Dekalog zmiany
Michał Harnik
15 kwietnia 2015, 15:56·15 minut czytania
Publikacja artykułu: 15 kwietnia 2015, 15:56Rozpoczęcie procesu zmiany w pierwszym etapie dąży do poprawy jakości naszego życia. Współpracując przez wiele lat z klientami indywidualnymi i wielkimi firmami wyodrębniłem tzw. „dekalog zmiany”, którego każdy kolejny krok daje ogromne szanse na realizację naszych założeń.
Nie szukaj bohaterów - bądź jednym z nich !
Zanim zrobimy wspólny milowy krok, odpowiedzmy sobie na pytania:
- Czy mechanizmy rządzące światem wielkich korporacji są podobne do mechanizmów rządzących światem jednostki?
- Czy zmiana jednego elementu naszego życia potrafi wpłynąć na inny a tym samym zmienić wszystko?
- Czy taki sam schemat zmiany pojawia się zarówno dla "zwykłego człowieka" jak i wielkiej instytucji?
Jedno jest pewne: zawsze zmiana = rozwój.
Kolejność poszczególnych etapów nie jest przypadkowa. Aby zmiana się dokonała nie można ominąć żadnego z nich ani zmienić ich kolejności.
DEKALOG ZMIANY
1. Wydarzenie
2. Decyzja
3. Opracowanie planu
4. Działanie
5. Realizacja postanowień
6. Żelazna konsekwencja
7. Nagradzanie
8. Efekt końcowy
9. Umiarkowana radość
10. Kontrola
Każda zmiana zaczyna się od wydarzenia. Krótko mówiąc coś musi się stać, żeby zmiana mogła nastąpić. Nieważne czy jest to firma czy jednostka, musi tu pojawić się coś, co zburzy dotychczasowy sposób patrzenia na świat i sprowokuje do myślenia w inny sposób.
Takie wydarzenia spotykają człowieka każdego dnia, może to być wszystko np. zjawisko atmosferyczne (pracowałem kiedyś z klientem, który z powodu padającego przez 3 dni deszczu zmienił swoje życie i podjął decyzję o wyjeździe na stałe do Ameryki Południowej), wygrana ulubionej drużyny sportowej (pracowałem z klientem, który pod wpływem wygranej jego drużyny Wisły Kraków schudł 40kg), dlatego każdy moment jest dobry na zmianę i tylko od nas zależy czy chcemy to wydarzenie zobaczyć.
Zaręczam też, że wydarzenia są stale obecne w naszym życiu, nic nie dzieje się przypadkowo np. jeżeli uprawiając sport złamię nogę – to wydarzenie może sprowokować mnie do szerszej obserwacji samego siebie i rozpocząć proces zmieniania własnej osoby. Przez fakt urazu mogę spojrzeć na siebie inaczej – tak jak do tej pory jeszcze nie patrzyłem. Mogę zastanowić się dlaczego tak się stało, gdzie leży przyczyna mojego upadku. Patrząc na siebie z innej - niespotykanej dotąd perspektywy mogę zobaczyć rzeczy, których bez wydarzenia nie dostrzegałem lub nie chciałem widzieć (zbyt dużą wagę i jeżeli tego nie zmienię takie upadki będą zdarzały się częściej).
Dodatkowo takie wydarzenie samo w sobie motywuje mnie do zmiany, ponieważ jeżeli chcę wrócić do pełnej sprawności to muszę przejść rehabilitację a żeby była skuteczna i przebiegła sprawnie powinienem schudnąć, czyli zmiana sama się napędza. Nie zawsze to jednak tak działa. Trzeba zrozumieć, że przykład ze złamaną nogą nie pokazuje, że wydarzenie prowokujące zmianę musi być zawsze negatywne. Oczywiście są tez zdarzenia pozytywne i jest ich bardzo dużo, np. zawiązanie nowej relacji, przeczytanie mądrej książki, rozmowa i wiele innych.
