"Polska się nie liczy" - tak brzmiał tytuł artykułu w Pulsie Biznesu, który opisywał ubiegłoroczną edycję raportu Best Countries przygotowanego przez U.S. News & Report, Y&R's BAV Consulting i działającą przy University of Pensylvania Wharton School. W tym roku, w przeciwieństwie do poprzedniego wydania, Polska w raporcie została uwzględniona i zajęła 31. miejsce. Czy jest to dla nas dobry wynik?
Raport Best Countries jest kolejnym z tych, które próbują uchwycić i zmierzyć to co dla jednych wydaje się być niemierzalne, dla drugich trudno mierzalne, a dla jeszcze innych (w tym mnie) po prostu mierzalne. Niezależnie od podejścia różnych badaczy do tej tematyki, należy zauważyć, że jest ona niezwykle interesująca. Autorzy raportu stosują znaną już z innych rankingów metodę polegającą na badaniu globalnej opinii publicznej. Z mojego punktu widzenia ta forma badań jest naprawdę ciekawa z dwóch powodów, po pierwsze - tematyka postrzegania i reputacji państw jest mi bardzo bliska, po drugie - we współczesnym świecie wyobrażenia, oczekiwania, przekonania czy stereotypy często są ważniejsze od faktów, dlatego w tym kontekście informacje na temat przekonań i wyobrażeń globalnej opinii publicznej na temat państw będą równie przydatne jak dane np. Banku Światowego czy OECD.
Najlepsi z najlepszych
W rankingu uwzględniono 80 państw, które oceniano w takich kategoriach jak: atrakcyjność turystyczna, kapitał społeczny, kultura, przedsiębiorczość, dziedzictwo, gospodarka (w kontekście jej potencjału), otwartość biznesowa, pozycja w środowisku międzynarodowym i jakość życia. W generalnym rankingu najlepszym państwem wybrana została Szwajcaria. Obok niej na podium znalazły się Kanada i Wielka Brytania (Brzmi znajomo? Warto przeczytać moje wcześniejsze artykuły na temat reputacji państw) W pierwszej dziesiątce znalazły się jeszcze Niemcy, Japonia, Szwecja, Stany Zjednoczone, Australia, Francja i Norwegia. (To też wygląda znajomo) Oprócz tego w rankingu wyróżniono zwycięzców we wszystkich innych kategoriach, które przedstawię poniżej:
Zgodnie ze starą zasadą Phineasa Barnuma - jednego z pierwszych znanych guru public relations - nie jest ważne co on nas mówią ale ważne żeby poprawnie pisali nasze nazwisko. Ten, co ciekawe, właściciel cyrku w moim przekonaniu miał nieco racji, dlatego muszę się zgodzić z autorem zacytowanego na początku artykułu z Pulsu Biznesu. Jeżeli mówi się o Polsce to znaczy, że się liczymy. W tym miejscu należy zauważyć, że pomimo tego że w poprzedniej edycji nas nie uwzględniono to w raporcie byliśmy zaliczeni do "prominentnych państw, które zostały pominięte w rankingu" razem ze Szwajcarią, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Finlandią - więc nie jest chyba tak źle. W obecnej edycji na 80 analizowanych państw znaleźliśmy się na 31 miejscu - zaraz za Izraelem i przed Arabią Saudyjską. To może być powodem do dumy bo wynika z tego, że w tym rankingu wyprzedzamy wszystkich uwzględnianych w rankingu przedstawicieli Europy Środkowo-Wschodniej. A jak poradziliśmy sobie w poszczególnych kategoriach? Odpowiedź poniżej: (co może być interesujące - zakładka Polska zilustrowana jest zdjęciem naszej stolicy... z XVIII w. tj. Krakowa)
Z powyższych danych wyniki, że jesteśmy krajem bezpiecznym, przyjaznym, z bogatą historią, z wysokim dostępem do kultury, o wysokim poziomie równości płci, dbającym o prawa człowieka, z dużą swobodą religijną i z bardzo dobrze wyedukowanym społeczeństwem. To najważniejsze wyróżnione w tym rankingu plusy Polski. Minusów też niestety jest sporo, największy problem mamy z postrzeganiem naszego potencjału gospodarczego, gdzie zajmujemy przedostatnie miejsce w raporcie. Warto spojrzeć również na postrzeganie naszej pozycji międzynarodowej, która w wymiarze ekonomicznym jest o wiele silniejsza, choć i tak bardzo słaba, niż w obszarze polityki. Kiepską notę otrzymaliśmy także w kategorii "Lider". W rankingu słabo wypadamy też pod względem postrzegania przyjazności naszego systemu podatkowego oraz wyjątkowości i różnorodności naszej gospodarki. Równie słabe wyniki otrzymujemy pod względem globalnego prestiżu naszej kultury czy też wyznaczania trendów.
Biorąc pod uwagę powyższe informacje należy zauważyć, że Polska ma przed sobą długą drogę w budowaniu swojego prestiżu wśród globalnej opinii publicznej. Generalnie można stwierdzić, że nie jest źle, jesteśmy liderem w naszym regionie, ale wydaje mi się, że nasz potencjał jest o wiele większy i można go wykorzystać zdecydowanie lepiej.