Polscy kolekcjonerzy mają pewną ciekawą wspólną skłonność – zwykle szukają polskiego pierwiastka – epizodu, korzeni w życiorysach artystów, których dzieła kupują. Być może spowodowane jest to wyrwą w naszej historii, jaką była utrata niepodległości i destrukcyjne wojny, a tym samym poniekąd wyrwą w naszej kulturze?
Nie bez znaczenia było też zjawisko emigracji polskich artystów – szczególnie widoczne na przełomie XIX i XX wieku. Najczęściej wybierano Paryż, wówczas światowy ośrodek artystycznej edukacji, gdzie rozwijały się kierunki, tworzyły szkoły, następowały kolejne przełomy artystyczne.
To tam często powstawały i pozostawały na długie lata wybitne dzieła polskich mistrzów, którzy związali się z nową ojczyzną. Ambicją uzdolnionej artystycznie młodzieży było uczyć się od najlepszych tamtych czasów i skonfrontować się z międzynarodowa twórczością. Wielu zdolnych polskich twórców zadomowiło się w Paryżu na dłużej. Właśnie z tego kierunku przyjechały do Warszawy na aukcję w Domu Aukcyjnym Libra w grudniu 2018 roku dwa niezwykłe dzieła: Louisa Marcoussisa oraz Meli Muter.
Louis Marcoussis był zdolnym rysownikiem, ilustratorem i karykaturzystą. Wyemigrował do Paryża i w 1910, dzięki przyjaźni z poetą Guillaume'em Apolinaire'em, dołączył do serca artystycznego Montmartre i grupy towarzyskiej tworzonej m.in. przez Pablo Picassa, jego partnerkę Fernande, Georges'a Braque'a, Juana Grisa, Fernanda Legera, Modiglianiego. Ówczesna wybranka Marcoussisa – Eva Gouel została później muzą i kochanką Picassa, a pisarka i ich patronka, Gertrude Stein pozowała obu malarzom.
Na przełomie pierwszej i drugiej dekady XX wieku kubizm tak zafascynował artystów i naśladowców Picassa i Braque'a, że jego wyznawców zaczęto porównywać do sekty. Ci najlepsi, szczególnie z młodszego pokolenia, rozwijali ten nurt w różnych kierunkach, dodając do niego swoje idee i estetykę.
Ludwik Markus (który za namową Apollinaire’a przyjął nazwisko Louis Marcoussis, od podparyskiej miejscowości) początkowo malował obrazy dość „typowe” dla kubizmu syntetycznego, jednak szybko porzucił je na rzecz własnych, oryginalnych eksperymentów z wprowadzeniem do kompozycji większej dynamiki i wrażenia ruchu. W okresie międzywojennym zaczął dodawać do swoich prac elementy zróżnicowane fakturowo, łączył różne techniki i materiały, wprowadzał kontrastujące kolory i światło.
Marcoussis uznawany jest za współtwórcę kubizmu, któremu w ten czy inny sposób pozostał wierny aż do śmierci w 1943 r. Jego kubistyczne prace wystawiane są na kluczowych aukcjach Impressionist & Modern Art w domach aukcyjnych w Sotheby's i Christie's. Na wystawie przedaukcyjnej w DA Libra można oglądać piękny gwasz jego autorstwa z 1921 roku, który po wielu podróżach do Nowego Jorku, Chicago i Paryża trafił wreszcie do Polski: Martwa natura ze skrzypcami, 1921
gwasz, akwarela, ołówek, papier; 41×34 cm
Proweniencja:
• Anatol Mühlstein, Paryż
• Katharine Kuh, Chicago
• Merill Chase, Chicago
Wystawiany:
• 1935, Nowy Jork, Marie Harriman Gallery
Estymacja: 190 000–250 000 zł ●
Mimo emigracji i tworzenia w podobnym okresie co Marcoussis, Mela Muter nie uległa trwale wpływom kubizmu. Stworzyła swój własny oryginalny styl malarstwa, który ewoluował inspirowany symbolizmem, ekspresjonizmem i widocznymi związkami z Paulem Gauguinem, Ślewińskim, Cezanne'em i van Goghiem. Swoje prace regularnie wystawiała na paryskich salonach – przeglądowych wystawach ówczesnego malarstwa – jesiennym (Salon d’automne) i Salonie Niezależnych (Salon des Independants).
