Reklama.
W powyżej zacytowany sposób „Dziennik Gazeta Prawna” (DGP) inicjował debatę dotyczącą zmian koniecznych w nauce polskiej, do udziału w której zostałem zaproszony. A wszystko zaczęło się dość niewinnie kilka miesięcy temu, kiedy to redakcja zwróciła się do mnie z propozycją wywiadu dotyczącego mojej perspektywy na tzw. zinstytucjonalizowaną Naukę Polską. Wcześniej kilka razy rozmawialiśmy, czego pokłosiem był artykuł/wywiad pt. „Matematyczny wehikuł czasu” popularyzujący industrial mathematics, który ukazał się w świątecznym wydaniu DGP. Przy okazji tego wywiadu trochę offtopic (z boku) porozmawialiśmy prywatnie – szło to mniej więcej tak: „Robicie takie fajnie rzeczy i się sami utrzymujecie z pozyskanych w ten sposób środków. Dlaczego inni tak nie mogą? Jak to jest z tą nauką w Polsce i co jest nie tak?”. Po jakimś czasie DGP wrócił do mnie z propozycją opublikowania rozmowy i na ten temat.
Wywiad, który redakcja zatytułowała „Polska nauka na krześle elektrycznym” wywołał duży odzew wśród czytelników, i tak w redakcji zrodził się pomysł debaty. Na początku byłem nieco sceptyczny, ale widząc kogo poza mną udało się redakcji zaprosić (kilka sensownych osób z nauki i biznesu oraz ministra Piotra Dardzińskiego z Ministerstwa Nauki) zdecydowałem się zaproszenie przyjąć. Jako ‘współwinny’ ww. wywiadu dałem się też namówić na napisanie artykułu wprowadzającego, któremu daliśmy tytuł „Poemat dla uczonych”.
Debata była ożywiona i ciekawa, jej zapis można znaleźć tutaj – lekturę polecam. Dużo powiedziano nie tylko na temat tego co jest obecnie, ale również „co dalej”. Na koniec zostaliśmy poproszeni o przesłanie w ciągu kilku dni jednostronicowych (tzw. onepager’y) propozycji dalszych działań wg optyki danej osoby. Na stronach DGP opublikowane zostały m.in. wypowiedzi prof. Leszka Pacholskiego „Trzeba zmienić ład korporacyjny na polskich uczelniach”, prof. Michała Kleibera „Wiele ustaw ma charakter zaprzeczający stymulowaniu innowacji” i moja ”Stwórzmy alternatywną rzeczywistość dla zinstytucjonalizowanej Nauki Polskiej".
Cóż, zobaczymy co z tego wszystkiego będzie. Nadchodzą głosy od czytelników, a redakcja zapowiada kontynuację. Przez 25 lat nic się specjalnie nie zmieniło, więc może tym razem…
Cóż, zobaczymy co z tego wszystkiego będzie. Nadchodzą głosy od czytelników, a redakcja zapowiada kontynuację. Przez 25 lat nic się specjalnie nie zmieniło, więc może tym razem…
PS. Przepraszam, jeśli niektóre z tekstów wskazywanych w moim wpisie są dostępne w bezpłatnym serwisie jedynie częściowo – cóż, taka polityka informacyjna redakcji. Ale wydaje się, że przynajmniej połowę z nich można jednak przeczytać bezpłatnie w całości, w tym wywiad, który zapoczątkował cała sprawę i końcowe krótkie przemyślenia części dyskutantów, które zostały wskazane w tekście.