Rzecz jasna linie lotnicze przeprosiły za zaistniałą sytuację, wyjaśniając, że zdjęcie porno znalazło się w odpowiedzi przypadkowo. Jednak internauci zareagowali znacznie szybciej.
Oczywiście można tłumaczyć, że faktycznie „komuś tak się wkleiło” i że to nie to samo co pyskówki z klientami, a tak duża marka nie ucierpiała nawet na takim skandalu. Można, ale moim zdaniem, tak dużej marce, tak duża wpadka przytrafić się nie powinna.
Kampanie na twitterze bywają bardzo skuteczne, zwłaszcza te wykorzystujące indywidualnie dobrane hashtagi. Jednak bez problemu znaleźć można przykłady tego typu kampanii, które skończyły się w najlepszym przypadku spięciami czy śmiesznymi nieporozumieniami, a w najgorszym – skandalem i trwałym nadszarpnięciem wizerunku marki. Nawiązuję tu chociażby do sytuacji z roku 2014 i pizzerii DiGiorno Pizza. Restauracja w jednym z postów posłużyła się hashtagiem #WhyIStayed, który był używany w kampanii mającej na celu podniesienie świadomości na temat przemocy domowej.
Reakcja internautów była natychmiastowa i mimo, iż marka przepraszała każdego z oburzonych użytkowników z osobna, post rozniósł się po mediach, a niesmak pozostał.