"Zaczęło się od tego, że do jajecznicy dostał się, nie wiedzieć jak, kawy dzban. I wszystkkie wątki nagle przestały się liczyć, i wszystkie zeszły na dalszy plan. I nagle nie wiem dla kogo, biję się sama ze sobą, I nagle nie wiem dla kogo, tak chce mi się bić".

REKLAMA
Niedawno, odwożąc syna do szkoły usłyszałem w radiowej Trójce piosenkę zespołu „Pogodno”, która rozpoczyna się od powyższych słów. Zainspirowały mnie one do pochylenia się nad nurtującym mnie od bardzo dawna tematem jakim jest wymyślone przeze mnie pojęcie IZKRA – Irytująco Złośliwe Kalamancje Różnorakich Animozji. Czasami wystarczy jedna mała IZKRA aby zepsuć nam tak dobrze rozpoczynający się dzień…
Na pewno to znasz: rytuał dnia codziennego. Najpierw dzwoni budzik. Koniec snu. Jeżeli pozwolę sobie na „jeszcze 5 minut” obudzę się najwcześniej za godzinę i znowu się spóźnię. Wstaję więc od razu – pokonałem sen, jest super, czuję się dobrze. Biorę prysznic, patrzę na zegarek – mam dużo czasu, może zdążę jeszcze przy śniadaniu poczytać książkę, zanim reszta rodzinki wstanie. Prasuję koszulę, robię dla wszystkich śniadanie, budzę domowników. Do tej pory idzie gładko… aż zaczyna się… Ten cholerny pies chce wyjść, nie może poczekać 5 minut, aż skończę – właściwie zacznę jeść. Nie może, już sika !!! „Tato, skończył mi się zeszyt do matematyki, a za 10 minut zaczynam lekcje, zrób coś”. „Tato gdzie są moje kąpielówki, dzisiaj mam przecież basen”. „No idź z tym psem, ja to wytrę”. I tak ciągle. Gdzie ja jestem, co ja tu robię, a było tak pięknie. Przecież wstałem o odpowiedniej godzinie, miałem czas na wszystko, a kończy się jak zawsze. Atmosfera nerwowości się udziela wszystkim. Wszyscy są źli na siebie, trzaskają drzwiami i z porannej sielanki robi się standardowa katastrofa. Każdy jest wściekły i kolejny dzień nie należy do najlepszych. Dlaczego tak się dzieje, gdzie zrobiłem błąd. O co k…. chodzi ?
Poranek w firmie. Piję kawę, przeglądam pocztę. Planuję dzień. Wiem co jest pilne i muszę zrobić od razu, wiem co jest ważne i muszę nad tym posiedzieć. Wygląda na to, że dam dzisiaj radę, wyjdę z pracy o normalnej godzinie. Zabiorę dzieci (nie będą dzisiaj musiały siedzieć do późna w szkole), może weźmiemy psy na spacer, albo pójdziemy na rower, coś się wymyśli, ale świat wygląda pięknie… „Słuchaj pomożesz mi, mam kontrolę i nie dam rady zrobić tego sam.” – wpada kolega z pokoju obok i prosi o pomoc. Za chwilę dostajesz telefon od szefa z „projektem na wczoraj” i dwoma „na dzisiaj”. „A co z moimi terminami, kiedy zrobię swoją pracę?” – pytasz. „Teraz to jest najważniejsze, zabieraj się za to! Za godzinę mam to mieć na biurku!”. Cały Twój pięknie zarysowany plan właśnie się rozpadł? Kolejny dzień do późna w biurze, dzieci znowu do wieczora w szkole. Wpadniesz do domu, będziesz zmęczony. Nie będzie czasu na rozmowę, na radość ze wspólnego życia. Ciągle tylko ta cholerna praca, praca i praca… Gdzie robię błąd ? O co k… chodzi ?
