12 zł za godzinę i co dalej?
Iwo Augustyński
04 marca 2016, 18:20·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 marca 2016, 18:20Trwają konsultacje społeczne nad projektem ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, która ma wejść w życie 1 lipca 2016 r. Minimalna stawka godzinowa dla osób pracujących na umowę-zlecenie wynosić ma 12 zł brutto, czyli ok. 9 zł „na rękę”. W pierwszej kolejności uderzy to w branżę „ochroniarską”, gdzie płace wynosiły nawet 3,70 zł/godz. A także usługi hotelarskie, gastronomiczne oraz związane z „konserwacją powierzchni płaskich”.
Oznacza to kilkusetprocentowe podwyżki dla ponad 714 tysięcy osób. Wiele z nich przejdzie prawdopodobnie na umowę o pracę. Jest to potencjalnie ogromny impuls popytowy: 714 tys. osób dostanie podwyżkę o 5 zł/godz. to jeśli pracują 40 godz./tydz. przez cały rok (czyli 52 tygodnie) daje 714 tys. x 5 x 40 x 52 = 7,43 mld zł „brutto”! „Netto” będzie mniej, gdyż część tych środków, nie wiadomo jak duża, będzie stanowiła niejako przesunięcie środków z budżetu państwa, który do tej pory „oszczędzał” akceptując w przetargach warunki niemożliwe do spełnienia bez łamania prawa pracy. Jednak oprócz kosztów, wiąże się to również z dodatkowymi przychodami z tytułu PIT oraz składek na ZUS. Nie podejmuję się tutaj dokładniej szacować skutki planowanych zmian, chyba, że ktoś mi za to zapłaci :)
Z pewnością za to rację ma Konfederacja Lewiatan postulując uwzględnienie w projekcie ustawy waloryzację kontraktów publicznych oraz odpowiednie vacatio legis. Kluczowe będzie, by każdy zamawiający w każdym przetargu publicznym zastosował stawkę 12 zł za godzinę od momentu obowiązywania nowych regulacji. Ustawodawca powinien zatem zobligować zamawiających do jak najszybszej waloryzacji już obowiązujących kontraktów – tak, by pracownicy nie zostali wykluczeni z planowanej zmiany.
Analizując jednak inne zastrzeżenia pracodawców widać ich determinację w dążeniu do rozwodnienia projektu. Argumentacja opiera się głównie na problemie z wyliczeniem czasu zatrudnienia pracowników wynagradzanych prowizyjnie. Pada tu na przykład kuriozalny przykład osób roznoszących ulotki. Inne podawane przez Konfederację branże to: sprzedaż bezpośrednia, doradcy podatkowi, część informatyków, doradców finansowych, ubezpieczeniowych. Obecny projekt zakłada wyłączenie spod obowiązku zapłaty 12 zł za godz. tylko radców prawnych i adwokatów. To mnie akurat nie dziwi, są w ogóle tacy, którzy biorą mniej niż 12 zł za godzinę pracy? Niech dodadzą jeszcze lekarzy :)
Firmy prowadzące sprzedaż bezpośrednią takie jak np. Avon czy Herbalife mogą być rzeczywiście uzasadnionym wyjątkiem. Spora liczba „konsultantek” traktuje taką pracę jako dodatkowe źródło dochodów. Jeśli jednak dla kogoś jest to jedyny, lub główny sposób na życie, to nie rozumiem dlaczego nie może pracować na etacie i dodatkowo otrzymywać premie.
Niezmiernie śmieszy mnie to, że o wyłączenie wnioskuje też branża pożyczkowa, argumentując, że ich „doradcy” pracują w terenie i opłacani są od wielkości i jakości sprzedaży. Moim zdaniem zmiana sposobu ich wynagradzania bardzo by się przysłużyła klientom tych firm, ograniczając motywację do wciskania ludziom pożyczek za wszelką cenę. A jak pani prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego twierdzi, że nie ma możliwości ewidencjonowania czasu pracy „zleceniobiorców” (czytaj „doradców”), gdyż „przedmiot umowy jest realizowany przede wszystkim w domach klientów, w terminie przez nich wyznaczonym” to nie wiem kogo próbuje ona nabrać. Nie można ewidencjonować terminów wyznaczonych przez klientów? To „doradcy” nie zapisują sobie, na kiedy się umawiają? Nie da się też oszacować/sprawdzić ile trwa takie spotkanie? Jasne. Równie biedne są firmy turystyczne, które nie są w stanie prowadzić ewidencji pilota wycieczki! Jak widać pracodawcy żyją w świecie, w którym zleceniobiorcy tylko kombinują jak ich oszukać. Ciekawe skąd to się wzięło…
OPZZ zaapelowało o znaczące wzmocnienie Państwowej Inspekcji Pracy, zarówno w wymiarze finansowym, jak i organizacyjnym oraz o jej wyłączenie spod rygorów ustawy o swobodzie działalności gospodarczej.
Jak widać ostateczny kształt ustawy zależy głównie od odporności władzy na pseudoargumenty różnych grup przedsiębiorców. Niemniej ostatecznie wszystko rozbije się od możliwości kontroli ze strony Państwowej Inspekcji Pracy. Biorąc pod uwagę zmniejszenie jej budżetu o 8 mln zł trudno oczekiwać odporności i prawdziwej chęci zmian ze strony obecnego rządu.
Źródła:
http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/pracujacy-zatrudnieni-wynagrodzenia-koszty-pracy/pracujacy-w-nietypowych-formach-zatrudnienia,11,1.html
http://www.opzz.org.pl/-/partnerzy-spoleczni-za-ograniczeniem-umow-smieciowych
http://lassalle.org.pl/
http://pulsbiznesu.pb.pl/4425158,85925,lista-wylaczen-od-12-zl-za-godzine