Sprawny proces komercjalizacji wyników badań wymaga stworzenia odpowiedniej infrastruktury i kultury organizacyjnej w jednostce badawczej nastawionej na transfer wiedzy i technologii do gospodarki. Praktyka pokazuje, iż większość efektywnych przykładów komercjalizacji wyników prac B+R powstających w jednostkach naukowych zachodzi właśnie dzięki współpracy i pośrednictwu zaangażowanych instytucji w całym systemie. Zainteresowanie wiedzą wypracowaną na uczelniach zwiększa się wielokrotnie w sytuacji, gdy wokół lokalnych uniwersytetów tworzy się innowacyjny ekosystem, przyciągający kapitał i zdolnych pracowników, w ramach którego rozwijają nowe technologie, przez co zwiększa się popyt przedsiębiorstw na nowe rozwiązania wypracowane w placówkach naukowych. Sprawny model komercjalizacji to zgodna współpraca zespołu badawczego z zespołem konsultantów działających w ramach wyspecjalizowanej jednostki oraz biznes. W takim to modelu role poszczególnych osób/jednostek są odpowiednio podzielone. Zespół badawczy zajmuje się badaniami naukowymi, a główny ciężar komercjalizacji przejmuje zespół konsultantów wyspecjalizowany w danej dziedzinie zajmujący się komercjalizacją wyników badań. Oczywiście aktywne zaangażowanie stron jest wymagane na każdym etapie procesu komercjalizacji co często warunkuje jego sukces i powinno być jednym z niezbędnych warunków efektywnej komercjalizacji.
A jak ma się do tego kwestia dobrze sformułowanych pomysłów, projektów? Czasem się słyszy narzekania o niskim, odtwórczym, czy mało konkurencyjnym potencjale. A przyjrzymy się w jakich warunkach je się tworzy - na szybko, miedzy zajęciami, miedzy jedną publikacją a drugą, między… Czy nie byłoby łatwiej i bardziej efektywnie, aby pracodawca wyznaczył czas - 10 proc., 15 proc., 1 dzień czy też określoną godzinę na pracę nad własnymi projektami, pomysłami, indywidualnie bądź w grupie. Dlaczego? Bo to się po prostu opłaca. Mogą być one kosztowne i trudne do wdrożenia. Nieważne. Liczy się innowacja oraz sam pomysł. Oczywiście nikt nie daje gwarancji, że koncepcje, na które poświęcamy cenne godziny pracy, przyniosą wymierny skutek, ale z jakiegoś powodu projekty zrealizowane w ramach własnej inicjatywy okazują się często strzałem w dziesiątkę. Google daje swoim inżynierom 20 proc. czasu na własne projekty. Analizy wskazują, że połowa produktów Google jest skutkiem kreatywnej twórczości pracowników, którą podjęli z własnej inicjatywy. Gmail, Google Maps, Google News, Google Sky czy Google Voice - to niektóre z pomysłów, jakie zawdzięczamy projektowi 20 procent. Czy naprawdę nie warto popracować nad takim systemem?
Sam proces komercjalizacji jest procesem bardzo złożonym i za każdym razem innym. Trudno jest zatem określić precyzyjne modele ścieżek komercjalizacji. Przeniesienie wzorców całych modeli z renomowanych zagranicznych ośrodków do systemu komercjalizacji wiedzy w Polsce byłoby nierealne i niekoniecznie efektywne. Warto jednak, patrząc na obecny poziom dojrzałości w przygotowanie samych uczelni, ich spółek celowych i innych instytucji otoczenia biznesu do procesu transferu technologii, rekomendować te działania, narzędzia, regulacje, które mogłyby usprawnić i poprawić skuteczność naszego obecnego procesu komercjalizacji wiedzy. Pamiętajmy zatem o zasadzie „zastosuj i dostosuj" (adopt & adapt), która przestrzega nas przed prostym kopiowaniem. Warto uczyć się na błędach, dlatego że błędy są ogólne, a czynniki sukcesu w każdym kraju inne.