W zeszłym roku port lotniczy im. Fryderyka Chopina w Warszawie obsłużył ponad 11 milionów pasażerów. Był to rekordowy w skali Polski wynik, który lotnisko zawdzięcza m.in. inwestycji w nowy terminal A, który został oddany do użytku w maju 2015 r.
Docelowo port lotniczy, jak na początku roku deklarowały jego władze, ma obsługiwać nawet 25 milionów podróżnych. Niemniej już od jakiegoś czasu trwają dyskusje wokół tego jaki scenariusz powinien zostać zrealizowany gdy skończy się przepustowość warszawskiego lotniska. Szczególnie, że niektóre scenariusze wymagałyby bardzo długiego okresu przygotowań. Lotnisko Chopina, niegdyś będące na obrzeżach stolicy, dziś znajduje się bowiem w jego sercu, otaczane powoli przez zabudowę Włoch, Ursusa czy słynnego mokotowskiego Mordoru. To wszystko sprawia, że nie ma wokół obszarów na których port mógłby dalej się rozwijać.
Centralny Port Lotniczy
Idea Centralnego Portu Lotniczego (CPL), który miałby obsługiwać większość ruchu międzynarodowego, nie jest nowa. Projekt był wielokrotnie analizowany, w wyniku czego ustalono nawet jego lokalizację: mniej więcej na styku Centralnej Magistrali Kolejowej i Autostrady A2, pomiędzy Sochaczewem a Żyrardowem. Pomysł jednakże zawieszono, a wrócił do niego dopiero obecny rząd.
Niewątpliwym mankamentem tego rozwiązania są jego ogromne koszty. Sama budowa lotniska o ambicjach stania się środkowo-europejskim hubem na miarę Frankfurtu pochłonęłaby miliardy, nie mówiąc o konieczności przystosowania infrastruktury towarzyszącej: zjazdu z autostrady, stacji kolejowej etc. Pewnie dlatego wciąż są obawy aby na poważnie zająć się tym projektem. Nie jest też jasne jaka miałaby być wzajemna relacja CPL i lotniska Chopina.
Duoport
Dużo tańsza w realizacji byłaby na pewno idea warszawskiego duoportu, czyli połączenia lotniska Chopina oraz portu lotniczego w Modlinie. W praktyce wyglądałoby to zapewne tak, że loty biznesowe realizowane do największych europejskich miast oraz loty międzykontynentalne realizowane byłyby z lotniska Chopina, a tanie linie lotnicze i czartery latałyby z Modlina.
Problem polega jednak na tym, że owocna współpraca wymagałaby od każdej ze stron pewnego kompromisu. Jak na razie sprawa jest więc w toku.
O losach największego polskiego lotniska będziemy rozmawiać już niebawem podczas II Forum Lotniczego. Ciekaw jestem co wyniknie z tych dyskusji, bo choć przepustowość Chopina nie jest obecnie zagrożona, to wypadałoby chociaż mieć jakiś plan na przyszłość, prawda?