Komu ufamy w uniwersytecie?
Michał Zawadzki
19 lutego 2017, 20:17·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 19 lutego 2017, 20:17Zaufanie warunkuje rozwój zdrowego uniwersytetu. Może występować pomiędzy pracownikami, w relacji pracownik – system uczelniany czy pracownik – władza uniwersytetu. Czy nowy styl zarządzania polskimi uczelniami, oparty na ilościowej ocenie efektywności, wzmacnia czy podważa tę podstawową wartość?
Zarządzanie uniwersytetem
Faktem jest, że w odchodzącym do lamusa systemie kolegialnego zarządzania to naukowcy byli tymi, którzy podejmowali najważniejsze decyzje, również te związane z oceną pracy kolegów i koleżanek. W uniwersytecie audytowalnym kontrolę nad efektami pracy przejmuje management uczelni (często złożony z profesjonalnych menedżerów) i zewnętrzni inspektorzy, co może budzić niepokój naukowców. Pytają oni: dlaczego mamy ufać narzuconym, punktowym kryteriom naszej pracy, których autorzy często nie mają nic wspólnego z pracą na uczelni? Czy nie jest tak, że pracując pod dyktando kryteriów ilościowych osłabiamy jakość pracy naukowej? Czy możemy ufać kolegom
i koleżankom, którzy rywalizują z nami w wyścigu punktowym?
Czy zatem zaufanie w nowym uniwersytecie będzie erodowało czy może jest ono jedynie nostalgią za dawnymi, lepszymi czasami? Lecz czy były rzeczywiście lepsze? Wielu badaczy szkolnictwa wyższego twierdzi, że system oligarchii uniwersyteckiej w Polsce równie skutecznie niszczył relacje zaufania przez kreowanie relacji feudalnych. Czy można było ufać systemowi, który promuje poddaństwo względem władzy? Czy godnymi zaufania byli ci, którzy wymachiwali tytułami naukowymi, aby zamknąć usta młodszym badaczom i studentom? Nowy system punktowy w założeniu ma osłabić takie tendencje przez stworzenie bardziej sprawiedliwej oceny efektywności. Z drugiej strony jednak, jak pokazują badania, twórcy struktur feudalnych przejęli kontrolę również nad procesami audytu, co być może pozwoli im na dalszą reprodukcję nierówności. Czyżby zatem było tak jak w przypadku każdego rozwiązania neoliberalnego: bogaci się bogacą, a biedni biednieją?
A może jednak nie będzie tak źle? Paradoks zaufania polega przecież na tym, że pojawia się ono tam, gdzie są przesłanki do braku zaufania: niepewność, ignorancja, ryzyko. Gdyby ich nie było, zaufanie byłoby zbędne. Poza tym, jak słusznie zauważył Leonardo da Vinci, "doświadczenie dowiodło, że kto nigdy nie ufa, będzie oszukany".