autor Ewa Miłek. Na zdjęciu poeta Łukasz Konopka
autor Ewa Miłek. Na zdjęciu poeta Łukasz Konopka

REKLAMA
Skąd bierze się pragnienie pisania książek? Dlaczego tak bardzo chcemy zobaczyć siebie z własną książką w dłoni, na wieczorze autorskim, w księgarni, najlepiej na półce z bestsellerami?
Wydawać by się mogło, że to staromodne pragnienie. Nie lepiej zostać blogerem? Wpływowym celebrytą? Jednak jak się dobrze przyjrzeć tytułom i autorom okazuje się, że to właśnie blogerzy i celebryci wydają te staromodne, papierowe książki. Czasem nie jest tak bardzo istotne, czy napiszę powieść, czy autobiografię, to przecież jedynie sposób ujęcia tematu.
Pisarze mówią o tym, jak szukają inspiracji, jak budują emocje czytelnika, jak skrupulatnie wybierają temat. Obserwując wielu autorów książek na ich wieczorach autorskich, a także poza nimi, jestem bliska pewnej konkluzji. Zawsze i w każdym przypadku piszemy o sobie. Przecież z własnych doświadczeń, zadziwień i obserwacji powstają nasze książki. Zastanawiam się, czy jest możliwe, żeby nie pisać o sobie. Nawet jeżeli piszemy o czymś, co nas nie interesuje, tak czy inaczej w tekście zawiera się nasz osobisty stosunek do tematu.
Swoją drogą, czy może być coś bardziej nieprzyjemnego niż pisanie na nielubiany lub obojętny temat ? Inaczej jest przecież, kiedy szczerze nienawidzimy tematu o którym piszemy. Z tej nienawiści potrafi wyjść spod autora pióra najciekawsza literatura. O nawet rym się znalazł! Wielu autorów pisze po to, żeby „wyrzucić z siebie” to co chcą, żeby wylazło z nich na zewnątrz i zamieszkało już tylko na papierze.
Może nie warto się z tym zmagać. Może trzeba potraktować książkę jak lustro. Nawet jeżeli okaże się krzywe to i tak warto się w nim przejrzeć. Przecież nikt nas bardziej nie interesuje niż my sami.