Nowe technologie zmieniają nasze życie w wielu aspektach, również jeśli chodzi o zwyczaje robienia zakupów. Dziś już nikogo nie dziwi widok klientów, którzy przeczesują sklepowe półki wpatrzeni w swoje smartphony. Według Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur już 76 proc. klientów szuka produktów w sklepie tradycyjnym, by potem kupić wybrany produkt po korzystniejszej cenie w internecie. Ten zwyczaj robienia zakupów posiada nawet swoją nazwę „showrooming” lub bardziej technicznie ROPO (research offline, purchase online). Żaden stacjonarny sklep nie jest już odporny na ten trend. Jak nie trudno się domyślić „showrooming” wśród Polskich sprzedawców ma więcej przeciwników niż zwolenników. Opór jest jednak bezzasadny - zmiana już się dokonała i należy spodziewać się jeszcze większego upowszechnienia się tego zjawiska niż jego zatrzymania. Alvin Toffler w swojej książce „Szok przyszłości” napisał: „Analfabetami w przyszłości nie będą ludzie nie umiejący czytać ale tacy, którzy nie potrafią się uczyć, oduczać i ponownie nauczyć”. Dziś wielu właścicieli sklepów stoi przed tym wyzwaniem – musi oduczyć się myślenia o biznesie z czasów sprzed ery internetu i rozwiązań mobilnych i nauczyć się nowego modelu sprzedaży, który wykorzystując dostępną technologię i customer experience musi połączyć ze sobą świat online-u i offline-u.
Podobne rozwiązanie zaobserwować możemy na naszym rodzimym rynku np. sieć sklepów „Empik”, gdzie klient ma możliwość zakupu produktów w sklepie tradycyjnym, przez Internet i możliwości wyboru formy dostawy (odbiór osobisty w sklepie lub dostawa kurierska do domu).
