Dzwonimy do szpitala do Wrocławia, który polecił lekarz. Czy ktoś w tych dniach odbierze? Wybieram pierwszy numer, nikt nie podnosi słuchawki. Hania w tym czasie wybiera kolejny, ja szukam dalej. Jest! Dodzwoniliśmy się. Możemy jechać. Kto jedzie? Razem, osobno, co ze Stefanem? Decyzja zapadła, jedzie Hania. Przez dwie godziny jazdy towarzyszy im cisza. 5 letnia Helenka nic nie mówi, Hania też jest pogrążona w swoich myślach. Niepewność towarzyszy całej naszej czwórce. Godzina 23.00 rozpoczyna się operacja, my w tym czasie ze Stefciem już śpimy.
Maciej Borowiak - samozarządzanie w odnawialnych źródłach energii.
KWARANTANNA DZIEŃ PIERWSZY
Dobrowolna kwarantanna - dzień pierwszy. Dźwięk zbitego szkła dobiegł z sąsiedniego pokoju. Hania z Heleną pojawiły się w łazience by przemyć zaczerwienione oko. Chwilę później słyszę wołanie 8-letniego syna Stefana. "Tata, choć szybko ze mną do pokoju". „Co się stało?” Zapytałem. "Choć" odpowiedział. Łóżka miało wyrwany zawias. Można spać, nie można już podnieść komory by schować pościel. Niezły początek rodzinnej kwarantanny.
Dzień drugi. Helenka budzi się z zaczerwienionym, bolącym okiem, którego nie może już otworzyć. Udało się umówić do lekarza. Uff. Jest nadzieja, że specjalista na to spojrzy. Nerwowy czas oczekiwania do godziny 14.00. Hania jedzie. Godzina 15.00 dziewczyny wracają. Musimy jechać do szpitala i jeszcze w dniu dzisiejszym musi być operowana, bo może się to skończyć bardzo źle. Myślę, to jakiś film, to się nie dzieje naprawdę.
Dzwonimy do szpitala do Wrocławia, który polecił lekarz. Czy ktoś w tych dniach odbierze? Wybieram pierwszy numer, nikt nie podnosi słuchawki. Hania w tym czasie wybiera kolejny, ja szukam dalej. Jest! Dodzwoniliśmy się. Możemy jechać. Kto jedzie? Razem, osobno, co ze Stefanem? Decyzja zapadła, jedzie Hania. Przez dwie godziny jazdy towarzyszy im cisza. 5 letnia Helenka nic nie mówi, Hania też jest pogrążona w swoich myślach. Niepewność towarzyszy całej naszej czwórce. Godzina 23.00 rozpoczyna się operacja, my w tym czasie ze Stefciem już śpimy.
Zewnętrzny obserwator mógłby powiedzieć, że to jest pechowy zbieg okoliczności. Mam inne zdanie. Dzięki COVID-19, właściwie z powodu COVID-19 szpital był pusty i w niewiele ponad 24 godziny od zdarzenia córka była już operowana.
Tego dnia modliłem się i dziękowałem, że żyję w kraju gdzie panuje pokój, względny dobrobyt i mogę zapewnić wsparcie mojemu dziecku i niezbędną pomoc medyczną.
Kilka dni wcześniej, dokładnie 15 marca, minęła 9 rocznica dramatu syryjskiego. Wojna, w tym kiedyś pięknym, zamieszkanym przez 22 mln osób, kraju pochłonęła blisko pół miliona ofiar, ponad 5,5 mln ludzi uciekło do sąsiednich państw, a kolejne 6 mln zostało przemieszczone w granicach kraju. Niektóre osoby musiały już 7-krotnie zmieniać swoje miejsce zamieszkania.
Dziękuje Bogu, dziękuje rzymskiej fortunie, że nie mieszkam w Wenezueli, skąd od 2015r. uciekło 4,5 mln osób zostawiając za sobą wszystko co mieli, co przez całe życie wypracowali. Udali się w ciężką podróż przez góry, uciekając przed nędzą i głodem, do sąsiedniej Kolumbii ze względu na trwający od lat ciężki kryzys gospodarczy.
