YEYE powstało z myślą o kobietach, które chcą czuć się komfortowo w takim miejscu, jakim jest sauna. Angelika Olsza, to wyrafinowana pasjonatka życia, mody i wygody, pomysłodawczyni, a także twarz marki YEYE.
Szymon: Skąd wziął się pomysł kreowania kobiecych kostiumów, przeznaczonych właśnie do sanowania?
Angelika: Z mojej własnej potrzeby. Pomimo tego, że uważam się za nowoczesną, otwartą kobietę to są sfery, które wolę pozostawić tylko dla siebie. Jedną z nich jest nagość w miejscu publicznym. Nie czuję się z tym komfortowo. A jak wiadomo, od dawien dawna, potrzeba jest matką wynalazku. I tak pojawił się pomysł stworzenia naturalnych strojów do sauny dla Pań. Kolejna myśl jaka się urodziła w mojej głowie - przecież nie tylko ja mam taki problem! I tak pojawiły się moje stroje, na naszym rynku.
Nazwa marki, również jest bardzo interesująca. Czy ma jakieś znaczenie?
Tak jak najbardziej. Słowo YEYE = ONA w języku suahili. Długo szukałam odpowiedniej nazwy i nie mogłam trafić na nic ciekawego, co będzie pasowało to misji i charakteru marki. I tak siedząc na plaży w trakcie urlopu, przeszukując słowniki z całego świata, trafiłam na słowo YEYE. Dodam, że pomysł strojów na saunę, również pojawił się w trakcie urlopu.
Jakie produkty wchodzą obecnie w ofertę marki YEYE?
W tym momencie, naszymi flagowymi produktami są bawełniane stroje do sauny dla kobiet w 4 odsłonach, w 2 kolorach (ecru, biały): Almasi, Asili, Bembea, Safi. Każda z Pań może zdecydować czy woli strój, który posiada spódniczkę z figami czy bez.
Dodatkowo mamy akcesoria tj: Czapka filcowa, ręczniki, pareo, rollery do twarzy, rękawice do peelingu etc. Postawiliśmy na naturalność więc nie mogło zabraknąć w naszej ofercie wegańskich, ręcznie robionych mydełek w 6 „smakach”.
Naszą ofertę uzupełniamy na bieżąco o nowe produkty, tak aby, każdy znalazł coś dla siebie. Dostaję wiele zapytań o stroje dla mężczyzn, więc mogę zdradzić rąbek tajemnicy, że mamy kilka nowych pomysłów w zanadrzu.
Twoje kreacje są zarówno piękne jak i przystosowane do zasad zdrowego, poprawnego stylu saunowania. Jak udało się pogodzić te dwie sfery?
Dziękuję bardzo. Dla mnie najważniejsze było, aby stroje były wygodne i spełniały warunki poprawnego saunowania. Dlatego po pierwsze, szukałam odpowiedniego materiału, który to zagwarantuje. Stroje wykonane są z bardzo dobrej gatunkowo, 100 % naturalnej bawełny o gramaturze powyżej 200 gr., co daje gwarancję jakości, jak również jest zgodne z zasadami poprawnego saunowania. Chciałam podkreślić, że ja też mówię strojom kąpielowym NIE w saunie, które jak wiemy, są sztuczne i mogą prowadzić do oparzeń. Drugi aspekt jaki się pojawił to krój, który musi być komfortowy i funkcjonalny. Spódniczki posiadają rozcięcia z 2 stron. Pozwala to na wygodne umieszczenie przedniej części spódnicy między nogami w trakcie seansu – czyli całą powierzchnię nóg mamy odkrytą, a to co chcemy zakryć, zakryte. Tył spódniczki jest dłuższy, aby wygodniej się siedziało. Kolejnym udogodnieniem jest wiązanie, tylko z jednej strony, które ułatwia nam zawieszenie spódniczki na wieszaku w trakcie prysznica. Każdy z biustonoszy jest dopasowany tak, aby łatwo się go ściągało i był praktyczny.
Ja zawsze podkreślam, że stroje zakrywają to co mają zakrywać, a cała reszta jest odkryta tak, jak ma być odkryta. Sama korzystam z dwóch modeli moich strojów i przyznam się, że nie wyobrażam sobie teraz saunować w ręczniku, w którym cała się grzałam i czułam niekomfortowo.
Przyjęte zasady poprawnego sanowania, w sporej mierze koncentrują się na promowaniu przebywania w saunie nago. Wobec tego, jaki cel ma wprowadzenia na rynek stroju, przeznaczonego do sanowania?
Analizując zasady saunowania, zastanawiałam się nad tym aspektem. Natomiast jako „czynny saunowicz”, w dużej mierze spotykam się z kobietami, które siedzą w ręcznikach, bądź hammach, już nie wspomnę o strojach kąpielowych w trakcie seansu. Wiele kobiet, rozmawiając ze mną przyznaje się, że nie chodzi na saunę bo się wstydzi rozebrać. Dlatego chciałam stworzyć zupełnie nowy produkt, który pozwoli nam kobietom czuć się swobodnie i być pewnym, że nie łamiemy zasad poprawnego sanowania, a nasze ciało nie jest narażone na toksyczne związki, jakie mogą wydzielać się ze strojów kąpielowych. Ja wiem, że w Polsce bardzo mocno kładziemy nacisk na poprawne saunowanie, ale trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że jak otworzymy się na potrzeby kobiet i zaakceptujemy to, że się wstydzą, to ilość osób korzystających z sauny wzrośnie, a świadomość zdrowego, poprawnego saunowania będzie się szerzyć bardzo szybko.
Jest oczywiste, że przebywanie w saunie w stroju kąpielowym jest niehigieniczne i może szkodzić zdrowiu. Czym różnią się Twoje stroje od strojów kąpielowych?
Przede wszystkim materiałem z jakiego są wykonane. Tak jak już wspomniałam, nasze stroje wykonane są z 100 % bawełny. Dodatki w postaci sznurków czy koralików, również są naturalne.Jednym słowem, mogę określić nasze stroje jako „ZDROWE” w przeciwieństwie do strojów kąpielowych.
Stroje saunowe marki YEYE, to zupełnie nowy, opatentowany produkt. Jak oceniasz szanse na sukces rynkowy tego asortymentu w Polsce?
Ja jestem niepoprawną i upartą optymistką. Wierzę, że odniesiemy sukces. Tym bardziej, że głosy jakie słyszę od Pań to: „Jak dobrze, że ktoś w końcu wymyślił coś takiego”, „szukałam takiego stroju”, „ale mega pomysł”, „muszę powiedzieć koleżance, bo ona saunuje i zawsze narzeka na nagość w saunie”etc.
Czy marka YEYE może podbić rynki międzynarodowe?
Jak najbardziej. Nawet mogę zdradzić tajemnicę, że jesteśmy w trakcie.
Jakie są Twoje plany na przyszłość, zarówno tą najbliższą jak i w szerszej perspektywie rozwoju firmy i marki YEYE?
Przede wszystkim chciałabym dotrzeć do jak największej ilości kobiet, którym mój strój może pomóc. A biznesowo, cały czas bardzo ciężko pracujemy, aby znaleźć się w jak największej ilości miejsc biznesowych w Polsce oraz podbić rynki międzynarodowe.
Planujemy również poszerzyć naszą ofertę o dodatkowe produkty. Więc mam nadzieję, że będziecie nas śledzić.