
Kiedy w grudniu rozpoczyna się okres grzewczy zaczynamy chorować. Jedną z przyczyn jest obniżona wilgotność powietrza w ogrzewanych pomieszczeniach. W domu receptą może być używanie nawilżaczy powietrza, mokry ręcznik wieszany na kaloryferze lub częste otwieranie okien. A co zrobić jeśli pracujemy w pomieszczeniach biurowych z zamkniętymi oknami? Znużenie, choroby górnych dróg oddechowy to częste objawy u osób spędzających wiele godzin w nowoczesnych biurach. Jakość powietrza w biurowcach zależy od jakości zaprojektowania oraz późniejszej eksploatacji systemów wymuszonej wentylacji. Ile kosztuje pracodawców niższa wydajność lub absencja osób świadczących pracę w przestrzeniach biurowych? Czy powietrze, którym oddychamy w obiektach wyposażonych w najnowocześniejsze systemy wentylacyjne i klimatyzacyjne jest bezpieczne dla zdrowia? Co można zrobić, aby było zdrowsze za rozsądną cenę?
Przykładowo podczas listopadowej konferencji "Biura XXI wieku – czyli jakość środowiska wewnętrznego i jego znaczenie dla inwestora, dewelopera, najemcy", zorganizowanej przez Ogólnokrajowe Stowarzyszenie Wspierania Budownictwa Zrównoważonego, dr inż. Jerzy Sowa z Politechniki Warszawskiej zwrócił uwagę na zły stan regulacji prawnych w Polsce dotyczących jakości środowiska wewnątrz obiektów, w których przebywają ludzie.
1) zarządzenie ministra zdrowia z 1996 r. w sprawie dopuszczalnych stężeń i natężeń czynników szkodliwych dla zdrowia, wydzielanych przez materiały budowlane, urządzenia i elementy wyposażenia w pomieszczeniach przeznaczonych do użytkowania przez ludzi - pozostaje wątpliwą kwestia ważności tego zarządzenia...
2) Norma PL-83/B-03430/Az3:2000 - Wentylacja w budynkach mieszkalnych, zamieszkania zbiorowego i użyteczności publicznej – została we wrześniu ubiegłego roku wycofana z obiegu (!)
3) Norma PN-EN 15251:2012 - Parametry wejściowe środowiska wewnętrznego dotyczące projektowania i oceny charakterystyki energetycznej budynków, obejmujące jakość powietrza, środowisko cieplne, oświetlenie i akustykę – odwołuje się do przepisów krajowych, których akurat w Polsce nie wydano, co uniemożliwia jej stosowanie.
