W coraz bardziej zatłoczonym świecie, gdzie treści krzyczą o twoją uwagę, prostota staje się kluczowym czynnikiem sukcesu. Decyduje o tym, czy komunikat zostanie przyswojony, a jego odbiorca zrobi z niego najlepszy możliwy użytek.
Siedem lat temu, z ramienia organizacji kobiecej, pojechałam na konferencję do Brukseli.
Podczas warsztatów strategicznych, które tam przeprowadzono, analizowaliśmy wskazywane przez naukowców megatrendy przyszłości. Naszym zadaniem było wylosowanie kilku z nich i określenie ich wpływu na to, czym się zajmujemy zawodowo.
Ja wyciągnęłam trzy karty, które pokazały mi, że świat niechybnie zmierza ku prostocie.
Megatrendy nie kłamią: prostota to przyszłość komunikacji
Pierwsza karta, którą dostałam, podkreślała, że na świecie miliardy ludzi korzystają już z internetu. Oznacza to miliardy potencjalnych czytelników treści publikowanych online, którzy różnią się wykształceniem, stopniem znajomości języka i kulturą, z której się wywodzą. Choć każdy z nich ma inne możliwości intelektualne, wrażliwość i doświadczenie, każdy z nich ma dostęp do tych samych treści w sieci i powinien je zrozumieć.
Druga karta. W 2022 roku na świecie będzie ok. 50 miliardów podłączonych do sieci . 50 miliardów! To prawie siedem razy więcej niż nas, ludzi! Oznacza to, że większość komunikacji w sieci będą wkrótce generować urządzenia. A jak wyglądają komunikaty, które kierują do nas zaprogramowane maszyny? Z pewnością są one bardzo proste – aby każdy użytkownik je zrozumiał.
Trzecia karta, moja ulubiona, “ciągle jesteśmy głupi”. I nie oznaczała ona bynajmniej, że brak nam inteligencji. To nic innego, jak parafraza starożytnego hasła “błądzić jest rzeczą ludzką”. Ciągle zdarza nam się zrobić coś głupiego, źle coś zrozumieć. Bywamy roztargnieni, zdenerwowani albo chorzy. Niektórzy mają tendencję do bycia roztrzepanymi, a już na pewno wszyscy wiecznie się dokądś śpieszymy. W takim stanie trudno nam odkodować trudny przekaz.
Widząc te trzy karty przed sobą, zaczęłam myśleć o prostocie jako przyszłości w “mojej” branży, czyli w komunikacji marketingowej.
Jak zdobyć certyfikat prostego języka?
O sile prostoty byłam więc przekonana już od dawna, ale jak ja wprowadzić na co dzień? Jak sprawić, aby pisać prosto w pracy agencyjnej? Razem z moją wspólniczką, Grażyną, postanowiłysmy zrobić z prostoty wyróżnik naszej agencji content marketingowej. Potrzebowałam jednak przewodnika!
Moim pierwszym mentorem prostego języka był Tomasz Piekot z pracowni Prostej Polszczyzny Uniwersytetu Wrocławskiego, z którego tekstami zetknęłam się na LinkedIn. Śledziłam jego publikacje, a potem przeprowadziliśmy z nim wywiad do magazynu korporacyjnego naszego klienta, “Kod Eksperta”. Komunikacja najlepszą innowacją.
W 2021 podjęłam rękawicę – potrzebujemy szkolenia i oficjalnego certyfikatu potwierdzającego nasze kwalifikacje. Problem tylko w tym, że Pracownia nie certyfikowała pojedyńczych osób, tylko całe grupy. Postanowiłysmy zrekrutować grupę podobnych do nas chętnych na rynku. Dzięki renomie prowadzących poszło błyskawicznie. W maju i czerwcu tego roku, razem z 20 osobami zrealizowałyśmy 5-tygodniowy kurs i po zdaniu egzaminu otrzymałyśmy certyfikaty konsultantek prostego języka!
Od czego zacząć stosowanie prostego języka?
Na kursie poznaliśmy nie tylko zasady prostego języka, ale także otrzymaliśmy praktyczne czeklisty do wykorzystania na co dzień. Pozwalają one szybko wyeliminować gramatyczne “kłody”, które najbardziej przeszkadzają w odbiorze tekstu.
Poniżej przedstawiamy pięć prostych zasad, które odmienią Twój tekst i sprawią, że stanie się on cieplejszy, prostszy do zrozumienia i bardziej przekonywujący.
1.Zrezygnuj ze strony biernej lub używaj jej jak najrzadziej
Strona bierna to konstrukcja typowa dla chłodnych, bezosobowych powiadomień. Zamiast “Wiadomość została wysłana” napisz: “Wysłaliśmy Ci wiadomość!”. Od razu cieplej, prawda?
2. Unikaj rzeczowników, które połknęły czasownik
…np. “zrobienie”, “otrzymanie”, “wypełnienie” itd. Zespół Pracowni Prostej Polszczyzny nazywa je “czasownikami zombie”. Takie słowa tylko przypominają czasowniki a tak naprawdę ukrywają czynności i ich wykonawcę. To wysysa z Twojego tekstu życie i dynamikę.
3. Unikaj form bezosobowych
Czyli fraz typu “trzeba”, “należy”, “warto”, lub słów zakończonych na -no i -to, jak “zrobiono”, “wykonano”. Przez nie Twój tekst staje się płaski, bo nie wiadomo, o kogo w nim chodzi. Zamiast tego napisz “zrobiliśmy” – Ty, my, ktokolwiek inny. Po prostu ujawnij bohatera swojego tekstu!
4. Unikaj imiesłowów
Czyli “czytając”, “zawoławszy”, “idący” itd. One nadają się do urozmaicenia stylu w tekstach literackich, ale w prostej polszczyźnie zasadniczo ich unikamy.
5. Stosuj naturalną gramatykę
Naśladuj takie schematy, z którymi odbiorcy spotykają się na co dzień, w tekstach, które czytają najchętniej. PS. Pamiętasz, że w języku polskim najpierw idzie podmiot, a potem orzeczenie?