O potrzebie wprowadzenia w Polsce ulgi podatkowej na B+R z prawdziwego zdarzenia mówi się już od dobrych kilku lat. Nic dziwnego, w końcu większość państw w Europie od dawna ma tego typu systemy. Niestety nasi Ministrowie Finansów konsekwentnie twierdzili, że tego typu ulg nie wprowadzą. Tymczasem ostatnio coraz głośniej, że zmiany są nieuniknione. Dość pozytywne było spotkanie Podkomisji stałej do spraw innowacyjnej gospodarki i rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw z dn. 18 lutego 2015, gdzie chyba po raz pierwszy usłyszeliśmy tak obiecujące deklaracje Ministerstwa Finansów. A już wisienką na torcie była deklaracja, że jest szansa na wprowadzenie ulg nawet od 2016 roku.
O co tyle szumu?
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że ulga na B+R to prestiżowy przywilej dla wybrańców. No, bo w końcu ilu przedsiębiorców prowadzi prace badawczo – rozwojowe? Kiedy jednak spojrzymy na całość od tej strony, że prace B+R to rozwój nowych produktów i usług, w tym IT, technologii, receptur, metod itd., to coraz więcej podmiotów się kwalifikuje. Dotychczas mieliśmy do dyspozycji tylko dotacje z całym ich dobytkiem, czyli wstrzymywaniem projektów aż do konkursów, nieprzewidywalnością i losowością. W dodatku tylko wybrane, najlepsze projekty, w ogóle mogą być przedmiotem wniosku o dotacje.
Tymczasem ulga pozwala czerpać przedsiębiorcom korzyści z całej działalności badawczo – rozwojowej, bez względu na jej poziom innowacyjności, zakończenie sukcesem, bądź nie, bez czekania na konkurs i bez stawania w swoistym konkursie piękności. Będzie należna każdemu, kto prowadzi prace B+R, tylko z tego powodu, że je prowadzi. Dlatego właśnie, tego typu systemy są tak atrakcyjne dla przedsiębiorców, pozwalają im planować długoterminowe prace B+R i wpisywać je w stałe działa, motywują do rozwoju działalności B+R i podejmowania tych najbardziej innowacyjnych, choć ryzykownych działań.
Wszystko jedno jaka, aby tylko była?
Jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że możemy wypełnić czystą, białą kartkę od samego początku. Warto więc zaplanować taki system, który nie będzie tylko przyciężką protezą, ale rzeczywiście odpowie na potrzeby przedsiębiorstw i pomoże zwiększyć innowacyjność i konkurencyjność polskiej gospodarki. Oprócz zwiększania wydatków na B+R, Polska powinna także zadbać o rozwój własności przemysłowej w rozumieniu rozwoju patentów i wzorów użytkowych.
Kompletny system zawierać więc będzie ulgę podatkową z tytułu ponoszenia kosztów na prace B+R oraz tzw. patent box, czyli zmniejszenie stopy podatkowej na przychodach osiąganych na pozyskanych patentach i wzorach użytkowych (np. sprzedaż produktów do produkcji których wykorzystywane są określone patenty).
Patrząc z lotu ptaka na gotowy system, trzeba go oceniać pod kątem tego, czy rzeczywiście wspiera innowatorów. Można przewidzieć większe odpisy dla małych i średnich przedsiębiorstw, ale w żadnym wypadku nie powinno się wykluczać dużych firm. To w końcu to one są prowodyrami badań w wielu dziedzinach ciągnąc za sobą małe i średnie podmioty, dzieląc się z nimi wiedzą i najlepszymi praktykami. Nie wolno nam też zapominać o międzynarodowych przedsiębiorstwach szukających lokalizacji na swoje nowe inwestycje, a to oznacza nowe miejsca pracy i nową wiedzę. Mając do wyboru kilka krajów, z różnymi systemami ulg, zweryfikują, która lokalizacja jest dla nich najbardziej atrakcyjna.
Na czym to wszystko polega?
Każdy system może mieć wiele zasad szczegółowych, co do zasady jednak w przypadku ulgi podatkowej na B+R, ustala się katalog kosztów kwalifikowanych (np. wynagrodzenia, materiały i surowce), monitoruje się je w danym roku finansowym i na koniec roku, dodatkowo dokonuje się odpisu określonego procentu tych kosztów od podstawy opodatkowania.
W praktyce ewidencjonujemy więc koszty prowadzenia prac B+R zgodnie z zasadami rachunkowości, a ponad to uzyskujemy premię w postaci dodatkowego odpisu od postawy opodatkowania, a więc ostatecznie płacimy mniej podatków. Jak więc widać nie wydziela się poszczególnych projektów B+R, ale w całości dokonuje odpisu z tytułu prowadzenia działalności B+R, zliczając wszystkie jej koszty.
W odróżnieniu od powyższej ulgi, która odnosi się do kosztów prowadzenia prac B+R, patent box referuje do przychodów. Każdy uzyskany patent lub wzór użytkowy rozwinięty przez przedsiębiorstwo i przynoszący mu przychody pozwoli mu na uzyskanie niższej stopy procentowej na tych przychodach.
Czyli w praktyce przedsiębiorca oddzielnie ewidencjonuje regularne przychody i od nich płaci standardowe podatki, a oddzielnie przychody uzyskiwane z tytuły praw własności przemysłowej i je opodatkowuje mniejszą stopą. To, co ważne, to aby przy wprowadzeniu patent boxu dopuścić wszystkie, już posiadane przez przedsiębiorstwo patenty i wzory użytkowe, które przedsiębiorstwo opracowało, lub te będące w trakcie pozyskiwania ochrony, gdyż w innym przypadku, po wprowadzeniu przepisów, będziemy mieli kilkuletnią lukę (czas na pozyskanie patentu lub wzoru użytkowego). A możemy powiedzieć sobie uczciwie, że coś potencjalnego za kilka lat, nigdy nie będzie dla przedsiębiorcy odpowiednim motywatorem.
Powyższe przedstawiono na poniższym schemacie.
Czego powinniśmy oczekiwać od ministrów
Na tym etapie ministerstwa (głównie Gospodarki, Finansów oraz Nauki i Szkolnictwa Wyższego) pracują nad systemem ulg podatkowych na działalność B+R. Można by postawić, w związku z tym kilka postulatów, aby system:
1. Był kompletny i wspierał zarówno prowadzenie prac B+R, jak i pozyskiwanie patentów i wzorów użytkowych,
2. Motywował wszystkie zainteresowane przedsiębiorstwa, w tym duże, korporacje międzynarodowe, czy przedsiębiorstwa działające w specjalnych strefach ekonomicznych,
3. Był prosty i przejrzysty, nie dający niepotrzebnego pola do nadinterpretacji dla Urzędów Skarbowych, do czego przyczynić się może przejrzysty, może nawet uproszczony, katalog kosztów kwalifikowanych. Podstawowe koszty, które powinny być uwzględnione to wynagrodzenia osób, materiały i surowce, zakup usług B+R od jednostek naukowych oraz amortyzacja wykorzystywanego sprzętu.
4. Przejrzystość systemu powinna być też jego obroną przed nadużyciami. W tym względzie powinno się prowadzić wydzieloną ewidencję księgową. Zasadne wydaje się wyłączenie z kwalifikowania do ulgi wszelkich kosztów, które otrzymały wsparcie np. dotacje.