Dziękuję, że nie muszę codziennie walczyć z głodem jak mieszkańcy Nigru i dziękuje, że…
JAK OSWOIŁEM STRACH?
Będąc przedsiębiorcą, współwłaścicielem Brewy martwi mnie dzisiejsza sytuacja. Boje się o to moje zawodowe dziecko. Scenariuszy i prognoz jest tyle ilu ich twórców i trudno się w nich odnaleźć. Różnica między strachem a lękiem jest taka, że w przypadku strachu spodziewamy się konkretnego zagrożenia, wiemy czego się boimy. W przypadku lęku określenie zagrożenia jest bardziej mgliste, często związane z negatywnym nastawieniem wytworzonym przez nasz umysł.
Początkowo byłem sparaliżowany tą sytuacją, jednak któregoś dnia nazwałem mój lęk i określiłem konsekwencje. Teoretycznie mogę wszystko stracić wszystko. Firmę, mieszkanie, oszczędności całego życia, które w większości zainwestowałem w Brewę.
Sądzę, że na ulicy nie wyląduje, może moglibyśmy zamieszkać z całą rodziną u rodziców i...co? Będę miał nadal żonę i dzieci, które niezwykle kocham, mam nadzieję, że będę miał też zdrowie. Zacznę wszystko od nowa. Mam 39 lat i wierzę, że mógłbym zacząć od nowa. Może w innej branży? Takie jest moje nastawienie i chyba dzięki temu jestem stosunkowo spokojny.
Czy wierzę w ten scenariusz? Szczerze mówiąc to nie. Więcej, nie mam prawa w niego wierzyć. Wiele lat temu doświadczony przedsiębiorca dał mi radę, którą przyjąłem do serca, że nie mam prawa jako właściciel firmy, jako lider mieć wątpliwości. Koniec. Jak czuje, że jednak negatywne myśli biorą górę to... buty na nogi i idę biegać. Budowaliśmy Brewę w oparciu o silne fundamenty w tym kulturę organizacyjną. Dzisiaj ludzie nie załamują się, tylko ciężko pracują i dopasowują się do sytuacji. Uczymy się planować z dnia na dzień. Wcześniej zarobione pieniądze inwestowaliśmy lub oszczędzaliśmy i jeżeli my nie przetrwamy, to chyba znaczy, że mamy stan wojny?!
Zastanawiam się jakie mogą być konsekwencje dzisiejszego kryzysu gospodarczego, niektórzy twierdzą, że sytuacja może potrwać nawet 18 miesięcy. W wywiadzie z cenionym publicystą Jackiem Bartosiakiem zajmujący się geopolityką i strategią, usłyszałem, że ludzie nie zdają sobie sprawy z dzisiejszej sytuacji, myślą, że to się dzieje "gdzieś tam" a nie w ich najbliższym otoczeniu. Nie jestem zaskoczony, że jest w nas takie myślenie, traktuję to jako swoistą tarczę, która pozwala nam w miarę normalnie żyć. W czasie II Wojny Światowej ludzie też się spotykali, odbywały się wesela, chrzciny, pomimo, że, gdzieś tam w dalszej, lub bliższej okolicy były Niemieckie Obozy Zagłady, gdzie mordowano ludzi w sposób przemysłowy.
Jak dla mnie symbolami aktualnej sytuacji są zamknięte kościoły konsumpcjonizmu, czyli galerie handlowe. Ten strach, ta niepewność spowodowały także potężne spadki na giełdzie. Drugie objawy nie dziwią kogoś obserwującego rynek, bo wie, że od 8-10 lat mamy hossę na giełdzie, która doprowadziła do anomalii. Tesla, podziwianego Elona Muska, która produkuje mniej niż 1 mln samochodów rocznie była wyceniana wyżej, niż grupa VW produkująca 20 mln aut każdego roku. Z polskiego podwórka, producent gier CD Projekt jest wart więcej niż PKP Cargo czy KGHM, które to firmy dysponują aktywami typu kopalnia czy lokomotywy.
Znakiem dzisiejszych czasów jest to, że w jednym bloku reklamowym wyświetlane są reklamy aplikacji mobilnych (hit rynkowy), które zachęcają do odsprzedaży walających się po szafie ciuchów a zaraz po nich inne firmy zachęcają nas do zakupów kolejnej, nowej kolekcji ubrań czy butów (notabene notujące potężne spadki na GPW), robiące najczęściej ciuchy na lato a nie na lata.
