Zanzibar, pierwsza linia brzegowa to piękne hotele. Ale już druga to biedne wioski rybackie i tony śmieci. Turyści wraz z lokalnymi szkołami zaproponowali, że posprzątają wspólnie plaże:
To nie śmieć, Mister – mówi młody chłopak pokazując na góry plastiku
To gdzie są śmieci? – pytam. A chłopak pokazuje mi na stare opony wyrzucane blisko plaży.
Nature: Świat stoi na skraju katastrofy ekologicznej. obecne zmiany klimatyczne docierają do punktów krytycznych. Większość naukowców jest zgodnych, że mamy duży problem ze zwiększoną emisją C02.
***
Polska została wyłączona z celu Neutralności klimatycznej w 2050. Dla jednych to powód do wstydu, dla innych powód do dumy.
Pytanie, które ja sobie zadaje
Co ja zwykły mieszkaniec mogę zrobić? Dokonywać mądrzejszych wyborów zakupowych, produkować mniej spalin, segregować. Zasada 3 R jest prosta:
- Reduce – kupuj mniej, używaj mniej
- ReUse – jeśli coś kupiłeś (np. torbę), użyj tego wiele razy lub nadaj temu drugie życie. Oddaj ubrania
- Recycle – warto zużytą rzecz wrzucić do odpowiedniego kosza. Ale pamiętajmy, że to jest raczej ostateczność niż usprawiedliwienie
Tony śmieci.
Armenia. Maj. Piękne góry zachęciły mnie do biegania po zielonych polach. Któregoś dnia poczułem okropny smród. Nie wiedziałem skąd się wydobywał. Aż zobaczyłem wielkie wysypisko śmieci. Tłumy ptactwa próbowały wyłowić resztki jedzenia. W promieniu kilometra były porozrzucane resztki reklamówek zwianych przez wiatr i szarpanych przez ptaki.
Nie wszędzie na świecie są super-nowoczesne wysypiska, zgniatarki i spalarnie śmieci. W zdecydowanej większości świata po prostu śmieci leżą na ziemi i są częścią otoczenia i przyrody.. Przy czym przyroda sobie z nimi nie radzi. I nie poradzi sobie.
Odpowiedź „Zachodu”
W Szwajcarii została „wynaleziona” rewolucyjna butelka. Dzięki modułowi Bluetooth 5.0 liczy nam ile butelek wody wypiliśmy. Za każdą wypitą butelkę wody przeznaczają pieniądze na zebranie jednej butelki plastiku. Butelkę wystarczy ładować poprzez USB-C raz na miesiąc i jest dostosowana dla zmywarki. Oczywiście synchronizuje się z aplikacją na smartfonie. Kosztuje…99 euro!
Serio??
Czy aby dziś napić się wody potrzeba już Internetu Rzeczy. Czy bez apki nie będę wiedział, że wypiłem wodę? Rozumiem sprzątanie plastikowych butelek. Ale jedna, czy nawet 100 to za mało!
Wszyscy spłoniemy
Nauka mówi o wielu konsekwencjach, zalaniu wysp, migracjach klimatycznych, wymieraniu gatunków etc.
Prawda jest smutna, niestety nic z tym nie zrobimy. Z prostego powodu. Bardzo mało osób ma poczucie, że „nasz dom płonie” – jak mówi Greta Thunberg. W badaniach społecznych za dużo ważniejsze problemy społeczne w najbardziej pro-ekologicznej Europie uznajemy emigracje (35%), finanse publiczne (20%) czy ekonomie (20%).
Drugi aspekt, dla którego nie spodziewam się byśmy coś z kwestią klimatu zrobili istotnego jest brak solidarności ekologicznej świecie. Ameryka i Chiny – najwięksi truciciele - zakładają, że zdążą jeszcze przed katastrofą ekologiczną spalić odpowiednio dużo węgla i ropy. Europa, nawiasem mówiąc, też zakłada, tylko bardziej konserwatywnie. Polska ostatnio dała dowód braku solidaryzmu. Ocenę tego faktu pozostawiam każdemu z czytelników osobno.
Co można zrobić
Osobiście temat C02 i „wszyscy spłoniemy” przyznam aż tak nie przemawia do wyobraźni. Nauka mówi o wielu konsekwencjach, zalaniu wysp, migracjach klimatycznych, wymieraniu gatunków etc. To co według mnie jest potrzebne to dwie rzeczy:
Pierwsza to ograniczenie największych problemów w naszych miastach i miasteczkach. Gdy patrzymy na mapę zanieczyszczeń pewnie myślimy o Krakowie, a zaraz potem o Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Łodzi. Tymczasem miasta o wysokim stopniu smogu to także małe miejscowości, choćby Rabka Zdrój, gdzie z jednej strony leczy się choroby płuc u dzieci, a z drugiej stężenie smogu jest przekroczone powyżej normy nawet kilkadziesiąt krotnie. Rozwiązanie na ograniczenie smogu są znane – wymiana piecy na nowsze – prywatnych i firmowych. Ale także pilnowanie uczciwe by stan samochodów był dobry – np. by kierowcy nie wycinali filtrów DFP.