Ja sam ciągle pracuję nad rozwiązaniem tego problemu. Już jakiś czas stosuję „Magiczną ósemkę” – może Tobie też się przyda, spróbuj:
1. Określ priorytety
logo
Chcąc pozbyć się negatywnych emocji, które zaburzają nasz świat musimy ustalić priorytety. Decydując się na rodzinę, dzieci, psy, itd. musimy zdawać sobie sprawę, że nasze życie nigdy nie będzie takie samo jak wcześniej. Jeżeli chcemy poczytać „w spokoju” książkę powinniśmy wstać np. jeszcze o godzinę wcześniej – i tu pojawia się właśnie pytanie: czy chcemy pospać godzinkę dłużej czy poczytać książkę? Ustalmy co jest dla nas ważne, zastanówmy się jak to zrealizować i zróbmy to. Wtedy poczujemy się panami siebie i będzie nam łatwiej zaakceptować odstępstwa od założeń. Odważnie przyjmę, że naszym nadrzędnym priorytetem jest rodzina. Dlatego powinniśmy ze wszystkimi domownikami ustalić hierarchię ważności swoich zachowań, sporządzić grafik zadań i obowiązków jakie każdy domownik powinien wykonać. Każdy powinien mieć jasno określone zadania i każdy powinien mieć świadomość ich wykonywania. W takim środowisku łatwiej się żyje i nikt nie ma wtedy poczucia, „że on jedyny robi wszystko, a reszta się obija”.
Identycznie jest w środowisku firmowym. Ustalmy priorytety. Jeżeli nie wiemy co należy do naszych obowiązków pójdźmy do szefa. Porozmawiajmy z nim. Ustalmy wspólną drogę priorytetów. Jasno i precyzyjnie określmy hierarchię naszych zadań i konsekwentnie je realizujmy. Stres powoduje chaos, niewiedzę i niepewność tego co mamy zrobić. Jeżeli mamy plan – jest to połowa drogi do sukcesu. Druga połowa to realizacja planu.
2. Kontrakt
logo
Po określeniu hierarchii priorytetów zapiszmy ją na kartce. Badania udowadniają, że 80% ludzi którzy spisali swój „kontrakt” zrealizowali go. Osobom, które fizycznie nie zapisały swoich kontraktów tylko w 20% udało się osiągnąć zamierzone cele. Dużo łatwiej jest sięgnąć po kartkę i przypomnieć sobie swoje priorytety niż zastanawiać się nad tym co było następne. „Papierowy” kontrakt może być stale modyfikowany – rozwijany. Regularnie dostajemy nowe zadania, wykreślamy stare, dokładamy te „na już”, przesuwamy inne. Tylko w taki sposób da się na bieżąco utrzymać kontrolę nad zadaniami, które musimy wykonać.
3. Bądź asertywny
logo
Osoba asertywna ma jasno określony cel i potrafi kontrolować własne emocje, nie poddaje się łatwo manipulacjom i naciskom emocjonalnym innych osób. Taki ktoś posiada umiejętność określania własnych oczekiwań i uczenia innych jak chce być traktowany. Asertywność nie oznacza ignorowania emocji i dążeń innych ludzi, lecz raczej zdolność do realizacji założonych celów mimo negatywnych nacisków otoczenia, racjonalną dbałość o własne interesy z uwzględnieniem interesów innych. Nie oznacza to, że jeżeli w kontrakcie będzie zapis, że żona przygotowuję kawę, a pewnego dnia ona poprosi cię o jej przygotowanie to powiesz: „Nie kochanie, w kontrakcie jest inaczej, musisz zrobić sobie sama.” Jeżeli tak zrobisz możesz pożegnać się z „radością w związku” na dłuższy czas. Podobnie w firmie. Jeżeli określisz swoje priorytety, a twój przyjaciel poprosi cię o pomoc, odmawiając mu stanowczo – prawdopodobnie stracisz kolegę. Możesz pomóc mu znaleźć rozwiązanie niekoniecznie „odwalając” za niego robotę. Nie przyjmuj na siebie za dużo, bądź elastyczny.