EKO-TRENDY, CZYLI CHĘĆ LEPSZEGO ŻYCIA, BEZ REZYGNACJI ZE ZŁYCH NAWYKÓW.
Ostatnie rok był pod znakiem eko-trendów, nie nazywam tego zmianami, bo jeszcze one specjalnie się nie dzieją. Chcemy czystego powietrza, ale czy potrafimy z czegoś zrezygnować? Czy potrafimy przejść na dietę wegańską? Nie, bo lubimy jeść krowy, co prawda przeszkadza nam chów przemysłowy, ale jak zmienimy kanał w telewizji, to już go nie będzie. Badania z 2018r. mówią, że dieta wegańska może zmniejszyć ślad węglowy produkowany podczas wytwarzania pożywienia dla danej osoby nawet o 73%. Świat lamentował nad pożarami lasów tropikalnych w Brazylii, tylko, że one są pośrednio z naszego powodu. Lasy są karczowane do produkcji soi, którymi się karmi świnie, czyli szyneczki, paróweczki itp. Szacuje się, że zaprzestanie spożywania mięsa i produktów mlecznych zmniejszyłoby wykorzystanie gruntów rolnych o 75%, odpowiada to obszarowi USA, Chin, Australii i Unii Europejskiej łącznie.
Zastanawiam się nad konsekwencjami tych wydarzeń. Światowa gospodarka niczym samochód w poślizgu ciągle kręci bączki i nie wiemy czy wpadnie do rowu, pełnym impetem uderzy w drzewo a może tylko skończy się obtarciem? Zewsząd słyszę głosy jaki mamy czas wyciszenia, powrotu do wręcz pierwotnych potrzeb. Poprzedni kryzys ten z 2008r. nie przyniósł oczekiwanych zmian.
Portfele możnych tego świata zostały uratowane dzięki pieniądzom maluczkich, dominowało hasło "za duży by upaść". Przyznam, że nie byłem zaskoczony skoro za plan ratowania banków w USA był odpowiedzialny sekretarz skarbu (nasz odpowiednik Ministra Finansów) Henry Paulson, który przez blisko trzy dekady pracował w banku Goldman Sachs. Goldman Sachs był jedną z tych instytucji, które miały bezpośredni wpływ na katastrofę finansową w Grecji. Najpierw pomagali im maskować poziom deficytu a kilka lat później, znając faktyczny stan greckich finansów "grali" na to, że Grecy długu nie oddadzą. Europejskie banki naprawiał m.in. Mario Draghi wieloletni szef EBC, także były współpracownik Goldmana.
Europa, Świat potrzebuje silnego lidera. Osobiście nie widzę żadnych kandydatów, ale oni często się wyłaniają z nieoczekiwanych miejsc w nieoczekiwanym czasie. W mojej ocenie potrzebne są zmiany w nas samych, w tym byśmy zobaczyli, że jesteśmy częścią przyrody, że nie stanowi o naszym jestestwie kolejna porcja ciuchów. Potrzebne są odważne zmiany gospodarczo polityczne. Rozmowy o rzeczach wydających się dzisiaj abstrakcyjnych jak neutralność klimatyczna, ale także tych bardziej przyziemnych jak ukrócenie giełdowej spekulacji kontraktami na produkty spożywcze, podatków od dziedziczenia, podatków od automatyzacji i robotów, bezwarunkowym dochodzie podstawowym itp.
