Pod koniec marca środowisko inwestorów obiegła informacja o działaniach fiskusa zmierzających do pozyskania danych klientów giełd, które pośredniczą w handlu wirtualnymi walutami opartymi na technologii blockchain. Najwyraźniej Ministerstwo Finansów postanowiło stworzyć nieformalny rejestr podatników inwestujących w bitcoina i inne kryptowaluty, jednak obejmuje jedynie terytorium Polski, zatem w katalogu fiskusa znajdą się głównie ci inwestorzy, którzy korzystali z giełd prowadzonych przez polskie firmy pozostające pod jurysdykcją Krajowej Administracji Skarbowej.
Wygląda na to, że ubiegłoroczna hossa na rynku kryptowalut rozbudziła apetyt ministerstwa na pozyskanie dodatkowych wpływów do budżetu. Dane inwestorów gromadzone są z kilku powodów – najbardziej oczywistym z nich jest chęć pozyskania znacznych środków pieniężnych poprzez opodatkowanie obrotu kryptowalutami.
Wiosenne porządki z kryptowalutami
Jeżeli akcja organów skarbowych zakończy się sukcesem, fiskus zdobędzie wiedzę o tysiącach podatników mających styczność z rynkiem wirtualnych walut. Jak głosi stara reguła z czasów słusznie minionych, „dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie” – skoro zatem człowieka już mamy, zidentyfikowanego i wstępnie podliczonego, czas na prezentację paragrafów, dzięki którym jego pieniądze zasilą Skarb Państwa.
4 kwietnia na stronie internetowej Ministerstwa Finansów ukazała się publikacja pod złowrogo brzmiącym tytułem „Skutki podatkowe obrotu kryptowalutami w PIT, VAT i PCC”. Nie mamy w tym wypadku do czynienia ani z interpretacją ogólną, ani z tzw. objaśnieniami podatkowymi, których wydanie pociąga za sobą skutki prawne określone w Ordynacji podatkowej.
Status tego tekstu nie jest jasny – autorzy umiejscowili publikację w dziale „Aktualności” Ministerstwa Finansów, pośród tekstów o zmniejszaniu biurokracji i rozliczaniu PIT-ów w centrach handlowych. Można zatem zaryzykować tezę, że to nie podatnicy są głównym adresatem publikacji, tylko urzędy i izby administracji skarbowej, stojące na pierwszej linii frontu w walce z niesubordynowanymi podatnikami.
Jak nie VAT-em go, to PCC
Lektura publikacji, w części odnoszącej się do podatków PIT i VAT, nie budzi wielkich emocji. Resort finansów konsekwentnie traktuje dochód ze sprzedaży kryptowalut jako podlegający opodatkowaniu podatkiem PIT na zasadach ogólnych. W zależności od konkretnego przypadku źródłem przychodu są prawa majątkowe lub pozarolnicza działalność gospodarcza – w konsekwencji stawka podatkowa wynosić może 18, 32 lub 19%. Choć klasyfikowanie kryptowaluty jako prawa majątkowego wywołuje wiele kontrowersji, trzeba przyznać, że stanowisko Ministerstwa Finansów zaprezentowane w omawianej publikacji w części dotyczącej PIT jest już ugruntowane i nie powinno nikogo zaskoczyć.
Dobra wiadomość dla przedsiębiorców jest taka, że we wspomnianym tekście znajdziemy wyraźne potwierdzenie, że dokumenty bankowe, wraz z załączonym wydrukiem z dokonanej transakcji z giełdowego profilu inwestora, mogą być uznane za dowód księgowy w rozumieniu ustawy o rachunkowości. Innymi słowy, jako dowód poniesionych wydatków stanowiących koszt uzyskania przychodów, wykorzystać można dokumenty łatwo dostępne – potwierdzenia przelewów bankowych i plików generowanych przez internetowe platformy inwestycyjne.
Podobnie przedstawia się kwestia opodatkowania obrotu kryptowalutami podatkiem od towarów i usług. Sprzedaż kryptowaluty za walutę fiducjarną, a także wymiana na inną kryptowalutę co do zasady podlegają opodatkowaniu podatkiem od towarów i usług, ale korzystają ze zwolnienia z VAT. Stanowisko takie jest powszechnie aprobowane, także przez Trybunał Sprawiedliwości UE. Należy z ulgą skonstatować, że brak nowych wiadomości to w tym przypadku dobra wiadomość. Skąd zatem burza wokół publikacji Ministerstwa Finansów, która przetoczyła się na forach internetowych i w mediach społecznościowych skupiających środowisko inwestorów? Odpowiedź przynosi lektura dwóch skromnych akapitów w części poświęconej skutkom podatkowym, które wywołuje obrót kryptowalutami na gruncie podatku od czynności cywilnoprawnych.
