Czy naprawdę chcemy, by polscy innowatorzy wyjeżdzali do Stanów Zjednoczonych? Dlaczego zniechęcamy potencjalnych inwestorów do inwestycji w Polsce? Dlaczego, gdy wszyscy mówią o wspieraniu innowacyjności, projekt ustawy, który tego dotyczy właśnie wegetuje w Sejmie?
Wczoraj media rozpisywały się o raporcie World Economic Forum, który sklasyfikował innowacyjność naszego kraju na 72 pozycji m.in. za Kamerunem, Wybrzeżem Kości Słoniowej i Ghaną. Wszyscy zgodnie przyznają, że aby wzrost gospodarczy był stały i stabilny, wróciła koniunktura i tworzone były miejsca pracy wysokiej jakości, konieczne jest wykonywanie i promowanie inwestycji w innowacyjność oraz wzrost umiejętności i kompetencji pracowników. Z jednej strony chcemy, by polskie firmy stawały się coraz bardziej innowacyjne, ale nie zachęcamy ich, by "tworzyły coś nowego". Ot, taki polski dysonans poznawczy.
Polska w innowacyjnym ogonie
Polska jest w ogonie świata jeśli chodzi o wydatki firm na badania i rozwój (wskaźnik 2,8, pozycja 98) i wskaźnik przetargów rządowych na produkty zaawansowane technologicznie (dotyczy nie tyle ich ilości, ile stopnia skomplikowania procedury - wskaźnik 3,2, pozycja 89).
W przesłanym do laski marszałkowskiej projekcie ustawy o wspieraniu innowacyjności, zaproponowano ulgę podatkową na innowacje. Mali i średni przedsiębiorcy, którzy wydaliby na ten cel np. 100 tys. zł, mogliby odliczyć od przychodu 150 tys. zł czyli 150 procent wydatków. Z kolei duże firmy mogłyby dokonać 120 procent odliczenia. Prezydencki projekt nie ustalał limitu wydatków. To taka zachęta do inwestowania w nowoczesne technologie oraz zwiększania wydatków na badania i rozwój także przez małe i średnie przedsiębiorstwa, które stanowią 99,8 wszystkich przedsiębiorstw w Polsce i wytwarzają ponad połowę polskiego PKB.
Inwestowanie w nowości stanowi wyzwanie dla wszystkich przedsiębiorstw, a szczególnie firm znajdujących się na wczesnych etapach rozwoju. Na każdej debacie dotyczącej procesu budowania ekosystemu dla polskich innowacji, mówi się o sposobach zwalczania w Polsce awersji do ryzyka. Dzięki tej ustawie spółki podwyższonego ryzyka byłyby zwolnione z CIT.
Podobne ułatwienia napotkaliby też wnoszący do spółki własność intelektualną w zamian za udziały. Pozwoliłoby to na większą współpracę sektorów nauki i biznesu (uczelnie łatwiej mogłyby skomercjalizować wartości intelektualne gwarantując w ten sposób korzyści sobie, gospodarce i społeczeństwu).
Podwójnie opodatkowane fundusze venture capital
Przykładem kolejnego dysonansu poznawczego są fundusze kapitału podwyższonego ryzyka - wszyscy zgodnie potwierdzają, że powinny odgrywać coraz większą rolę w pobudzaniu innowacji w Polsce. Jednak obecny stan prawny niestety uniemożliwia tworzenie funduszy venture capital i “wypycha” potencjalnych inwestorów za granicę, promując inwestycje w branże, które wcale innowacyjne nie są (nieruchomości, inwestycje finansowe, krótkoterminowe). Zamiast stwarzać narzędzia do inwestowania w dłuższej perspektywie w innowacje, odstrasza się inwestorów funduszy choćby podwójnym opodatkowaniem osiągniętych dochodów.
“Powiedzmy, że inwestor funduszu ma do wydania na różne inwestycje 10 milionów złotych. W interesie gospodarki i całej Polski jest, aby trafiły one do realnej gospodarki, tworzącej "wysoko przetworzone" miejsca pracy, czyli na przykład do startupów. Inwestycje w przedsięwzięcia wysokiego ryzyka są o tyle ważne, że inaczej kapitał trafi na przykład na rynek nieruchomości (patrz przykład Hiszpanii). Tysiące lokali z utopionym, nie pracującym kapitałem. Taki inwestor może kupować mieszkania i je wynajmować płacąc od zysku jednokrotnie 19% podatek, może też iść na giełdę i zapłacić jednokrotnie 19% podatek. A przecież chodzi o to, aby wspierać te rodzaje inwestowania gdzie mnożniki są największe. Czyli tam, gdzie pieniądz tworzy miejsca pracy i ma szansę bardzo szybko rosnąć” powiedział nam Bartek Gola, partner zarządzający SpeedUp Group, przedsiębiorca i innowator.
"Obecnie, jeśli fundusz VC ma zysk to płaci podatek fundusz a następnie inwestor. Czyli od inwestycji płaci się dwa razy podatek. Powinno być tak, że podatek płaci inwestor natomiast fundusz nie płaci zysku, gdyż jest jedynie wehikułem inwestycyjnym.
Ustawodawca o tym wie, że nie powinno być podwójnego opodatkowania i jest to powszechna praktyka prawna w większości krajów. W Polsce była taka możliwość w spółce komandytowo-akcyjnej. Niestety zmieniono zasady opodatkowania SKA i ta forma prawna jest już podwójnie opodatkowana. Obecnie albo można poddać się podwójnemu opodatkowaniu albo otworzyć fundusz zagranicą i uniknąć tego problemu" dodał Piotr Wilam polski przedsiębiorca, pionier polskiego Internetu, twórca Wydawnictwa Pascal i Onet.pl i były prezes zarządu tej spółki, anioł biznesu.