Dzisiaj zagrożeniem mogą być globalni hegemoni tacy jak AliBaba, czy GAFA do których należy Google, Amazon, Facebook i Apple. Firma Jeffa Bezosa, najbogatszego człowieka na Świecie, Amazon ma większe przychody (232 mld USD w 2018r., - ok. 1 bln PLN) niż niejedno Państwo i wchodząc na nowe rynki czyści je z konkurencji niczym taran. Dość powiedzieć, że DPD potężna firma kurierska wyniosła się z Austrii, gdy Amazon zaczął z nią konkurować. Dzisiaj w USA blisko 50% rynku online należy do tego gracza. Nie będę zaskoczony, jak Amazon po tym kryzysie będzie dążył maksymalnej robotyzacji miejsc pracy by pozbyć się słabego ogniwa jakim jest człowiek, który może… zachorować. 100 lat temu mieliśmy przypadek firmy, która z powodu swojej wielkości została podzielona. Standard Oli, należąca do najbogatszego na ziemi, w tamtym czasie, człowieka John D. Rockefellera, przetwarzająca w szczytowym momencie 90% światowego wydobycia ropy naftowej, została podzielona na trzydzieści cztery niezależne przedsiębiorstwa.
Z drugiej strony można powiedzieć, że Amazon czy Alibaba czy polskie (z nazwy) Allegro to szanse rozwinięcia swojego biznesu i wejścia na nowe, często międzynarodowe rynku, tylko, kto faktycznie na tym najwięcej zyskuje?
ROBOTY – NASZ PRACOWNIK CZY NASZ PRACO – BIORCA?
Przyspieszenie automatyzacji i robotyzacji jest jednym ze scenariuszy, jakie się teraz rozpatruje w kontekście zmian post COVID-19. Prof. SGH Piotr Płoszajski, absolwent Harvard Business School, MIT, były Dyrektor PAN, w wywiadzie dla Rzeczpospolitej (24.03.2020) mówi, że są dwie opcje takiego scenariusza. Jedna, że nie trzeba się przejmować bo zawsze było niebezpieczeństwo, że maszyny zabiorą ludziom pracę i przywołuje strajk londyńskich tkaczy przeciwko maszynom parowym. Druga, której pogląd jest mu bliższy, uważa, że dawniej maszyny zabierały może pracę ale była kolejna na którą można było łatwiej się przekwalifikować.
Dzisiaj nowe technologie - AI, drukarki 3D, algorytmy będą zabierały pracę ludziom o wysokich kwalifikacjach. Jaką nową pracę znajdzie rentgenolog czy makler giełdowy z 20-letnim doświadczeniem?
Powyższy scenariusz idący w stronę filmowego "Elizjum" z Mattem Damonem rysuje też Zuzanna Skalska (Gazeta Wyborcza 21.03.2020), uznany na całym świecie analityk trendów, współautorka pięknie wydanej książki VUCA Times (dziękuje Miłosz Wójcik za jej podarowanie). W pamiętnym filmie grupa najbogatszych ludzi mieszkała na czystej i zdrowej planecie i na ich rzecz pracowali w urągających warunkach niżsi stanem ludzie. Czy to jest niemożliwy scenariusz? Po części już tak jest. Dla przykładu 10% najbogatszych mieszkańców Ziemi zużywa 187 razy więcej paliwa niż 10% najbiedniejszych mieszkańców.
Zuzanna Skalska także poddaje pod rozwagę możliwości powszechnej automatyzacji, która napędzi rozwój gospodarki czasu wolnego i usług z tym związanych. Roboty komuś muszą mieć dla kogo produkować. Skalska rozważa też możliwość świata w którym panuje niedobór i walka o podstawowe dobra. Rywalizację o wodę, powietrze i zdatną do użytku glebę. Dla nas Europejczyków woda, jest czymś oczywistym. ONZ ostrzega, że ponad połowa światowej populacji nie ma dostępu do bezpiecznie zarządzanych urządzeń sanitarnych. Dla przykładu w irackiej Basrze, woda jest dostępna dla uczniów przez dwie godziny dziennie. Temat wody, jej dostępności to temat rzeka i wymaga osobnego podejścia do tego niezwykle ważnego zagadnienia.
Choć z drugiej strony rozpatruje możliwość pójścia w stronę świata tzw. sharingu czyli modelu odchodzącego od kupowania a wielokrotnego wykorzystania współdzielonych dóbr.
Ostatni scenariusz jest mi najbardziej bliski. Europa kilka miesięcy temu ogłosiła Green Deal (Zielony Ład), jest to chęć osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050r. Mam świadomość, że brzmi to utopijnie a postawiony termin jest tak samo abstrakcyjny jak turystyczne wycieczki na Marsa. Tylko do czegoś trzeba dążyć. Potrzebujemy idei, które nas połączy na dłużej. Tym bardziej dziwie się niektórym środowiskom biznesowym, które już wiedzą, że Polska nie jest w stanie być neutralna i wdrożyć gospodarki o obiegu zamkniętym.
