Uznawanie kompetencji przez uczelnie, czyli nowa droga do dyplomu
Jacek Lewicki
23 lutego 2015, 14:55·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 lutego 2015, 14:55Współczesne czasy charakteryzuje duża dynamika zmian gospodarczych, społecznych, technologicznych itp. Oczywiste stwierdzenie, że „człowiek uczy się przez całe życie” nabiera w tych warunkach szczególnego znaczenia. Warto podkreślić, że uczymy się nie tylko przez całe życie, ale także w różnych sytuacjach i rolach.
Przede wszystkim, wszyscy zdobywamy formalne wykształcenie w szkołach i uczelniach. Rozwój zawodowy i osobisty możemy wspierać także odbywając różnego rodzaju szkolenia i kursy. Wreszcie, uczymy się również zupełnie nieformalnie - w domu, w pracy (kompetencje zawodowe), podejmując się różnych działań związanych z naszymi życiowymi potrzebami lub zainteresowaniami (np. hobby). W przypadku zorganizowanych form kształcenia oczywistym dowodem naszych kompetencji są dyplomy, świadectwa, certyfikaty. Szeroka dostępności i elastyczność form edukacji oraz możliwość przekwalifikowania stają się bardzo istotne dla pracowników jak i pracodawców na dynamicznie zmieniającym się rynku pracy. W związku z powyższym, systemy edukacji formalnej powinny być otwarte na uznawanie (potwierdzanie) efektów uczenia się uzyskanych poza nimi (RPL, ang. Recognition of Prior Learning; VPL, ang. Validation of Prior Learning). W niektórych krajach (np. we Francji) można, uzyskać dyplom szkoły wyższej w drodze RPL/VPL, w ogóle nie uczęszczając na studia.
Znowelizowana w 2014 r. ustawa Prawo o Szkolnictwie Wyższym daje możliwość uznawania efektów uczenia się (wiedza, kompetencje, umiejętności) uzyskanych poza uczelnią. Przyjęte rozwiązanie jest bardzo ważne, ponieważ otwiera nową ścieżkę rekrutacji na studia dla osób z wcześniejszym doświadczeniem zawodowym i pozwala uznać im do 50% programu. Oznacza to, że tak zrekrutowany student na starcie może mieć zaliczone nawet połowę programu, a resztę realizować w indywidulanym trybie np. szybciej uzyskując dyplom. Niestety nasuwają się wątpliwości co do efektywności przyjętych rozwiązań. Regulacje ustawowe są ogólne i wiele zależeć będzie od rozwiązań przyjętych przez poszczególne szkoły wyższe. A wyzwań stoi przed nimi wiele.
Przede wszystkim, znaczną trudnością będzie ocena efektów uczenia się uzyskanych poza uczelnią choćby pod kątem poziomu ich zaawansowania. Jeżeli nawet pojedyncze efekty uczenia się będzie można potwierdzić, to nie zawsze pozwoli to na zaliczenie przewidzianych programem studiów przedmiotów. Na studiach bowiem efekty kształcenia realizowane są przez różne typy zajęć i przedmioty ułożone według potrzeb dydaktycznych. Natomiast efekty uczenia się łatwiej odnieść do określonych zadań zawodowych, procesów, czynności. W takiej sytuacji uczelnie mogą w ramach indywidulanej ścieżki zaoferować „szybsze” zaliczenie przedmiotów dla których część efektów została potwierdzona. Wymaga to jednak zaplanowania i wdrożenia odpowiednich procedur. W każdym wypadku wyzwaniem będzie organizacja procesu identyfikowania, sprawdzania i uznawania efektów uczenia się. Jednym z nasuwających się rozwiązań jest metoda portfolio. Może się ona opierać nie tylko na dowodach zewnętrznych, ale także na np. próbce pracy czy egzaminie przeprowadzonym podczas procesu uznawania efektów uczenia się. Rzetelne przeprowadzenie całego procesu wymaga czasu i zaangażowania odpowiednio przygotowanych kadr, a to wszystko wiąże się z dodatkowymi kosztami. Aby taka procedura rekrutacji na studia była atrakcyjna dla kandydatów, nie może być ona zbyt droga. Co więcej całkowity koszt rekrutacji i realizacji pozostałej części programu studiów musi być konkurencyjny wobec pełnych studiów płatnych (przede wszystkim niestacjonarnych).
Pozostaje mieć nadzieję, ze polskie uczelnie znajdą dobre rozwiązania dla RPL/VPL, z korzyścią przede wszystkim dla osób uczących się.