Uważam jednak, że ludzie częściej podejmują zmiany w momencie gdy „coś nimi potrząśnie”, ponieważ mają świadomość, że jeżeli się nie zmienią z każdym dniem będzie tylko gorzej. Przychodzi więc moment kulminacji. Często zdarza się, że od wydarzenia do decyzji upływa dużo czasu, ponieważ nie chcemy opuścić strefy pozornego komfortu w której się znajdujemy i dopiero kilka następujących po sobie wydarzeń sprowokuje nas do podjęcia decyzji, czyli przejścia do kolejnego etapu.
Ważne jednak jest aby nie było za późno, ponieważ są skrajne przypadki gdzie człowiek nie zauważa na swojej drodze „wydarzeń” i zapędzi się w miejsce z którego bardzo ciężko jest zawrócić. Analogiczna sytuacja występuje w dużych organizacjach. Jeżeli instytucja jest „czujna” – obserwuje swoich pracowników, analizuje rynek, zna swoja konkurencję, trzyma rękę na przepisach prawa, ciągle sprawdza bilans zysków i strat, to jeżeli pojawi się wydarzenie może szybko zareagować i zmieniać się dostosowując się do zaistniałych warunków. Jeżeli tego czynnika zabraknie firma skazana jest na porażkę. W organizacjach bardzo ważne jest aby pobudzić cały zespół pracowników do wypatrywania wydarzeń i prowokowania ich do zgłaszania takowych, a co za tym idzie podejmowania szybkich decyzji, które pozwolą na podjęcie momentalnej i bezbolesnej zmiany. Ważne jest aby pamiętać o „efekcie motyla”. Efekt Motyla to sytuacja w której trzepot skrzydeł motyla w Ohio po trzech dniach może powodować burzę piaskową w Teksasie...
Tak samo jest w naszym życiu!
Każda, nawet najmniejsza decyzja, ma swoje konsekwencje w przyszłości. Miejsce, w którym jesteśmy tu i teraz, co osiągnęliśmy, straciliśmy, a o czym tylko marzyliśmy - jest sumą decyzji, jakie podjęliśmy lub tych, które były dla nas zbyt trudne...
Dlatego jeżeli zaobserwujemy „wydarzenie” to kolejnym etapem zmiany jest:
Podjęcie decyzji jest kluczowym elementem zmiany. Tylko podejmując decyzję jesteśmy w stanie zrealizować swój cel. Nie przechodząc tego etapu zmiana nie może się dokonać. Można powiedzieć, że jest to główny i podstawowy etap zmiany. Decyzję podejmujemy pod wpływem „wydarzenia” – musi coś się wydarzyć co zmieni nasz dotychczasowy sposób postrzegania świata i umożliwi nam zmianę.
Musimy uświadomić sobie, że nic nas nie ogranicza. Bariery i lęki przed zmianą są tylko w naszej głowie – jeżeli tylko chcemy możemy je pokonać. Najłatwiej podjąć decyzję obserwując innych. Trzeba znaleźć osobę, która miała podobny problem i przeanalizować drogę, która pozwoliła jej wyjść z tego problemu. Najłatwiej się zmotywować mówiąc: „Jemu się udało więc mnie też musi się udać !”. Nie chodzi tu o motywację negatywną, to jest stwierdzenie typu: „On jest taki beznadziejny i jemu się udało. Ja jestem lepszy więc tym bardziej mi się uda.” Takie podejście najczęściej prowadzi do przerwania procesu, ponieważ kiedy będziemy mieć gorszy dzień i potknie nam się noga, możemy powiedzieć: „ Jak to, on jest ode mnie gorszy i jemu się udało ? Więc jeżeli jemu się udało a mi dzisiaj wszystko się sypie to chyba znaczy, że jest odwrotnie, więc jestem beznadziejny…”.
Wyraźnie widać, że w przypadku takiej motywacji każde potknięcie może spowodować duży spadek samooceny, co w konsekwencji prowadzi do przerwania procesu zmiany. Motywacja do zmiany nie powinna zawierać w sobie zazdrości i zawiści tylko czystą analizę i obserwację zachowań osoby, która zmiany już dokonała.
