Wczoraj mogliśmy przeczytać w mediach, że Meritum Bank jako pierwszy w Polsce i jako jeden z pierwszych w Europie udostępnił klientom możliwość logowania się do banku za pomocą odcisku palca. To z pozoru niewielkie wydarzenie dużo nam mówi o istocie innowacji i o tym jak bardzo innowacyjna może być Polska.
Pamiętam jak swego czasu przeprowadziłem się do Nowego Jorku i byłem totalnie zaskoczony kiedy zobaczyłem, że w miejscu, które uznawane jest za jedno z najważniejszych na świecie centrów finansowych, sama bankowość wydaje się być cofnięta o kilka lat wstecz w porównaniu do tego co oferują nam polskie banki.
Dlaczego więc bankowość w Polsce już od kilku lat jest uznawana za jedną z najbardziej nowoczesnych na świecie? Paradoksalnie wzięło się to z tego, że po upadku PRLu zwyczajnie nie było niczego.
By zrozumieć ten fenomen warto odwołać się do koncepcji leapfroggingu (czyli w skrócie „żabich skoków”), zgodnie z którą kraje, przedsiębiorstwa czy społeczności rozwijające się mają szansę skorzystać z najnowocześniejszych technologii nie powtarzając całego procesu jaki odbyły kraje rozwinięte i niejako przeskakując szybko pomiędzy poszczególnymi etapami rozwoju.
Co jest istotne, proces ten może okazać się niezwykle efektywny z dwóch powodów. W pierwszej kolejności dlatego, że można skorzystać z nowych i sprawdzonych technologii, a w drugiej dlatego, że można zapobiec temu, że ludzie zainwestują w dane aktywa i upłynie dużo czasu zanim zauważą potrzebę wymiany na nowocześniejszą wersję.
Przykładem na to może być rynek samochodów elektrycznych, dla których wyzwaniem nie wydaje się być sama technologia, a sam fakt, iż zwyczajnie więcej osób posiada obecnie tradycyjne samochody napędzane benzyną i kupno samochodu elektrycznego byłoby w pierwszej kolejności związane ze sprzedażą starego samochodu.
Jak więc należy podejść do innowacji w Polsce, o których nieraz w mediach słyszy się, że są na niskim poziomie? Po pierwsze nie należy bać się inwestowania w najnowsze technologie podążając za retoryką, że „jako kraj na dorobku nie możemy pozwolić sobie na inwestowanie w nowoczesne rozwiązania”. Takie myślenie generuje w istocie dodatkowe koszty, ponieważ oznacza ni mniej ni więcej to, że teraz zamierzamy wydać trochę mniej pieniędzy na coś przestarzałego, a za kilka lat wydamy kolejne pieniądze na coś co jest obecnie nowoczesne.
Kończąc jestem świadomy, że nie jest to jedyny czynnik, który miałby zdecydować o zwiększeniu innowacyjności w Polsce. Ważna jest także edukacja jak i stwarzanie szans przedsiębiorcom na rozwijanie się i de facto ryzykowanie przy podejmowaniu nowych wyzwań. Tak czy inaczej, polski sektor bankowy pokazuje, że jest to możliwe i szukając inspiracji właśnie w tą stronę powinniśmy spojrzeć.