Wizerunek Polski na arenie międzynarodowej został w ostatnich miesiącach wystawiony na ciężką próbę. Warto jednak zauważyć, że pierwsze problemy w tej materii (w kontekście kryzysu imigracyjnego) pojawiały się już pod koniec kadencji rządów PO-PSL, gdzie głównych przyczyn można doszukiwać się w prowadzonej w tym czasie kampanii parlamentarnej, o czym pisałem już na łamach INN Poland. Objęcie sterów przez nową władzę odbiło się szerokim echem, na co media, a w konsekwencji rynki reagowały już dużo wcześniej. Działania partii rządzącej są przedmiotem szczególnego zainteresowania nie tylko u naszych zachodnich sąsiadów, co więcej nie tylko w Unii Europejskiej, ale również za oceanem, gdzie w amerykańskich mediach pojawiają się negatywne informacje o zmianach i wydarzeniach politycznych w Polsce. Taka sytuacja może mieć poważne konsekwencje i wymaga przemyślanych działań.
Potrzeba działań
Przedstawiona przez prof. Glińskiego sugestia o wynajęciu agencji PR do działań na rzecz odbudowywania nadszarpniętego (bo nie można go jak na razie nazywać zniszczonym) wizerunku i tłumaczenia światu naszych poczynań wydaje się być całkiem ciekawą propozycją. Jednakże problem leży zdecydowanie głębiej. Delikatnie mówiąc, nie jestem fanem podejścia przekonującego, że odpowiednie działania informacyjne wszystko załatwią. Na wizerunek państwa składa się szereg czynników, ale w tym kontekście chciałbym pochylić się nad trzema. Po pierwsze, public relations nie powinno ograniczać się jedynie do kampanii informacyjnej. W tym obszarze musimy działać zdecydowanie szerzej uwzględniając wszelkie inicjatywy Polski w środowisku międzynarodowym, które powinny skupiać się na poszukiwaniu tego co łączy a nie dzieli i wykorzystywać to do budowania naszej pozycji w środowisku międzynarodowym. Po drugie, public relations zaczyna się w domu. Ta znana maksyma ma swoją ogromną wartość szczególnie w przypadku budowania wizerunku i reputacji kraju. Rząd powinien starać się znaleźć porozumienie wewnątrz kraju, by móc mówić wspólnym językiem za jego granicami. Zasada jest prosta - im lepsze porozumienie wypracujemy wewnątrz tym łatwiej będzie nam bronić wizerunku Polski na zewnątrz. I ostatnim czynnikiem są działania informacyjne w ramach public relations. W tym obszarze najbardziej racjonalnym wydaje się być wspomniane wcześniej wynajęcie agencji public relations, która moim zdaniem powinna działać dwutorowo, tj. z jednej strony tłumacząc wydarzenia w Polsce i uspokajając zagraniczną opinię publiczną, z drugiej zaś promując nasze dokonania we wszystkich innych obszarach niezwiązanych bezpośrednio z wymiarem politycznym.
Czy to rozwiąże problem?
Pomysł na rozpoczęcie współpracy z taką agencją jest moim zdaniem dobry, należy jednak pamiętać, że w kontekście powyższych rozważań same działania informacyjne prowadzone przez agencję public relations bez uwzględnienia innych czynników mogą okazać się niewystarczające.