Na tym etapie często pojawia się pytanie o cel zmiany. Jeżeli nie określimy celu nie będziemy wiedzieli w którym kierunku iść. W przypadku złamanej nogi z powodu zbyt dużej wagi takim celem może być powrót do pełnego zdrowia, ale powrót w taki sposób, który gwarantuje niepowtarzalność urazu. W związku z tym należy dokonać takiej zmiany, która umożliwi powrót do zdrowia w możliwe najlepszy sposób.
W tym miejscu należy podkreślić jak ważnym elementem w procesie zmiany są emocje. Większość decyzji jakie podejmujemy, podejmujemy pod wpływem emocji. Emocje które wywołują „wydarzenie”, mogą być dobre lub złe. W przypadku osób i instytucji proces podejmowania decyzji jest tożsamy. W jednym i drugim przypadku dostrzegamy potrzebę zmiany. Podejmujemy decyzję i w tym momencie wiemy co chcemy zrobić, znamy nasz cel, ale nie do końca wiemy jak go zrealizować, dlatego kolejnym etapem w procesie zmiany jest:
Bez dobrego planu nie damy rady przeprowadzić dobrej zmiany. Musimy dokładnie wiedzieć kiedy, jak i dlaczego chcemy jej dokonać. Wartościując poszczególne etapy zmiany należy stwierdzić, że 50% sukcesu to decyzja, pozostałe 9 czynników zawiera się w drugiej połowie. Załóżmy, że mamy już super plan ale wciąż nie podjęliśmy decyzji, nasz sukces nie ma szans na powodzenie. Często dzieję się tak, że podejmując decyzję a nie mając planu działania zmiana również zachodzi.
Tylko czy to taka zmiana, której oczekiwaliśmy? Bez planu będziemy po omacku szukać rozwiązań, np. w kwestii zrzucania wagi jest to bardzo widoczne. Osoby, które nie mają sprecyzowanego, klarownego planu nie przeprowadzą trwałej i szybkiej zmiany. Pod wpływem emocji będą podejmować decyzję o przejściu na dietę w taki czy inny sposób, który doprowadzi ich do chwilowych i natychmiastowych efektów. Jeżeli pojawi się problem, np. przestaną chudnąć, to rozpoczną inną dietę, albo jej zupełnie zaprzestaną. Co za tym idzie, albo zmiana się zakończy, albo organizm zostanie rozregulowany i doprowadzimy do jego powolnej degradacji. Nie będzie wyników, takich jak na początku, nasza motywacja spadnie i prawdopodobnie wrócimy do starych nawyków, a w konsekwencji pojawi się efekt jojo. Podobna sytuacja pojawia się w instytucjach.
Załóżmy, że z powodu „kryzysu” firma nie przynosi oczekiwanych zysków i zarząd domaga się od kierownictwa przeprowadzenia radykalnych zmian, które mają uzdrowić sytuację przedsiębiorstwa. Kierownicy podejmują decyzję o redukcjach w zasobach ludzkich, zwalniają połowę załogi, a zadania osób zwolnionych delegują pośród tych, którzy pozostali. Na początku firma odbija się od dna. Koszty zostały zredukowane o połowę, pracownicy, którzy zostali cieszą się, że mają pracę więc wykonują powierzone im nowe obowiązki z należytą starannością. Jednak jeżeli kierownictwo uzna, że zmiana się dokonała z sukcesem dla firmy i zatrzyma proces zmian to już po 6 miesiącach efektywność pracowników gwałtownie spadnie, ponieważ nikt nie będzie w stanie pracować na pełnym gazie wykonując podwójne obowiązki.
W konsekwencji wydajność pracowników spada, przestają realizować powierzone im zadania zarówno te „stare”, jak i „nowe”. Prowadzi to do spadku wydajności całej organizacji, a co za tym idzie firma osiąga gorsze wyniki niż w okresie poprzedzającym restrukturyzację. Zarząd szuka winnego, zwalnia kierownictwo. Przychodzą nowi ludzie, wprowadzają swoje zmiany i firma traci czas i pieniądze, które mogłaby zaoszczędzić w momencie opracowania planu po podjęciu decyzji o zmianach. Dlatego plan ma bardzo ważne znaczenie w procesie zmiany. Powinien być długofalowy, określać cel zmiany, powinien również zawierać poszczególne stacje, które pozwolą nam na diagnozę, czy nasza zmiana podąża w dobrym kierunku.
