Powody, dla których cały czas powstają nowe sklepy internetowe są bardzo różne i dyktowane rozmaitymi motywami. Są firmy, które z powodzeniem prowadzą biznes tradycyjny, sprzedaż w sklepach stacjonarnych i chcą rozszerzyć zasięg działania oraz dotrzeć do klientów z całej Polski i nie tylko. Z drugiej strony, są osoby, które dopiero startują i zaczynają od e-commerce. Są również i tacy, którzy aby móc oddać się tej działalności rzucają pracę. Często jednak to, co wydawało się łatwym i wygodnym biznesem przeradza się w porażkę i powód do frustracji, a ostatecznie zostaje porzucane. „No to jak to w końcu jest z tymi sklepami internetowymi?” – słyszę często od osób, które zamierzają zainwestować swój czas i kapitał, ale nie do końca są przekonane… No właśnie…
Bez strategii biznes, nieważne czy internetowy, czy zwykły, jest jak żaglówka ze zwiniętymi żaglami – dryfuje, płynie tam, gdzie zabierze ją prąd, nie ma wyznaczonego celu, wiejący wiatr nie ma się o co oprzeć i okazje przelatują obok… A wystarczyłoby wyznaczenie najważniejszych celów, analiza konkurencji, tego jak działa, opisuje produkty, czym przekonuje klientów. Na tej podstawie prościej byłoby opracować kilka sposobów na to, by się spośród niej wyróżnić. Do tego identyfikacja grupy docelowej, stworzenie kilku profili idealnego klienta. To byłby już początek dobrej strategii.
Wprowadzanie produktów to jedno z najbardziej żmudnych i zajmujących czas zajęcie. I faktycznie pokusa skorzystania z czegoś, co jest gotowe jest ogromna. To często oszczędność wielu godzin dodatkowej pracy, za którą na początku nikt nie płaci. Finalnie jednak nie popłaca, bo ani nie pomaga w pozycjonowaniu sklepu, ani nie sprawia w oczach klientów dobrego wrażenia. Jeśli wszystko jest tak samo, jak u konkurencji, a dodatkowo sklep jest nowy, bez lub z nielicznymi opiniami klientów, to nie ma sił, decydujący głos w wyborze sklepu będzie miała cena.
To często gwóźdź do trumny sklepu internetowego. Nie chodzi już nawet o podejście „jesteśmy wspaniali, więc na pewno nas znajdziecie i od nas kupicie”, ale o zwyczajny brak świadomości i inwestowanie często w to, co nie do końca sprawdza się w przypadku sprzedaży internetowej. Ważne tutaj jest również to, komu powierzamy najważniejsze działania polegające na sprowadzeniu klientów w nasze wirtualne progi. Czy jest to ktoś, kto zna specyfikę rynku e-commerce? Czy celuje w dobrą grupę potencjalnych klientów? Czy jest skuteczny w tym co robi? Nie mając pewności pozytywnej odpowiedzi na te pytania może się okazać, że zamiast inwestować pieniądze wyrzucamy w błoto.
