Dlaczego rząd nie dokonuje wymaganego prawem przeglądu mechanizmów wspierających wytwarzanie energii z OZE?
Grzegorz Wiśniewski
04 maja 2018, 08:31·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 maja 2018, 08:313-go maja minęły trzy lata od wejścia w życie większości przepisów ustawy o OZE z 20 lutego 2015 roku. Art. 217. zobowiązał Radę Ministrów do dokonania „przeglądu funkcjonowania mechanizmów i instrumentów wspierających wytwarzanie energii elektrycznej lub ciepła z OZE oraz wytwarzanie biogazu rolniczego i do przedłożenia Sejmowi informacji o skutkach jej obowiązywania i propozycjach zmian nie rzadziej niż raz na 3 lata”. Ale ustawodawca domaga się aby pierwszego przeglądu wraz z propozycjami zmian Rada Ministrów dokonała nie później niż w terminie do dnia 31 grudnia 2017r. Przepis ma swoje uzasadnienie nie tylko w tym, że ustawa o OZE już w momencie uchwalania prawdopodobnie nie była najlepszym prawem o OZE na świecie (potem było tylko gorzej), ale także z uwagi na nonszalancję z jaką już uchwalone prawo było wdrażane. Temat ważny i politycznie niewygodny, terminy minęły ale przemilczany problem sam się nie rozwiąże.
Trzy lata w przypadku technologii OZE to epoka. W UE coraz więcej projektów OZE jest realizowanych już bez wsparcia. UE jako Wspólnota 28 krajów śmiało zmierza do przekroczenia 20% ustalonego niemal 10 lat temu celu na udział energii z OZE w zużyciu energii w 2020 roku. Polska jakby odwrotnie; średnie ceny referencyjne na energię elektryczną z OZE rosną, udział energii z OZE spada, a cel 15 procentowy na energię z OZE w 2020 roku nie zostanie osiągnięty „o własnych siłach”. Dziwić może, że rząd nie domaga się od Ministerstwa Energii wyjaśnień i propozycji wyjścia z dryfu, a Parlament w tak ważnej sprawie nie zadaje pytań.
Już w czerwcu 2015 roku Komisja Europejska w swoim rutynowym raporcie z postępów we wdrażaniu dyrektywy 2009/28WE ostrzegała (
link), że dwa kraje (Węgry i Polska) w zakresie OZE mogą mieć problem z realizacją swoich zobowiązań. W grudniu 2017 roku GUS potwierdził, że w latach 2016-2017 udział energii z OZE w Polsce obniżył się 11,9% do 11,3% (po roku stagnacji tempo rozwoju zamiast wzrastać spadło o 5% -
link), w styczniu br. Eurostat poinformował, że udział energii z OZE w UE-28 w 2016r. przekroczył 17% i potwierdził że średnie - z ostatnich 15 lat - tempo przyrostów udziałów OZE przekracza 6%/rok. W przypadku OZE trudno mówić o Europie dwu prędkości, tu raczej chodzi o dwa przeciwne kierunki.
Rosnące ryzyko braku realizacji krajowych celów i kosztów z tym związanych, już samo w sobie powinno zachęcać do uważnego monitorowania dokonań rządu. Tym bardziej, że kierunek w jakim zmierza Polska w praktyce wyklucza nasz kraj z grona beneficjentów rozwoju technologii , a częściowo także z grona beneficjentów obecnych (o czym dalej) i przyszłych funduszy UE. Na dodatek brak też pomysłu co zrobić z sektorem energetycznym bez silnej branży OZE, a debaty branżowe od 15 lat zapętlają się wokół tych samych pytań, bezrefleksyjnie i bezkrytycznie dodając tylko kolejne lata na wykresach z ogólnodostępnymi danymi statystycznymi.
Stan wykorzystania (zakontraktowania w podpisanych umowach) funduszy UE na koniec 2017r. przekroczył w Polsce 50%, ale w przypadku OZE wykorzystanie oscylowało w okolicach zaledwie 10%, zawiodła m.in. koncepcja klastrów. Wstrzymywany przez w lata - w oczekiwaniu na doprecyzowanie przez Ministerstwo Energii „co to jest klaster energii” - największy z planowanych konkurs na OZE w ramach programu operacyjnego ( POIiŚ), poza tym, że zamroził potrzebne środki, okazał się całkowitym niewypałem. I stało się to oczywiste właśnie teraz, w momencie średniookresowego (półmetek) przeglądu wydatkowania funduszy UE przez Komisje Europejską, co z pewnością nie służy rządowi (ministerstwu ds. rozwoju) w potwierdzeniu do tej pory bezdyskusyjnej tezy, że Polska pozostaje liderem w absorpcji środków unijnych.
Patrząc tylko po wątpliwych efektach i nawet abstrahując od oczywistego obowiązku prawnego (choć tu łamanie prawa może mieć wyjątkowo niekorzystne następstwa), łatwo dostrzec, że jest wystarczająco wiele powodów merytorycznych i ekonomicznych aby Rząd i Sejm z najwyższą uwagą przyjrzały się mechanizmom wspierającym wytwarzanie energii z OZE.