Po sporządzeniu planu nadchodzi czas na działanie. Podczas działania możemy modyfikować nasz plan, mogą pojawić się okoliczności, których nie przewidzieliśmy. W firmie może to być na przykład krach na giełdzie, którego nie uwzględniliśmy w naszych planach (z doświadczenia wiem, że świetnie zarządzane firmy w pierwszym etapie planowania przygotowują sobie pięć najgorszych możliwych scenariuszy jakie mogą się wydarzyć podczas przeprowadzania zmiany. Do każdego najgorszego z tych scenariuszy przygotowują sobie po dwa alternatywne rozwiązania. Dzięki temu są przygotowane na najgorsze i rzadko kiedy coś jest w stanie ich zaskoczyć).
Jeżeli pojawią się niespodziewane okoliczności szybko omijamy przeszkodę, ale kierunek zmian pozostaje taki sam jak na początku. Wrócę tu do przykładu utraty wagi. Wyobraźmy sobie, że w planie odchudzania zdecydowaliśmy, że naszym podstawowym składnikiem odżywczym w diecie będzie mleczko kokosowe. Po 2 tygodniach stosowania tego specyfiku okazuje się, że mamy ciągłe problemy gastryczne i zamiast tracić na wadze musimy walczyć z chorobą. Powinniśmy wtedy zmodyfikować plan i zmienić główny składnik diety. Pamiętając jednak o celu nadrzędnym – czyli redukcji masy ciała o 30 kg w np. 6 miesięcy.
5. REALIZACJA POSTANOWIEŃ
Dotarliśmy do najbardziej żmudnego, czasochłonnego ale jednocześnie najbardziej satysfakcjonującego punktu dekalogu. To mój ulubiony moment. Najtrudniejsze rzeczy mamy już za sobą. Zauważyliśmy wydarzenie, które miało niebagatelny wpływ na nasze życie i podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu zmiany. Mamy plan i podjęliśmy działanie. Teraz zostało już tylko je zrealizować.
Bardzo często chodzę z moimi małymi dziećmi po górach. Przedstawiając im wizję dotarcia na szczyt, który widać w oddali muszę powiedzieć im, że zaczynamy zdobywanie góry od wspólnego wybrania punktu, którego zdobycie nie będzie się wiązało z wysiłkiem. Dzieląc całą trasę na krótsze odcinki nie wiadomo kiedy dochodzimy do szczytu. Stąd wiem, że najlepszą drogą do realizacji postanowień jest filozofia małych kroków.
Musimy nauczyć się weryfikować i oceniać swoje działania w minimalnych odstępach czasu. Dużo łatwiej jest przerwać coś złego na początku i wrócić z działaniem na dobry tor. Kiedy zmiana idzie w złym kierunku i trwa długo, dużo trudniej ją zawrócić. Jeżeli będziemy tkwić w złych decyzjach zbyt długo to koszt powrotu na dobrą drogę będzie bardzo wysoki. Dlatego postanowienia należy realizować ciągle się obserwując i modyfikując swoje małe plany.
Podczas zmiany pewne jest tylko to, że nic nie jest pewne. Pojawienie się nowych okoliczności, gorszy dzień lub miesiąc, choroba, problemy gospodarcze nie mogą przysłonić nam celu, którego się podjęliśmy. Tylko konsekwentnie i z determinacją realizowany plan może doprowadzić nas do upragnionej zmiany.