4. Oddziel ludzi od problemu
logo
Tak brzmi podstawowa zasada negocjacji. Ważne jest tu, żeby podczas rozmowy mieć na uwadze, że nasz interlokutor też jest człowiekiem, przeżywa różne emocje i subiektywnie odbiera wszystko to, co się dzieje w trakcie rozmów. Trzeba pamiętać, że druga osoba ma swoje własne doświadczenia i przekonania, kierujące jej postępowaniem i jak każdy zasługuje na zrozumienie oraz szacunek. Stosunki między partnerami powinny być więc oparte na obiektywnym widzeniu drugiej strony, sprawnej wymianie informacji, możliwie pozytywnych emocjach i patrzeniu w przyszłość, otwierającą nowe możliwości (a nie patrzeniu w przeszłość).
5. Uśmiechaj się
logo
Nawet w najtrudniejszych sytuacjach uśmiechaj się. Szukaj pozytywnych stron i zacznij je zauważać. Uśmiechając się nawet sztucznie sprawiasz, że twój mózg wytwarza endorfiny, które zaczynają przeobrażać twój uśmiech w naturalny. Uśmiechając się przypomnij sobie przyjemną, radosną rzecz, która ci się wczoraj przytrafiła. Przełamiesz w ten sposób negatywny obraz rzeczywistości i spojrzysz na twoje zadanie pod nieco innym, lepszym kątem.
6. Bądź miły i nie daj się sprowokować
logo
Nawet w najtrudniejszej sytuacji staraj się przynajmniej trochę zmniejszyć swoją złość. Staraj się wystrzegać określeń powszechnie uznawanych za obelżywe. Pamiętaj, że jeżeli dojdzie do sytuacji konfliktowej „postawa bez emocji” przyniesie dużo lepszy rezultat niż krzyki i przekleństwa. Nie daj się też wciągnąć w dyskusje o przeszłości, nie daj się sprowokować. Bardzo często w złości wyciągane są wszelkiego rodzaju „brudy” z przeszłości – omówione już tysiące razy, ale z braku argumentów trzeba znowu „wytoczyć te same działa”. Jeżeli tak będzie, nie odnoś się do nich. Jasno określ zagadnienie, które jest poruszane, tamto już nie było i nie wracajmy do tego . Skupmy się na tym co jest tu i teraz.
7. Policz do dziesięciu
logo
Zanim odpowiesz w złości policz po cichu do dziesięciu. Jest to bardzo prosta technika zmniejszająca napięcie i pozwalająca spojrzeć spokojniej na konflikt. Te 10 sekund dają czas na zastanowienie i pozwalają na spokojniejsze podejście do tematu. O ile łatwiej jest policzyć do dziesięciu niż potem przez cały dzień powtarzać sobie: „Po co ja to powiedziałem? Przecież tak wcale nie myślę. Chciałem jej zrobić przykrość. Jestem idiotą. Jak to naprawić?”.
8. Myśl pozytywnie i zobacz światełko w tunelu
logo
Tylko myślenie pozytywne pozwoli nam przetrwać trudne chwile. Jeżeli będziemy myśleć, że będzie jeszcze gorzej, nic się nie uda i nic dobrego już nas nie czeka, jesteśmy na prostej drodze ku depresji. Taka postawa automatycznie generuje sytuacje stresogenne, tylko radość może dawać radość. Szukajmy osób, które zarażają pozytywną postawą, uczmy się radości. Miejmy świadomość, że nawet kiedy „do jajecznicy dostanie się kawy dzban” – nie jest to koniec świata. Kiedyś w przerwie podczas szkolenia oblałem swoje spodnie olejem silnikowym i z wielkimi plamami oleju na spodniach (w okolicy rozporka) doprowadziłem je do końca. Na początku mało kto mi uwierzył, że to olej samochodowy… Od tej pory wożę ze sobą zawsze zapasowy komplet spodni, na wszelki wypadek. Szukajmy rozwiązań. Pamiętajmy, że nie ma sytuacji bez odpowiedzi, są tylko źle zadane pytania. POWODZENIA