Pomijam już fakt, że dzisiejszy kryzys gospodarczy jest wywołany przez uzależnienie, głównie w formie łańcucha dostaw i pójście w stronę czystej energii to nie tylko tysiące ludzi, którzy nie umrą z powodu SMOGU, ale także bezpieczeństwo nasze i całego Państwa, gdy każdy z nas będzie miał swoje słoneczne źródło energii a może także swoje przydomowe źródło żywności. O chęci budowy Europy o obiegu zamkniętym mówi też Virginijus Sinkevicius, komisarz ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa, z 12% odzyskiwanych dzisiaj w UE odpadów chce do 2030r. dojść do całkowitego odzysku lub recyklingu.
Obserwując dzisiejsze wydarzenia, rezonują mi słowa z książki "Pracować Inaczej" Frederica Laloux, którą przeczytałem kilka lat temu. Książka opisuje historię rozwoju organizacji z punktu widzenia rozwoju ludzkiej świadomości i wprowadza do powszechnego obiegu pojęcie "turkusowych organizacji", które wyróżnia samo-zarządzanie, oparcie na pełni, czyli silnych stronach człowieka i poszukiwaniem ewolucyjnego celu, który nie jest tym samym czym zysk. Pod koniec książki autor tak pisze:
"Z powodu braku alternatywy możemy bez ryzyka błędu założyć, że społeczeństwo (zatem Organizacje Turkusu) będzie musiało funkcjonować blisko ideału gospodarki o obiegu zamkniętym, przy zerowych odpadach, zerowej toksyczności i 100% recyklingu."
Aktualna sytuacja pokazuje, że przyroda, natura potrafi być silna i bezwzględna a my bezsilni wobec niej. Dzieją się rzeczy wokół nas a nie gdzieś tysiące kilometrów dalej. W mojej ocenie COVID-19 jest preludium do tego co może się wydarzyć za jakiś czas, jak nie zmieni się nasz linearny styl życia. Ludzie zawsze potrafili się adaptować do danej sytuacji i wierzę, że tym razem też tak będzie, choć nie wiem czy wydarzy się to w trakcie naszego życia, czy za jedno czy dwa pokolenia, bo niewątpliwie potrzebna jest zmiana paradygmatu myślenia, tzw. mindsetu.
„Flygskam” czyli wstyd przed lataniem wpisuje się w jeden z opisywanych na 2020r. trendów zwanych „eco-shame”, dobrze bo dzięki temu ograniczymy ilość dwutlenku węgla ale także tzw. „overturism” czyli masową turystykę, gdzie dziesiątki tysięcy ludzi wypadają z wycieczkowców i niczym szarańcza na polu pszenicy, dewastują walory historyczne i przyrodnicze miejsca, które „zwiedzają”.
Nie raz sobie pewnych rzeczy nie wyobrażaliśmy a one i tak się zadziały. Daleko nie szukając jeszcze 2 lata temu nikt nie wyobrażał sobie, że będzie musiał płacić za oddychanie czystym powietrzem w swoim domu. Dzisiaj tak jest, musimy zakupić oczyszczacz. Jeszcze 4 lata temu mało kto sobie wyobrażał sobie posiadanie elektrowni słonecznej na dachu, w ub. roku w Polsce na ten krok zdecydowało się ponad 100 000 osób.
Maciej Borowiak
maciejborowiak.pl
brewa.pl
PS. Wyłącz wiadomości, one dzisiaj mają swoje ponowne 5 minut, przedstawiając świat w czarno-białych barwach, a on taki nie jest. Jeżeli chcesz dawkę skondensowanej, wielobarwnej wiedzy to zasubskrybuj https://brief.outride.rs/ a raz w tygodniu dostaniesz niezłą porcję informacji, która nie raz cię zaskoczy, da Ci do myślenia, czasem zmartwi, ale też nie raz podbuduje. Pisząc ten felieton korzystałem z tego źródła, za co dziękuje.