Słynęła z głębokich, psychologicznych portretów wielkich person ówczesnej polskiej i francuskiej elity: polityków, pisarzy, dyplomatów, np. meksykańskiego malarza Diego Rivera, Augusta Rodina, Leopolda Gottlieba, Stefana Żeromskiego, Henryka Sienkiewicza czy Władysława Reymonta.
W Polsce długo Mela Muter była artystką zapomnianą i pozostającą w cieniu innych polskich malarzy z École de Paris. Uporządkowaniem jej dorobku zajął się Bolesław Nawrocki – polski kolekcjoner i dyplomata. Z jego inicjatywy w 1994 roku w Muzeum Narodowym w Warszawie odbyła się monograficzna wystawa prac artystki.
Oferowane na aukcji w Librze płótno trafiło najpierw w ręce francuskiego kolekcjonera Oskara Ghez, który później przekształcił swoją kolekcję w muzeum Petit Palais w Genewie.
Po kolejnych odsprzedażach trafiło na chwilę do Polski na wystawę w Muzeum Narodowym w 1996 roku, po czym ponownie pojechało na zachód – do Francji, a potem do Niemiec. Pochodzi z późnego okresu twórczości artystki – jest datowane na lata 40. minionego stulecia. Na tle idyllicznej arkadyjskiej scenerii w centrum kompozycji znajduje się kobieta podtrzymująca małego, nagiego chłopca. Symboliczna kompozycja przywodzi na myśl skojarzenia mitologiczne oraz biblijne i jest niezwykłym ujęciem tematu macierzyństwa, który często powtarzał się w twórczości tej artystki.
Matka z dzieckiem, l. 40. XX wieku
olej, sklejka; 153 × 117 cm
Proweniencja:
• kolekcja Oskara Ghez;
• Muzeum Petit Palais w Genewie;
• kolekcja prywatna, Francja;
• kolekcja prywatna, Niemcy
Wystawiany:
• Kisling i jego przyjaciele. Wystawa obrazów i rzeźb z kolekcji Musée du Petit Palais w Genewie, Muzeum Narodowe w Warszawie, 1996.
Estymacja: 450 000–600 000 zł ●
Kolejnym ciekawym obrazem, który również przybył z daleka jest modernistyczna praca Henryka StażewskiegoKompozycja P Praesens 1930/1966. Powstał on od razu z myślą o emigracji i sam autor tworząc go pewnie nie przypuszczał, że kiedyś wróci on do jego rodzimej Warszawy. Henryk Stażewski wystawiał swoje prace w Nowym Jorku, w słynnej galerii prowadzonej przez marszandkę polskiego pochodzenia Madeleine Chalette Lejwa. To właśnie dla niej, w podziękowaniu lub w prezencie, Henryk Stażewski stworzy replikę swojego wczesnego obrazu z 1930, inspirowanego mondrianowskim konstruktywizmem i typografią.
Wiele jego dzieł z tego okresu nie przetrwało wojny, a reszta została podarowana do kolekcji nowo powstającego Muzeum Sztuki w Łodzi – pierwszego muzeum sztuki nowoczesnej w Europie. Byś może Stażewski malował tą replikę z pamięci, bo proporcje i szczegóły różnią się trochę od oryginału, który stanowi cenny eksponat obecnego Muzeum Sztuki w Łodzi. Nie wiemy jakie były dalsze losy obrazu, który na pewno przeszedł przez kilka zagranicznych kolekcji, a z Berlina trafił na aukcję w Warszawie.
Kompozycja (P-Praesens), 1930/1966
olej, płótno; 69×57,5 cm
Proweniencja:
• kolekcja prywatna, Berlin
• kolekcja Madeleine Chalette-Lejwa, Nowy Jork
(dar od artysty)
Estymacja: 400 000–500 000 zł ●
Te trzy dzieła potwierdzają zasadę, że w sztuce nie liczy się tylko ładne lico obrazu, ale o jego wartości stanowi także historia, która stoi za jego powstaniem, moment w twórczości artysty, a nawet jego krąg towarzyski, podróże czy przyjaźnie. Nawet gdy gotowy już obraz opuści pracownię, to jego dalsze losy – oraz kolekcje do których należy – dalej pracują na jego renomę i tworzą jego historię oraz budują wartość. Można narzekać, że polscy kolekcjonerzy nie otworzyli się jeszcze na sztukę artystów z zagranicy, ale dzięki temu poszukiwaniu polskości wraca do naszego kraju wiele wybitnych prac, ważnych dla polskiej historii sztuki, które być może nie byłyby tak cenne dla zagranicznych właścicieli jak są dla nas.