Cyfrowa transformacja Europy
SAN JOSE – Europa stoi u progu bezprecedensowej przemiany technologicznej. Nazywam to „internetem wszystkiego” – przenikaniem sieci w codzienne aspekty naszego życia. Gadżety, które przy sobie nosimy, powiedzą nam, jak dobrze śpimy i czy powinniśmy poćwiczyć. Czujniki zamontowane w nawierzchni drogi pozwolą nam uniknąć korków i znaleźć miejsce do parkowania. Dzięki aplikacjom do telemedycyny lekarze będą leczyć pacjentów z odległości setek kilometrów.
Podnosimy jakość debaty publicznej.
Ta potężna transformacja doprowadzi do zmiany sposobu kontaktu obywateli z rządami, zrewolucjonizuje całe branże i zmieni to, jak ze sobą współdziałamy. W Europie internet wszystkiego staje się najbardziej obiecującym sposobem na ożywienie pogrążonej w letargu gospodarki i poradzenie sobie z uporczywym problemem bezrobocia. Firmy, miasta, a nawet kraje mogą walczyć o miano liderów innowacji, wzrostu i tworzenia miejsc pracy.
Najnowszym przykładem jest Francja. W lutym premier Manuel Valls i ja ogłosiliśmy ambitne partnerstwo na rzecz promocji cyfrowej przemiany całego kraju. Współpraca, w ramach której Cisco zainwestuje 100 mln dolarów we francuskie startupy, może zmienić zarządzanie energetyką, służbą zdrowia i oświatą, a to zwiększy konkurencyjność francuskiej gospodarki, tworzenie miejsc pracy, dynamikę i wzrost.
Program Francji to ważny krok w stronę cyfrowej Europy, po inicjatywie Industrie 4.0 niemieckiej kanclerz Angeli Merkel i planowanej przez Wielką Brytanię rozbudowie ośrodków innowacji, w których mają powstawać przełomy technologiczne i pionierskie rozwiązania w dziedzinie energetyki, transportu, służby zdrowia i oświaty.
Miasta również zabierają się do cyfryzacji. Barcelona instaluje w drogach czujniki parkingowe i podłącza do sieci transport publiczny w ramach swojej strategii Smart City. Nicea wybudowała „elektroniczny bulwar”, z inteligentnym oświetleniem i ekologicznym monitoringiem. Z kolei port w Hamburgu ma cyfrowy system redukcji korków w transporcie wodnym, kolejowym i drogowym.
Projekty takie jak te kopiowane są na całym kontynencie, przynosząc miliardy dolarów w postaci niższych kosztów, wzrostu wydajności i większych przychodów. W efekcie przywódcy Europy mają szanse nie tylko wykorzystać możliwości wzrostu, ale też uniknąć pozostania w tyle.
Aby powstała naprawdę cyfrowa Europa, potrzebne są fundamenty w postaci szybkiego i pewnego internetu szerokopasmowego, zarówno przewodowego, jak i bezprzewodowego. W ramach europejskiej Agendy Cyfrowej politycy zaplanowali do 2020 r. podłączenie 50 proc. europejskich gospodarstw domowych do superszybkiego internetu (100 Mb/s lub szybszego). W tym samym terminie chcą także przyłączyć wszystkie mieszkania i domy do internetu szerokopasmowego (co najmniej 30 Mb/s). Te cele trzeba w pełni zrealizować, a politycy powinni nadal zachęcać do dużych inwestycji w sieć szerokopasmową oraz w infrastrukturę niezbędną dla urządzeń bezprzewodowych, od których tak się uzależniliśmy.
Oczywiście Europa będzie musiała także pobudzać przedsiębiorczość, co wymaga umiejętności podejmowania ryzyka, ułatwiania dostępu do funduszy venture capital i inwestycji w silne instytucje oświatowe. Wiele krajów już to robi, więc kolejna technologia zmieniająca reguły gry może narodzić się nie w Dolinie Krzemowej, ale równie dobrze w laboratorium w Paryżu, Londynie czy Berlinie.
W dłuższym terminie Europa będzie potrzebowała pracowników wyszkolonych do zadań w nowej cyfrowej gospodarce. Szacuje się, że UE ma pod tym względem lukę, która – gdyby ją wypełnić – dałaby w 2015 r. potencjalnie 850 tys. miejsc pracy, a w 2020 r. nawet dwukrotnie więcej. Na kontynencie, gdzie bezrobocie wśród młodych przekracza w niektórych krajach 50 proc., nie powinno być problemu ze znalezieniem młodych i chętnych ludzi zdolnych do takiej pracy, pod warunkiem że uzyskają odpowiednie przeszkolenie.
Tej luki nie da się zapełnić z dnia na dzień, ale kraje, które nie zrobią nic, mogą zostać daleko w tyle. Odpowiednie poszerzenie grupy utalentowanych ludzi będzie wymagało pracy z całym pokoleniem, które trzeba uczyć matematyki innych nauk ścisłych, przeszkolić technicznie i zapewnić doradztwo młodym ludziom ze wszystkich warstw, by zrozumieli, ile możliwości daje praca w branży technologicznej.
W Europie podążającej drogą cyfrowej transformacji od razu pojawią się znaczące szanse na wzrost. Stary Kontynent już jest największym blokiem ekonomicznym świata, którego PKB w 2014 r. przekraczał 14 bln euro. Ale wzrost jest anemiczny.
Komisja Europejska szacuje – moim zdaniem dość zachowawczo – że rewolucja cyfrowa mogłaby stworzyć „dodatkowe 2,1 proc. wzrostu PKB ponad plan”.
Jeśli chodzi o miejsca pracy, „internet wszystkiego” będzie kluczowym motorem zatrudnienia. Same postępy w obliczeniach w chmurze powinny stworzyć do 2020 r. dodatkowe 2,5 mln miejsc pracy w Europie. Cyfrowa transformacja przyniesie szanse i stworzy miejsca pracy nowego typu: programistów systemów, inżynierów sieci transportowych, konsultantów ds. urządzeń medycznych, analityków danych, elektroinżynierów inteligentnych sieci i wielu innych.
Przy wytyczaniu kursu ekonomicznego Europy na kolejną dekadę jej przywódcy muszą pamiętać, że cyfrowa transformacja stanowi fundament ich strategii. To pozwoli im stworzyć wspólnotę silniejszą, szybszą, dynamiczniejszą – i bardziej cyfrową.
John Chambers jest prezesem Cisco.