Świadomość, że innym się udało na pewno nam pomoże. Ciągła obserwacja i analiza swoich własnych wyników pozwoli nam na weryfikację naszych założeń i ciągłe udoskonalanie procesu zmiany. Radość i duma z własnych osiągnięć jest najlepszym motywatorem. Nic tak nie motywuje jak małe osiągnięcia w realizacji założonego celu. Motywacja osoby zrzucającej wagę jest ogromna kiedy staje na wadze raz w tygodniu, jej celem jest pozbycie się 1 kg na tydzień. Jeżeli to zrobi jej szanse na sukces w przyszłym tygodniu zwiększą się o 80%. Jest to naturalną konsekwencją małego sukcesu, który do tej pory udało się osiągnąć. Do spadku wagi polecam częstsze obserwacje, np. codzienne ważenie, można wtedy szybciej modyfikować dietę i reagować niemal od razu na wahania wagi.
Podobnie jest z firmami. Jeżeli wprowadzą zmiany i posiadają długofalowy – mądry plan, który się sprawdza nie powinny go kończyć dopóki nie zrealizują go w całości. To jest jak z przyjmowaniem antybiotyku. Już po 2 dniach czujemy się dobrze i moglibyśmy go przestać brać, jednak lekarz przepisał nam 7 dawek, po 1 na dzień. Jeżeli skończymy przyjmowanie leku np. po 3 dawce i nie przeprowadzimy całej kuracji choroba po tygodniu wróci do nas ze zdwojoną siłą.
Wydarzenie, decyzja, plan, działanie, konsekwencja – to wszystko brzmi dosyć poważnie. Każdy z tych elementów może i zapewne będzie podczas zachodzenia procesu zmiany wywoływał też radość, dumę, uśmiech. Głównie w pierwszym ale i też w wielu kolejnych etapach przy wprowadzaniu zmiany pojawia się lęk. Lęk, który spowodowany jest obawą przed fiaskiem naszego przedsięwzięcia. „Przecież już tyle razy próbowałem…” często sobie tak powtarzamy. Podobnie w organizacjach, tylko tutaj zwykle lęk jest jeszcze większy, ponieważ wydawać by się mogło, że odpowiedzialność jest większa „Mam zaoszczędzić 10 000 000 Euro, jak mi się nie uda to firma straci, a ja jestem za to odpowiedzialny…”.
Uważam, że zmiana w tych dwóch przypadków jest znowu analogiczna. Manager przekształca firmę – co za tym idzie siebie – rozwija się, poznaje nowe mechanizmy i techniki osiągania celów, wpływa to bezpośrednio na jego osobę, ponieważ może poprawić tu swój komfort życia, zarobić więcej, więcej się nauczyć, realizować się zawodowo. Tak samo zmiana osoby odchudzającej i każdej innej stawiającej przed sobą wyzwania.
Można zwiększyć swoje zasoby finansowe, poprawić zdrowie, dzięki temu zacząć prowadzić inny, lepszy tryb życia, mieć więcej energii, pomysłów, rozwija się itd. Kluczowym elementem jest tu nagradzanie. Powinny być to małe nagrody przyznawane sobie kiedy uda nam się zrealizować jakiś etap naszej zmiany, np. zaplanowałem, że mam chudnąć 1 kg tygodniowo. W niedzielę staję na wadze i … udało się. Nie znaczy tu, że pędzę do lodówki i jem wszystko co mam pod ręką. Ustalam wcześniej, że jeżeli mi się uda to w niedziele pójdę do kina. Jest to dodatkowa motywacja. Nasz mózg zrobi wszystko, żeby osiągnąć upragniony cel. Nie musi to być oczywiście kino, każdy wybiera dla siebie to co jest dla niego ciekawą, ale nie codzienną atrakcją, może to być np. wyjście na basen, spacer, spotkanie z przyjaciółmi czy np. teatr.
UDAŁO SIĘ !!! Osiągnąłeś sukces. Przeszedłeś przez wszystkie dotychczasowe etapy i zrealizowałeś swoje cele. Zmiana się dokonała, wszystko gra. Zmieniłeś swoją organizację, wyciągnąłeś ją na prostą. Osiągnąłeś upragnioną wagę, czujesz się świetnie. Wszyscy cię chwalą, jesteś pępkiem świata. Twoja samoocena poszybowała diametralnie w górę. Możesz wszystko.
