Czy grywalizacja może pomóc nam bardziej racjonalnie korzystać z energii elektrycznej? Czy może poprawiać wskaźniki efektywności energetycznej? Czy może mieć wpływ na poprawę bezpieczeństwa systemu elektroenergetycznego? Okazuje się, że odpowiedź na te pytania jest jak najbardziej pozytywna.
W poprzednim artykule odnosiłem się do zjawiska sportu, jako do źródła innowacji w przemyśle. Tym razem chciałbym pójść o krok dalej i podnieść zjawisko gier do rangi inspiracji nowych rozwiązań technologicznych. I wcale nie jest to sformułowanie na wyrost.
Choć termin „grywalizacja” (od angielskiego słowa gamification) jest obecny w naszym słowniku już od pewnego czasu, to wciąż nie każdy jest w stanie go precyzyjnie określić. Czym zatem jest grywalizacja? To nic innego jak wykorzystanie mechanizmów znanych z gier do zmiany zachowań ludzi w różnych sytuacjach prawdziwego życia. Jakie to mechanizmy? Rywalizacja, zaangażowanie emocjonalne, chęć zwycięstwa, chęć bycia lepszym od rywala, wola udowodnienia samemu sobie swojej wartości. Z grywalizacją spotykamy się codziennie, choć zazwyczaj nie zdajemy sobie z tego sprawy. Pierwszym przykładem niech będzie choćby liczenie średniej ocen wśród uczniów jednej klasy. Ale są nią również aplikacje sportowe sumujące czas poświęcony na ćwiczenia, pokonane kilometry, spalone kalorie czy zrzucone kilogramy. Grywalizacja to też systemy motywacyjne dla klientów (zbieranie punktów w sklepach czy na stacjach benzynowych).
Czy grywalizację można zastosować do bardziej poważnych dziedzin życia? Oczywiście, że tak. Choćby do poprawy efektywności energetycznej. Mechanizmy rywalizacyjne już od lat służą zmianie zachowań użytkowników energii elektrycznej w Stanach Zjednoczonych. Są aplikacje, które z jednej strony podpowiadają, jak oszczędzać prąd i płacić mniejsze rachunki, a z drugiej – porównują oszczędności dokonane przez użytkownika z jego sąsiadami lub przyjaciółmi. W wymiarze indywidualnym wydaje się to być świetną zabawą, dzięki której zaoszczędzimy niewielką ilość pieniędzy, poczujemy się lepsi od rywali-sąsiadów, czasami wygramy nagrodę.
Ta niewinna zabawa może jednak przynosić całkiem pokaźne korzyści gospodarce, ochronie środowiska, bezpieczeństwu systemu elektroenergetycznego. Jeśli bowiem w grę zaangażuje się np. milion indywidualnych odbiorców energii i każdy zmniejszy swoje zużycie średnio o 5%, to wówczas pojawią się wymierne korzyści tak dla gospodarki, jak i środowiska, czy dla bezpieczeństwa energetycznego państwa.
W styczniu br. spore problemy z systemem energetycznym przeżywała Francja. Przy srogiej zimie francuski system energetyczny jest mocno obciążony ze względu na masowe ogrzewanie elektryczne mieszkań. Jednym z działań zachęcających Francuzów do bardziej wyważonego korzystania z energii w tym okresie służy aplikacja na smartfony i tablety eCO2mix. Oprogramowanie, mające charakter platformy edukacyjnej, jest częścią portalu o tej samej nazwie prowadzonego przez firmę RTE – francuskiego operatora systemu przesyłowego. W sytuacji zagrożenia dla systemu elektroenergetycznego aplikacja alarmuje właścicieli urządzeń, na których jest zainstalowana, o potrzebie ograniczenia zużycia energii w określonym czasie. Według szacunków, w krytycznych momentach dzięki tej aplikacji można ograniczyć chwilową konsumpcję energii o 3 GW. Nawet jeśli ta liczba jest przeszacowana, to przecież korzyści z takiej aplikacji z pewnością są większe od kosztów jej wdrożenia.
Grywalizacji energetycznej nie musimy adresować wyłącznie do indywidualnych odbiorców energii. Również firmy mogą z powodzeniem uczestniczyć w programach grywalizacyjnych. Oprócz wymiernych korzyści finansowych dla przedsiębiorstwa (mniejsze rachunki za energię), udział w takich projektach może poprawiać wizerunek firmy (np. jako przyjaznej środowisku naturalnemu), integrować i motywować pracowników (team building, rywalizacja między różnymi oddziałami przedsiębiorstwa), wprowadzać innowacyjne podejście do zarządzania (generowanie nowych pomysłów optymalizujących korzystanie z energii).
Oczywiście, w biznesie nie chodzi o wygrywanie dla samego wygrywania. Celem jest sukces mierzony wynikiem finansowym. Grywalizacja – jako jeden ze środków dojścia do tego sukcesu – może być równie dobra, co przekonujący marketing, skuteczna sieć sprzedaży, dopasowane systemy motywacyjne dla pracowników czy przemyślana redukcja kosztów.
Grywalizacja nie jest cudownym lekiem, który spowoduje, że będziemy bardziej racjonalnie korzystać z zasobów energii. Może być jednak świetnym uzupełnieniem dla innych działań w tym obszarze. Musimy jednak pamiętać, aby spełniała dwa warunki. Po pierwsze, musi wywoływać autentyczne zaangażowanie uczestników „gry”. Po drugie, powinna gwarantować, że wynik „gry” będzie mierzony wiarygodnymi i precyzyjnymi narzędziami, pozwalającymi w obiektywny sposób przedstawić rezultaty zachowań poszczególnych jej uczestników.
Tak więc nie bójmy się i stańmy do grywalizacji, także w zawodach zarządzania energią.