Drugie, to ograniczenie problemów na świecie. Wiele osób słyszało, że na Pacyfiku jest wyspa śmieci 5-krotnie większa od Polski. Ilość plastiku w ocenach zbliża się do tej która stanowi ilość ryb. I tutaj znów niewiele możemy zrobić. Pozornie, bo jest polski pomysł, który może to zmienić. Niewiele się o tym mówi, ale Polacy też mają tu duże dokonania. W listopadzie, na forum ONZ w Sydeny, zdebiutowała crowfundingowa Planet Heroes, założona przez Polaków.
Idea Planet Heroes jest prosta: wszyscy chcielibyśmy, by na Ziemi było mniej śmieci. Dzięki dobrej edukacji, w Polsce już produkujemy ich mniej. Coraz rzadziej mamy zaśmiecone plaże, lasy i morze. Można powiedzieć – zaczęliśmy to brać na serio, musiało minąć trochę czasu, jak ze sprzątaniem po swoim piesku, trzeba po prostu posprzątać.
Nie ma dróg na skróty
Jeśli widzimy zaśmiecony las to zakładamy rękawice, zbieramy śmieci (pozostawione nasz człowieka) i wyrzucamy do odpowiednich koszy. Twórcy Planet Heroes przewidzieli jednak, że o ile idea wspólnej, altruistycznej pracy dla dobra Ziemi trafia do ludzi z Zachodu, bo nasze potrzeby są zaspokojone i i mamy warunki do myślenia o „dobru wspólnym”, to inaczej trzeba podejść do tej kwestii w przypadku biednych krajów Afryki lub Azji południowej.
W tych rejonach idea ekologii wydaje się abstrakcją. Czy jeśli miałbyś utrzymać się za 1-2$ dziennie, to myślałbyś o sprzątaniu świata? Nie – będziesz myśleć o tym jak przeżyć następny dzień. Dlatego wiele akcji pro-ekologicznych wymyślonych przez „Zachód” zupełnie nie trafia do krajów Trzeciego Świata.
Co więc zachęci do sprzątania?
Nastolatków z Indii, Kenii, Indonezji można zachęcić w dwojaki sposób - aplauzem w social mediach oraz możliwością zarobku. Planet Heroes działa więc na zasadzie zielonego crowdfundingu: ja robię coś dobrego i publikuję to w sieci, a ktoś inny widzi to i decyduje się mnie docenić, wysyłając mi finansową dotację poprzez wygodną płatność on-line. Kwota wsparcia zaczyna się od 1€ i tylko od darczyńcy zależy kogo, i ile wynagrodzić.
Dołączając do społeczności Planet Heroes możemy więc ratować planetę na dwa sposoby: albo faktycznie zbierając śmieci albo wysyłając przelew tym, którzy to robią (można też sprzątać samodzielnie i wpłacać pieniądze
Przelanie kilku euro, to kwestia rezygnacji z kawy w Starbucks. Dla dzieciaków na Filipinach wystarczająca motywacja, by wyjść z domu i zacząć zbierać śmieci. Tę idee twórca Planet Heros opisał mi jako „forced education”. Poniekąd rozumiem, bo wiele akcji ONZ spełzło na dobrych sloganach, ale nie szła za tym stała i dawana na konkretne cele gotówka dla lokalnej społeczności.
UBER dla Śmieci
Uber zyskał swoją popularność dzięki eliminacji pośredników – korporacji taksówkowych. Dyskusyjne jest, że de facto jest największą korporacją transportową świata, ale idea była właśnie taka. AirBnB pokazała, że właściciel mieszkania może dogadać się z najemcą. Dzięki uproszczeniu procesu mamy boom na najem krótkookresowy. Tinder wyeliminował swatki. Przykłady można mnożyć. Czy Planet Heros wyeliminuje pośredników dla tych którzy chcą czystego świata, ale nie chcą się interesować jakie działania podejmuje ONZ, czy UNICEF. Tych, którzy tak jak ja mają dość bycia nagabywanym na datki „na pandy” na ulicach.
Póki co, polski start-up zainicjował kilka projektów sprzątania w różnych częściach świata, w tym na Zanzibarze. Twórcy Planet Heros, wraz z lokalnymi aktywistami i przedsiębiorcami zaangażowali ponad 700 uczniów lokalnej szkoły do wysprzątania plaży. W cztery godziny udało się zebrać kilkadziesiąt worków pełnych plastikowych butelek, puszek i innych odpadków, pozostawionych przez turystów. Turystów, którymi sami czasem jesteśmy. W trakcie sprzątania młodzież była podzielone na trzy grupy i każda była odpowiedzialna za zbiórkę innego rodzaju śmieci. Wszystkie posegregowane śmieci zostały odebrane przez lokalne hotele, które zawczasu przygotowały się na odbiór większej ilości śmieci. Wysyłając dotacje takiemu projektowi ktoś może nie tylko podreperować sumienie. A dodatkowo przyczynić się do zakupu materiałów dla dzieci z zanzibarskiej szkoły. Zakup komputerów dla szkoły na Zanzibarze zasponsoruje Escola S.A.