– Parlament Europejski przyjął obecną perspektywę finansową warunkowo, z zastrzeżeniem, że dojdzie do jej rewizji w 2016 r., by uwzględnić zmiany związane z wychodzeniem z kryzysu oraz by uczynić budżet bardziej elastycznym – mówił na spotkaniu z dziennikarzami w Brukseli poseł Bogusław Liberacki (Sojusz Lewicy Demokratycznej, Socjaliści i Demokraci). Perspektywa finansowa 2014–2020 dotyczy wydatkowania 908 mld euro. Polska otrzyma z niej 105,8 mld, z czego 72,9 mld zostanie przeznaczonych na politykę spójności.
W projekcie rezolucji, nad którą posłowie będą głosowali w środę, postulują uelastycznienie budżetu, tak by można było łatwiej reagować na kryzysy związane np. z migracją czy terroryzmem. Zdaniem posłów sposobem na poradzenie sobie z nieprzewidzianymi wydatkami jest utworzenie w unijnym budżecie stałej rezerwy kryzysowej. Ma to zapobiec korzystaniu z doraźnych rozwiązań, takich jak fundusze powiernicze. W projekcie znalazł się postulat dyskusji na temat „własnych źródeł finansowania” Unii. Dwoje sprawozdawców projektu to Jan Olbrycht (PO, EPL) i Isabelle Thomas (Francja, S&D).
– Moment samej debaty nad budżetem Unii jest niezwykle niefortunny, bo mamy czas oczekiwania na wyjście Wielkiej Brytanii z Unii – mówi MamPrawoWiedziec.pl europoseł Bogdan Zdrojewski (Platforma Obywatelska, Europejska Partia Ludowa). – Po wyjściu Wielkiej Brytanii będzie trudniej z ustaleniem wysokości budżetu. Jej roczny wkład netto do wspólnej kasy to blisko 9 mld euro. Biorąc pod uwagę, że do końca obecnej perspektywy finansowej pozostały trzy lata, budżet może uszczuplić się o 27 mld euro – dodaje Zdrojewski.
Poseł zwraca uwagę, że debaty nad budżetem Unii w trakcie jego realizacji miały jak dotąd na celu wyłącznie wyrażenie opinii. Teraz można się spodziewać korekty. Jego zdaniem może się skurczyć pula środków w takich obszarach jak wspólna polityka rolna, program Erasmus+ czy Horyzont 2020. – W tej perspektywie finansowej nie musimy się jednak obawiać, że zmniejszą się wpływy dla Polski – uważa Zdrojewski.
Innego zdania jest posłanka Lidia Geringer de Oedenberg (Socjaliści i Demokraci). Według niej niewykluczone, że dojdzie do renegocjacji funduszy strukturalnych. – Jesteśmy głównym beneficjentem tych funduszy, krajem, który zdecydowanie więcej otrzymuje od Unii niż do niej wpłaca – mówi Geringer MamPrawoWiedziec.pl. – Decyzje dotyczące Wielkiej Brytanii powinny zapaść jak najszybciej, ponieważ musimy wiedzieć, czy możemy liczyć za rok na składkę tego kraju – dodaje.
– Po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii produkt krajowy brutto per capita będzie obniżony, tym samym fundusze strukturalne dla województw będą rewidowane – mówi Liberadzki. – Obecnie Mazowsze wraz z Warszawą ze względu na ten wskaźnik (PKB per capita) nie kwalifikują się do wsparcia z funduszy strukturalnych. Jeśli średnia się obniży, inne województwa też mogą stracić dofinansowanie – dodał Liberadzki.
Co dalej po Brexicie?
We wtorek posłowie wraz z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem i przewodniczącym Komisji Jean-Claude Junckerem będą debatować o przebiegu ostatniego szczytu Rady Europejskiej (28–29 czerwca). Głównym tematem było wyjście Wielkiej Brytanii z Unii.
Zdaniem większości PE nie należy negocjować z Wielką Brytanią do czasu, aż jej premier złoży wniosek z zamiarem opuszczenia Unii (ma to być już nowy premier, bo David Cameron ogłosił, że ustąpi z urzędu). Takie samo stanowisko zajął Jean-Claude Juncker, który zakazał swoim komisarzom rozmów z rządem Wielkiej Brytanii.
Europejska straż graniczna i przybrzeżna zamiast Fronteksu
We wtorek posłowie będą dyskutować nad utworzeniem wspólnej europejskiej straży granicznej i przybrzeżnej. Zgodnie z rezolucją, państwa członkowskie nadal będą samodzielnie zarządzać swoimi granicami, jeśli jednak wzrośnie np. presja migrantów na granicę, będzie mogła zainterweniować straż europejska. To państwo członkowskie będzie składało wniosek do Rady Europejskiej o wysłanie na jego granice straży. Będzie też samodzielnie decydowało o jej kompetencjach na krajowym terytorium.
Jeśli sytuacja w danym miejscu będzie napięta i Rada wyjdzie z inicjatywą wysłania funkcjonariuszy, a państwo członkowskie się na to nie zgodzi, inne państwa Unii będą mogły wprowadzić kontrole na granicach z tym państwem.
Straż nie będzie zatrudniać własnych pracowników. Stworzą ją funkcjonariusze straży granicznych państw członkowskich.
Sprawozdawcą projektu będzie Artis Pabriks (Łotwa, Europejska Partia Ludowa), a głosowanie odbędzie się w środę.
Pierwsze ogólnounijne przepisy o cyberbezpieczeństwie
Także w środę posłowie będą głosować nad pierwszymi w historii ogólnounijnymi przepisami o cyberbezpieczeństwie. Mówią one, że firmy świadczące usługi w takich sektorach jak energia, transport, bankowość czy ochrona zdrowia oraz te wyspecjalizowane w usługach cyfrowych (wyszukiwarki, przechowywanie danych w chmurze), będą musiały sprostać nowym wymaganiom w zakresie wytrzymałości swoich systemów na ataki hakerskie.
Każdy kraj Unii zostanie zobowiązany do przyjęcia krajowej strategii przeciwdziałania zagrożeniom cybernetycznym i ochrony zasobów informacyjnych oraz do wskazania krajowych organów odpowiedzialnych za jej realizację. Państwo będzie musiało wskazać przedsiębiorstwa zobowiązane do przestrzegania nowych przepisów oraz weryfikować ich działania.
Sprawozdawcą projektu będzie Andreas Schwab (Niemcy, EPL)
1 lipca Słowacja obejmie przewodnictwo w Radzie UE. Przez ostatnie pół roku sprawował ją Luksemburg – jego prezydencję posłowie podsumują we wtorek.
W środę rano posłowie będą debatować z premierem Słowacji Róbertem Fico na temat planów nadchodzącej prezydencji. Słowacy mają się skupić na realizacji czterech kluczowych celów: Europie silnej gospodarczo, nowoczesnym jednolitym rynku, zrównoważonej polityce migracyjnej oraz zaangażowaniu Europy na scenie globalnej.