Jak dowiadujemy się z treści publikacji, zarówno sprzedaż kryptowaluty, jak i zamiana na inną kryptowalutę podlegają opodatkowaniu PCC. Podatek, wyliczony od wartości rynkowej nabytego prawa majątkowego wedle stawki 1%, obciąża kupującego, a w przypadku zamiany – solidarnie obie strony czynności cywilnoprawnej. Stanowisko Ministerstwa Finansów jest jednoznaczne – w ocenie fiskusa umowy, których przedmiotem jest kryptowaluta, nie korzystają z żadnych zwolnień wymienionych w treści ustawy o PCC, przyznawanych np. walucie obcej czy ruchomościom o wartości rynkowej poniżej 1 tys. zł.
Praktyczne skutki stanowiska Ministerstwa Finansów dla inwestorów
Znając stanowisko resortu finansów, możemy pokusić się o wykonanie krótkiego eksperymentu myślowego i przełożyć wyżej przytoczoną wykładnię ustawy podatkowej na realia obrotu bitcoinem i innymi walutami wirtualnymi. Jak wiemy, strategie poszczególnych inwestorów są różne. Niektórzy stale dokupują dane aktywa, mając nadzieję na spektakularny wzrost notowań i jednorazowe zamknięcie inwestycji. Inni gracze reagują na zmiany trendów w czasie rzeczywistym – w zależności od sytuacji błyskawicznie otwierają i zamykają pozycje, dzięki czemu generują zysk nawet na niewielkich wahnięciach kursów danej waluty.
Wśród krótkoterminowych inwestorów znajdziemy również takich, którzy grają na giełdach za pośrednictwem botów – specjalistycznych aplikacji zaprogramowanych na natychmiastową reakcję i obrót danym walorem po osiągnięciu określonych widełek cenowych lub zmiany procentowej. Najbardziej aktywni inwestorzy – tzw. DayTraderzy – potrafią wygenerować w ciągu jednego tylko dnia obrót 100-krotnie przekraczający wartość całego swojego portfela inwestycyjnego. Dodajmy, że giełdy kryptowalut oferują szerokie spektrum narzędzi inwestycyjnych, w tym tzw. dźwignie finansowe – narzędzia pozwalające inwestować pieniądze pożyczone od brokera, gdzie udział własny środków inwestora może stanowić 1% inwestycji (dźwignia 1:100). W konsekwencji inwestor inwestujący na giełdzie 100 jednostek może w ciągu jednego roku bez trudu kupić i sprzedać czy zamienić waluty o wartości 100 tys. jednostek.
Jakie praktyczne skutki wywołuje stanowisko zaprezentowane przez Ministerstwo Finansów w zakresie skutków podatkowych obrotu kryptowalutą na gruncie PCC? Polski inwestor kryptowalutowy, z reguły człowiek młody, często student, osoba ponadprzeciętnie przedsiębiorcza, zafascynowana Internetem i nowymi technologiami, staje się w myśl publikacji przestępcą podatkowym, który nie złożył np. 1,46 tys. sztuk deklaracji PCC (dwa lata inwestowania, dwie transakcje kupna/zamiany dziennie) i nie odprowadził podatku PCC stanowiącego skumulowaną wartość rzędu 1000% zainwestowanego kapitału własnego.
Nie tylko podatki pochłoną w tym przypadku cały zysk wypracowany przez inwestycje, ale i długi względem Skarbu Państwa mogą okazać się niemożliwe do spłacenia za życia podatnika. Pęd polskiego rządu do opodatkowania inwestycji kryptowalutowych z pewnością spowoduje liczne spory administracyjne i sądowe na linii podatnik – fiskus. Działania organów podatkowych mogą okazać się dla niektórych inwestorów dramatyczne w skutkach. Dlatego warto zawczasu zastanowić się nad wyborem właściwego wsparcia merytorycznego. Specjaliści z Kancelarii Skarbiec mają bogate doświadczenie w doradztwie prawnym, podatkowym, reprezentacji klientów sporach z aparatem skarbowym, a także w ochronie majątku osobistego.