Z jednej strony media społecznościowe kreują Nasze życie. Chcemy mieć wszędzie piękne zdjęcia, najlepiej z dalekich podróży, w drogich ubraniach, biżuterii oraz z ludźmi, którzy mają duże „zasięgi”. Następnie wstawiamy zdjęcia bez makijażu, jeszcze specjalnie podpisując #nomakeup, kiedy robimy proste rzeczy jak prasowanie, jemy kanapkę z serem i pragniemy pokazać zwykłe życie. Czyli co w końcu? Gdzie jest ta autentyczność i Nasze prawdziwe „ja“?
Czasami mam wrażenie, że ostatnio żyjemy w dwóch światach i na żaden do końca nie potrafimy się zdecydować.
Z jednej strony media społecznościowe kreują Nasze życie. Chcemy mieć wszędzie piękne zdjęcia, najlepiej z dalekich podróży, w drogich ubraniach, biżuterii oraz z ludźmi, którzy mają duże „zasięgi”. Następnie wstawiamy zdjęcia bez makijażu, jeszcze specjalnie podpisując #nomakeup, kiedy robimy proste rzeczy jak prasowanie, jemy kanapkę z serem i pragniemy pokazać zwykłe życie. Czyli co w końcu? Gdzie jest ta autentyczność i Nasze prawdziwe „ja“?
Ostatnio brałam udział w prestiżowej konferencji na temat „Wartości w korporacjach”. Wszyscy piękni, wymuskani, uśmiechnięci prowadzący „small talk“. Super, typowe. Co jednak mnie zastanowiło? Przemówienia.
Każdy przedstawiał idealny świat oraz rzeczywistość, która Nas otacza. Jak to można sobie samemu regulować godziny pracy, tylko wystarczy zrobić wszytsko co się ma zaplanowane. Słyszałam, że nie trzeba też mieć wyrzutów sumienia, kiedy dziecko jest chore, ponieważ jesteśmy matkami, więc to normalne, że się bierze wolne, że szef się nie pogniewa i zrozumie sytuację. Moje ulubione: „ Mężczyźni są już tak samo traktowani jak kobiety, bo świat poszedł do przodu. Ok, czyli nie mamy tym samym żadnych problemów w pracy. Jesteśmy radośni szczęśliwi, docenieni, a ciężką pracą da się osiągnąć wszystko, tylko trzeba w to wierzyć i podążać za pasją. W to ostatnie zdanie wierzę, ponieważ sama często je powtarzam Klientom podczas sesji coachingowych i jest to prawda. Masz plan, priorytety (bo to jest najważniejsze), wiesz czego chcesz, znasz techniki motywacji wewnętrznej, która na Ciebie działa – super. Osiągniesz to czego pragniesz, gwarantuję, ale...co po drodze?
Porażki, niepowodzenia, blokady, przeszkody, hejt?
Dlaczego nikt o tym nie wspomina?
Źle zabrzmi? Ktoś się zniechęci?
Nie rozumiem. Porażki przecież potrafią być bardzo motywujące. To one uczą Nas pokory i dają powera do działania, jeżeli je dobrze przeanalizujemy. Tak samo blokady, czy przeszkody. One z kolei Nas zmuszają, aby wyjść często poza schemat, pokombinować, zacząć inaczej działać lub funkcjonować. Chyba każdy z Nas miewał lepsze lub gorsze momenty, więc skąd te uniki, aby o tym mówić. Nie bójmy się prawdy. Autentyczność to cecha prawdziwych Liderów. Oni nie boją się powiedzieć, że coś poszło nie tak. Opowiadają, aby podzielić się tym jak zawalczyli, aby było lepiej. Dzielą się swoimi doświadczeniami oraz przemyśleniami. Za to są docenieni i podziwiani. Pokazują często prawdziwą ścieżkę jaką przeszli z punktu A do punktu B. I to jest najważniejsze. Dzielenie się doświadczeniami, a nie opiewanie sukcesów: „Co mi się udało”. Ludzie chcą słuchać jak to było...
Zgadzacie się ze mną?