funkcjonowania, stąd jego powodzenie uzależnione jest od ludzi, którzy współdzielą określone wartości. Szymon, zapytany o to co mu się najbardziej podobało w trakcie realizacji Projektu odpowiada:
„Szczerze, to wszystko, ale jeśli miałbym wybrać jedną rzecz, a raczej osobę to byłby to Krzysztof Krej, który w nas uwierzył i dał nam szansę, dzięki której nasze życia w jakimś stopniu się odmieniły. Możemy teraz realizować się zawodowo, pracować w branży gier, coś, co 8 lat temu, kiedy napisałem pierwszą linijkę kodu w technikum było moim marzeniem, ale nigdy nie uważałem, że je spełnię. Mogę teraz powiedzieć, że robię gry i jestem z tego dumny.”
To dobitny dowód, że Agile na uczelni nie musi oznaczać nazwy przedmiotu, a stan umysłu