MoodleMoot - MiejsceMocy! Na zdjęciu organizatorzy ubiegłorocznego MoodleMoot: Katarzyna Wilk i Tomasz Walasekek (w środku autor artykułu)
MoodleMoot - MiejsceMocy! Na zdjęciu organizatorzy ubiegłorocznego MoodleMoot: Katarzyna Wilk i Tomasz Walasekek (w środku autor artykułu) MoodleMoot 2015
Reklama.
To miała być relacja z międzynarodowej konferencji MoodleMoot – Polska 2015. Ale nie będzie...
Czemu nie opiszę licznych warsztatów i prezentacji, które odbywały się podczas tego wydarzenia? Ponieważ nie było mi dane w nich uczestniczyć! Byłem ponoć najbardziej znanym - nieobecnym uczestnikiem tej konferencji... Tym bardziej mam obowiązek ją podsumować!
Przyczyna mojej nieobecności i niewiedzy o przebiegu imprezy jest smutna, banalna i prozaiczna: przez cztery godziny nie opuściłem sali wykładowej, w której (zgodnie z programem konferencji) miałem prowadzić trzy kwadranse warsztatów na temat „Internet jako wirtualne środowisko edukacji zawodowej”. Z półtorej godziny zrobiły się cztery i pewnie jeszcze by ten bezczelny preceder trwał dłużej, gdybym nie wyprosił uprzejmie uczestników moich warsztatów...
Przedłużenie regulaminowego czasu to niestety nie jedyna porażka tej imprezy... Również temat zastosowania nowoczesnych technik i technologii w procesie uczenia się i nauczania, choć ciekawy, wzbudził zaledwie duże zainteresowanie. Uczestników MoodleMoot, którzy odwiedzili moją salę interesowało zupełnie coś innego, zupełnie (lub pozornie) bez związku z e-learningiem i platformami Moodle. Uczestnicy konferencji, którzy wybrali moje warsztaty w krótkim czasie zmienili ich temat naprowadzając systematycznie dyskusję na to co ich najbardziej interesowało a co ledwie mieściło się w gorsecie tematu przewodniego zarówno konferencji jak i moich warsztatów.
Jeżeli dobrze pamiętam to taki proceder określił E. Niziurski mianem „dryfu” w swojej powieści „Sposób na Alcybiadesa” (w moich czasach była to lektura szkolna - obowiązkowa). Fajnie że czytałem bo mogę się teraz odwołać do źródła. W tamtym przypadku uczniowie skutecznie odwodzili „goga” od zamierzonego tematu. Podobnie, bezecnie potraktowano moją osobę kierując moje wywody na tematy związane z wolnością i otwartością edukacji i "moją małą idee fixe" czyli kształceniem pozasystemowym. Zdecydowanie marginalnie potraktowano tutaj rozliczne TIKające błyskotki, które przygotowałem do zaprezentowania... Jestem oczywiście srodze oburzony takim traktowaniem i wszem i wobec ogłaszam swe zniesmaczenie... Jednak mając na względzie zarządzenia organizatorów tej imprezy i bojąc się o utratę zakontraktowanej gaży (która sprowadzała się do osobistej satysfakcji, bowiem wszyscy prowadzący czynili to za darmo) musiałem pokornie dostosować się do formy jaka została obrana dla tej konferencji. Czyli słuchać i odpowiadać na pytania nurtujące uczestników... Cóż za absurdalny pomysł! Wyzwanie tym trudniejsze dla człowieka przyzwyczajonego do prawienia wiekopomnych kazań na tle prezentacji powabnych slajdów PP.
Aby nie wyjść na snoba i edukacyjnego celebrytę (do których to tytułów mam bezdyskusyjnie pretenduję) skupię się na krytyce tej imprezy jako całości...
Podsumuję Międzynarodową Konferencję Moodle Moot - Polska jednym słowem:
SKANDAL!
Skandal, że nie zaproszono nudnych wieszczów - prelegentów, na których wykładach o oczywistych - oczywistościach lub równie oczywistych wręcz przeciwnościach nie można było zagłębić się w refleksję nad tym kto kogo ostatni pochowa lub zaznać nirwany w kilkudziesięciu (?) minutach drzemki w kącie dusznej auli...
Skandal, że tak złośliwie dobrano tematykę warsztatów by uczestnicy cierpieli niedosyt, dyskomfort i żal z powodu niemożności ogarnięcia w czasoprzestrzeni wszystkich interesujących warsztatów i znów będą czuli psychiczny i somatyczny przymus by przyjechać do Częstochowy nie tylko na pielgrzymkę lecz również na kolejną edycję MoodleMoota...
Skandal, po trzykroć skandal, że konferencja była wolna i otwarta! Wolna od wpisowego i otwarta dla wszystkich. To już jest skrajna potwarz i obelga rzucona w twarz szacownym liderom edukacyjnego grajdołka...
Wybaczam jednak błędy organizacyjne i formalne. Pochylam się nad ułomnością i brakiem kompetencji... Jestem przekonany ze ekipa organizatorów (mimo wszystko) chciała jednak dobrze. I chociaż nie wpisali się w schematy i normy obyczajowe powołując do zaistnienia AntyKonferencję zrozumieli swój błąd... Żywię szczerą nadzieję, że organizatorzy tegorocznej VII edycji MoodleMoot Polska wezmą sobie do serca tą miażdżącą krytykę i w duchu „Dobrej Zmiany”, w tym roku MoodleMoot stanie się wreszcie imprezą poprawną politycznie i przeprowadzoną zgodnie z przyjętymi powszechnie zasadami, normami i kanonami.
Zainteresowanych polskim spotkaniem społeczności Moodle odsyłam do strony internetowej MoodleMoot Polska: www.moodlemoot.pl