Tylko co teraz? Nie osiadaj na laurach. Twój sukces pokazał, że można, że wszystko co sobie postanowisz uda się zrealizować. Nie było łatwo, musiałeś podjąć radykalne kroki. Wielu mówiło, że się nie uda, ale ty wierzyłeś. Miałeś przed oczami swój cel i śmiało dążyłeś do jego realizacji. Na tym etapie najważniejsze jest zrozumienie, że sukces da się osiągnąć. Kolejną myślą powinna być kolejna zmiana. Zdaję sobie sprawę, że można powiedzieć „ja już swoje zrobiłem, mi wystarczy.”
Gwarantuję, nie wystarczy, sukces uzależnia. Nie ma lepszej motywacji niż obserwacja swojej zmiany po tym jak się ją udało osiągnąć. Jeżeli ktoś robił sobie zdjęcia podczas procesu odchudzania i widzi jakie postępy zrobił to za każdym razem gdy popatrzy na siebie, jak wyglądał, jak rozpoczynał zmianę, a jak wygląda teraz, motywacja jego będzie przenosić góry. Podobnie w organizacji, kiedy zrealizujemy projekt zmian i firma odpowie na niego zgodnie z naszymi oczekiwaniami, pokażemy przede wszystkim sobie ile jesteśmy warci i co znaczymy. Tego procesu nie da się już zatrzymać. Człowiek, który wprowadził zmiany w swoim życiu i zrealizował cel jest już inna osobą. Myśli o kolejnych projektach ponieważ wie, że wszystko można.
Zrób sobie prezent, daj się ponieść radości. Dla człowieka, który zmienił siebie osiągnięcie sukcesu jest najwyższą nagrodą. Nie wolno nie docenić tego co zrobiłeś. Człowiek, który przeszedł długą drogę do osiągnięcia sukcesu wie, że nie może np. po osiągnięciu oczekiwanej wagi wrócić do starych nawyków. Jeżeli tak się stanie podwoi swoją wagę. Wie, jakie mechanizmy powodują w nim poszczególne zachowania i potrafi je kontrolować.
Zmiana nie jest procesem jednorazowym, to proces długofalowy – powiedziałbym wieczny. Człowiek, który schudł zdaje sobie sprawę z tego, że schudł – jest super ! Zdaje sobie też sprawę z tego, że kiedyś był gruby – nie wzięło się to znikąd. Dlatego podczas zmiany powinien wypracować sobie mechanizm umiarkowanej radości z osiągniętego faktu. Schudłem -super ! Jednak kiedyś przytyłem. Potrafię więc tak samo chudnąć jak i tyć. To ja decyduję po której stronie mocy jestem. Pokazałem sobie, że mogę wygrać z samym sobą, jednak gra się jeszcze nie skończyła, trwa nadal. Dlatego tutaj do pełnej, dobrze przeprowadzonej zmiany potrzebujemy ostatniego etapu, jakim jest:
Kiedyś, w latach słusznie minionych, regularnie w zakładach pracy pojawiał się napis: „Kontrola najwyższą formą zaufania”. Ufajmy sobie więc, ale i kontrolujmy się. Folgując sobie czy to w życiu, czy prowadząc organizację znajdźmy czas i sposób aby kontrolować osiągnięte przez nas wyniki.
Świat nieustannie się zmienia, co za tym idzie zmieniamy się i my. Postęp technologiczny wymaga od nas ciągłej uwagi i skupienia. Wymaga ciągłej nauki i obserwacji zmian jakie zachodzą w naszej rzeczywistości. Skoro świat idzie do przodu my też nie możemy stać w miejscu, bo kto stoi w miejscu ten się nie rozwija ale się cofa.
Świadomość osiągniętego sukcesu już zawsze będzie z nami. W momentach kryzysowych pozwoli nam się podnieść i iść dumnie dalej. Ponieważ my wiemy, że skoro kiedyś daliśmy radę to poradzimy sobie i teraz. Przecież co nas nie zabije to nas wzmocni.