Nowelizacja ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, a walka z fake news'ami.
Marek Porzeżyński
28 sierpnia 2017, 14:21·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 sierpnia 2017, 14:21W ostatnich dniach ujawniono projekt zmian do ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną i innych ustaw. Choć potrzeba zmian była postulowana od dawna, również z uwagi na fakt częściowej dezaktualizacji omawianego aktu prawnego, to projektowany akt prawny wywołuje mieszane uczucia. Na uwagę zasługuje jednak proponowane rozwiązanie w zakresie walki z nieprawdziwymi lub nierzetelnymi informacjami tzw. fake news’ami.
Z
informacji, które pojawiają się przy okazji różnego rodzaju omówień projektu nowelizacji wynika, że był to wyciek, a sam projekt został określony przez Ministerstwo Cyfryzacji „brudnopisem” wymagającym dopracowania. Projekt nowelizacji wprowadza szereg zmian, którymi objęte są również podmioty oferujące swoje usługi na terytorium RP nie posiadając w tym państwie swojej siedziby. Podmioty te mają bowiem podlegać polskim przepisom i stosować się do różnego rodzaju obowiązków.
W ramach nowych rozwiązań zaproponowano wprowadzenie zakazu „ograniczania ograniczania lub utrudniania dostępu do usług dostępnych na terenie RP, jak również do przekazanych do rozpowszechnienia komunikatów lub rzeczowych wypowiedzi wytwarzanych przez usługobiorców społeczności gromadzących się w ramach tych usług (…)” (art. 4a). Choć samo brzmienie tego przepisu może być niezrozumiałe to wydaje się, że chodzi głównie o blokowanie treści w serwisach społecznościowych z powodu naruszenia jego regulaminu. W odniesieniu do tego zakazu wprowadzono również szczególną procedurę sądową, której cechą charakterystyczną są 24-godzinne terminy np. na zwrócenie się do sądu o nakazanie dostępu, na odpowiedź na wniosek, na rozpatrzenie wniosku przez sąd, na złożenie apelacji i na jej rozpatrzenie przez sąd.
Z proponowanych nowości na szczególną uwagę zasługuje próba wprowadzenia rozwiązań wpisujących się w politykę walki z nieprawdziwymi lub nierzetelnymi informacjami. Art. 4b wprowadzać ma bowiem procedurę umożliwiającą usługobiorcom oznaczanie wiadomości, jako wątpliwej co do jej prawdziwości lub rzetelności. Usługodawca ma umożliwić usługobiorcom dokonanie takiego oznaczenia, jak również w ramach świadczonych usług dostarczyć mechanizmów umożliwiających społeczną formę weryfikacji takich informacji. Rodzaj i kształt wskazanych mechanizmów został pozostawiony usługodawcom. Powinni oni jednak przedstawić je do publicznej wiadomości w formie współregulacji z Przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Szczególną uwagę należy w tym przypadku zwrócić na to czego nie ma. Brak jest bowiem szczegółów dotyczących formy wskazanych mechanizmów, co zostało pozostawione do rozwiązania w formie współregulacji. Nie można zatem ocenić powstałych dla usługodawców obowiązków i możliwych skutków proponowanej regulacji. Zdecydowanie brakuje również rozwiązań dotyczących sposobu i procedury oznaczania danych treści oraz możliwości odniesienia się do takiego faktu przez podmiot, który treść stworzył lub udostępnił. Omawiana propozycja pozostawia niewyjaśnioną kwestię wyglądu i umiejscowienia takiego oznaczenia.
Walka z nieprawdziwymi lub nierzetelnymi informacjami, które rozprzestrzeniają się w internecie, w zasadzie, marginalizując lub wypierając informacje potwierdzone i prawdziwe jest z pewnością inicjatywą wartą wsparcia. Projektowane przepisy, które zostały w ostatnich dniach ujawnione można również uznać za krok we właściwym kierunku. Diabeł jednak zawsze tkwi w szczegółach, a w tym przypadku szczegóły zostały pozostawione do późniejszego opracowania bez jakichkolwiek wytycznych lub przemilczane. Przepisy dotyczące oznaczania danych treści powinny same w sobie zapewniać wysoką jakość np. poprzez system weryfikacji. Oznaczenia powinny być jednolite i łatwe do stwierdzenia, a ich podstawa możliwa do potwierdzenia. Usługobiorcy tworzący lub upubliczniający dane treści nie powinni zostać pozbawieni wszelkich możliwości odpowiedzi na wniosek o oznaczenie lub samo oznaczenie. W związku z powyższym pozostaje wyrazić nadzieję, że wszystkie te mankamenty zostaną zidentyfikowane i właściwie zaadresowane w ramach dalszych prac nad projektem w Ministerstwie Cyfryzacji.