Emigracja biznesowa innowatorów
Nie tylko fundusze venture capital uciekają z Polski. Coraz częściej dotyczy to samych innowatorów, którzy często wskutek problemów z polskim skomplikowanym i nieprzyjaznym ustawodawstwem, musieli wyjeżdżać za granicę.
Przykładem startupowca, który nie mógł zrealizować swojej wizji w Polsce jest Patryk Arłamowski. Stworzył między innymi inteligentny wózek inwalidzki, dzięki któremu jego użytkownik może sam włączyć światło, zamknąć drzwi czy wezwać pomoc. Okazało się jednak, że aby wózek znalazł się produkcji, trzeba wydać prawie pół miliona złotych na testy i certyfikaty. Nie otrzymał żadnego dofinansowania na swój projekt. Obecnie wózkiem zainteresowana jest szwajcarska spółka, a Patryk nawiązał też współpracę z Amerykanami. Z kolei polskim wynalazcą Witoldem Mielniczkiem, który stworzył latający samochód, zamiast polskiego ministerstwa obrony narodowej zainteresowali się inwestorzy z USA, Izraela i Chin.
Polscy innowatorzy coraz częściej zamiast w kraju tworzą za granicą - Olga Malinkiewicz, fizyk i wynalazczyni fotowoltaicznych materiałów opartych na perowskitach, które mogą być przyszłością światowej energetyki, swoich odkryć musiała dokonać za granicą – w Polsce nikt się na niej nie poznał. Mimo wszystko to właśnie w kraju założyła swoją firmę Saule Technologies i chce ją dalej rozwijać. Czy państwo jej w tym pomoże, czy utrudni działalność?
Co dalej z projektem ustawy?
Jak to możliwe, że w czasach kiedy wszyscy mówią o wspieraniu innowacyjności w naszym kraju, projekt takiej ustawy znika z radaru w Parlamencie? Jeszcze niedawno słyszeliśmy przecież zapewnienia, że procedowanie prezydenckiego projektu ustawy "będzie jednym z priorytetów pracy polskiego parlamentu" a jej uchwalenie ma mieć jak najszybciej miejsce. Projekt po pierwszym czytaniu skierowano do: Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży , Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. 15 maja powołano podkomisję nadzwyczajną do rozpatrzenia projektu ustawy i debata nad projektem się zatrzymała.
Wydawać by się mogło, że projekt ustawy był jedynie elementem kampanii wyborczej. Liczymy, że innowacyjność i rozwój gospodarki jest na tyle ważny dla polskiego parlamentu, ile się o nim mówi i że prace nad projektem zostaną wznowione. My, deklarujemy pomoc i doświadczenie, które pomoże uchwalić ramy dla rozwoju innowacji.
Jako Fundacja Startup Poland reprezentujemy środowisko innowacyjnych przedsiębiorców, którzy chcą być motorem wzrostu polskiej gospodarki. Sukces zawdzięczamy właśnie innowacyjnym, twórczym i niestandardowym pomysłom, a także wykorzystaniu nowoczesnych technologii. Jesteśmy przekonani, że w ten sposób kształtujemy przyszłość gospodarki naszego kraju. Młodzi ludzie coraz częściej wybierają przedsiębiorczość jako swój sposób na życie. Ułatwmy im to, współpracując na rzecz innowacyjnej Polski!
Przedstawiony przez Prezydenta RP projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku ze wspieraniem innowacyjności dotyczy:
1. Możliwość wnoszenia do spółki jako nieopodatkowanego wkładu także własności intelektualnej w zamian za udziały;
2. Wprowadzenie ulgi podatkowej na prowadzenie działalności badawczo-rozwojowej (B+R) w Polsce i likwidacja ulgi na zakup technologii.
3. Wprowadzenie do ustawy o swobodzie działalności gospodarczej definicji Venture Capital oraz zwolnienie dochodów takiej spółki z CIT z tytułu zbycia akcji.
4. Zwolnienie z CIT przedsiębiorstw inwestujących wyłącznie w innowacyjne przedsięwzięcia;
5. Ułatwienie rozporządzania majątkiem przez uczelnie, instytuty badawcze i PAN m.in. poprzez podniesienie progów - z 20 tys. euro do 132 tys. euro - wartości rynkowej majątku, którym akademia może rozporządzać samodzielnie.
6. Umiędzynarodowienie polskiego szkolnictwa wyższego i otwarcie się na doktorantów niestacjonarnych spoza UE, w tym:
7. Ułatwienie zatrudnienia w strukturach instytutów badawczych i uczelni młodych naukowców i zagranicznych specjalistów, np. aby na stanowisku profesora nadzwyczajnego mogła być zatrudniana osoba z tytułem naukowym doktora z co najmniej dwuletnim stażem naukowym na uczelni lub jednostce naukowej innej niż ta, w której uzyskała stopień naukowy, a także innej niż ta, w której ma być zatrudniona. W tej chwili na stanowisku profesora nadzwyczajnego mogą być zatrudniane osoby z tytułem naukowym doktora habilitowanego lub profesora.
8. Zwiększenie udziału naukowców z zagranicy i managerów w strukturach jednostek naukowych.
9. Ułatwienie podejmowania studiów w Polsce przez obcokrajowców: o wysokości opłat za studia na wszystkich poziomach, szkolenia i uczestnictwo w badaniach naukowych decydowały władze uczelni a nie, jak obecnie minister MNiSW. Uczelnie będą mogły konkurować miedzy sobą o studentów zagranicznych.
10. Zniesienie obowiązku przeprowadzenia przez pracodawcę testu rynku pracy wobec cudzoziemców będących absolwentami polskich uczelni i szkół oraz osób zatrudnianych na stanowiskach kierowniczych.