Miałem przyjemność porozmawiać w zeszłym tygodniu podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach z Marcinem Petrykowskim, który jest dyrektorem generalnym polskiego oddziału londyńskiej spółki Standard & Poor’s oraz zarządza z Warszawy pozostałymi krajami Europy Środkowej i Wschodniej. Zwrócił on uwagę na jedną rzecz wspólną dla mniejszych ośrodków startupowych na świecie. Jest nią specjalizacja. Potwierdził tym jednocześnie moje przeczucia, że Śląsk powinien postawić na specjalizację bazującą na sile regionu, która jest unikatowa w skali Europy. Tą specjalizacją jest przemysł.
Naturalnym krokiem w takim razie dla regionu będzie powstanie „Śląskiej Doliny Przemysłowej”, która skupiać się będzie na przyciąganiu i inwestowaniu w startupy przemysłowe (engineering startups), które dostarczać będą rozwiązania dla wyżej wymienionych branż i sektorów. Jedno jest w tej chwili pewne, brakuje na Śląsku narzędzi i kapitału do inwestycji w przedsięwzięcia wysokiego ryzyka. Fundusze typu venture capital w regionie możemy policzyć na palcach jednej ręki, tak samo z resztą jak śląskie startupy.
Podsumowując: Polski ekosystem startupowy jest w początkowej fazie rozwoju, z jednym tylko ośrodkiem zauważanym międzynarodowo - Warszawą. Na ekosystem startupowy w mieście lub regionie składa się szereg czynników, czasem niezależnych od samego miasta, ale to miasta odgrywają kluczową rolę w budowaniu tych ekosystemów. W związku z tym, niezbędna jest analiza potencjału regionu i inwestycja w specjalizacje i kompetencje, które w danym miejscu występują - często naturalnie. W przypadku Śląska taką specjalizacją jest przemysł oraz branże: medyczna, IT, automotive i logistyka. W tym kontekście naturalna dla regionu jest inwestycja w budowę i rozwój ekosystemu dla startupów przemysłowych (engineering startups). Katowice powinny być naturalnym liderem tego procesu z integracyjną rolą w regionie.