Ekolodzy pozwali rząd i wygrali
Marta Romanow
13 sierpnia 2015, 23:22·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 sierpnia 2015, 23:22Prawie 900 aktywistów holenderskich pozwało rząd za brak przeciwdziałania zmianom klimatycznym. W bezprecedensowej sprawie sąd stanął po stronie ekologów.
Holenderska grupa Urgenda domagała się podjęcia przez rząd konkretnych działań, mających na celu redukcję dwutlenku węgla i poważnego potraktowania zagrożeń wynikających z globalnego ocieplenia. Co więcej, organizacja wzywała władze do potraktowania wzrostu temperatury o 2 stopnie Celsjusza od ery przedprzemysłowej jako działanie wymierzone przeciwko prawom człowieka. A to, że zadaniem państwa jest chronić swoich obywateli - nawet jak w tym przypadku przed skutkami zmian klimatu – pozwoliło nadać pozwowi racji prawnych. W tej precedensowej sprawie sąd nakazał rządowi holenderskiemu redukcję emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 25 proc. do 2020 roku w odniesieniu do poziomu z lat 90. Oznacza to, że Holandia musi osiągnąć najniższą normę redukcji, którą świat naukowców i polityków uważa za konieczny dla krajów rozwiniętych. Sąd uznał, że "państwo musi robić więcej, aby uniknąć nieuchronnego zagrożenia wywołanego przez zmiany klimatyczne, także w kontekście jego obowiązku zapewnienia ochrony i poprawy jakości środowiska". Satysfakcja Urgendy z wyroku jest tym większa, gdyż daje ona podwaliny prawne do przeprowadzenia podobnych pozwów w innych krajach. Z holenderskimi aktywistami współpracę nawiązali już ekolodzy z innych państw europejskich. Zaawansowane przygotowania do procesu sądowego trwają już Belgii, a do podobnych działań przymierza się Hiszpania i Wielka Brytania. Wiąże się to z zaangażowaniem wielu ludzi, z wnikliwą analizą prawa krajowego, ale - jak mówi prawnik aktywistów Roger Cox - jeżeli walka o prawa człowieka nie ma sensu, to co w taki razie ma?
Tym sposobem Holandia stanie się liderem w redukcji gazów cieplarnianych. Pamiętać trzeba, że Unia Europejska zobowiązała się do zmniejszenia emisji o 40 proc. z poziomu 1990 w 2030 roku, podczas gdy Stany Zjednoczone - po Chinach drugi emitent na świecie - zapowiedziały redukcję między 26 a 28 proc. Początkiem sierpnia Barack Obama przedstawił program Clean Power Plan, który zapowiada redukcję emisji CO2 w sektorze energetycznym o 32 proc. do 2030. Jak stwierdził „mamy tylko jeden dom, jedną planetę. Nie ma planu B”. Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska szacuje, że pozwoli to uniknąć nawet 6600 przedwczesnych zgonów oraz 150 tys. ataków astmy u dzieci do 2030. Ktoś może zarzucić, że są to działania podjęte na potrzebę dobrego PR tuż przed grudniowym szczytem klimatycznym w Paryżu. Ja bym potraktowała to raczej jako skuteczną presję.
Przed Polską, która na węglu stoi, wielkie wyzwanie. Do 2030 będziemy musieli zapewnić alternatywne źródła energii, zmodernizować kopalnię i zadbać o górników z zamkniętych szybów. Nad Polską krąży widmo wielkiej ilości pozwów o zaniechanie walki z efektem cieplarnianym.