
Jak twierdzi Agencja Informacyjna Polska Press, nie ma żadnych szans, że gazoport w Świnoujściu zacznie działać w 2015 r. Co więcej, nawet jeżeli budowa zostanie dokończona, niekoniecznie musi być dopuszczona do użytku, ponieważ przy budowie popełniono wiele błędów technologicznych. Takiemu stanowisku zaprzecza, z dużym opóźnieniem, Ministerstwo Skarbu. Eksperci wskazują, że cała sytuacja to gra firmy Saipem, głównego wykonawcy inwestycji w celu większego zarobku lub…”wrzutka” medialna Rosjan.
Wczoraj „Polska The Times” podała informację, że w trakcie budowy zbiornika skroplonego gazu doszło do fatalnej pomyłki. Otóż zgodnie z zasadami „sztuki budowlanej” wylewanie betonu powinno odbywać się bez żadnej przerwy. Tymczasem wykonawcy w czasie tej czynności skończył się materiał, w konsekwencji czego wstrzymano prace na kilkanaście godzin. W efekcie w konstrukcji powstała szczelina na wysokość około 12-13 metrów – twierdzi Zenon Nowak, były wiceprezes Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Prawobrzeża Świnoujścia.
Na odpowiedź MSP trzeba było jednak czekać aż do rana, a informacja z "PTT" krążyła w środowisku i mediach przez cały dzień, wywołując wątpliwości i panikę. Na rzeczniczce prasowej Ministerstwa Skarbu Agnieszce Jabłońskiej-Twaróg suchej nitki nie zostawiła Karolina Hytrek-Prosiecka, dziennikarka TVN24 Biznes i Świat. Zarzuciła przedstawicielce resortu zwlekanie z odpowiedzią na zarzuty „Polska The Times” w kwestii, która jest kluczowa dla bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Warto jednak podkreślić, że chociaż MSP zwlekało z odpowiedzą, to wcale nie znaczy, że "Polska the Times" trafiła w czuły punkt i napisała prawdę. Jak bowiem pisze w swoim tekście redaktor naczelny portalu biznesalert.pl Wojciech Jakóbik, całe zamieszanie spowodowane jest wojną informacyjną, jaka toczy się wokół gazoportu.
I chociaż wczorajsze informacje zostały zdementowane, to w swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli skrytykowała postępy prac nad budową gazoportu. Ministerstwo Skarbu Państwa chciało dokument NIK… utajnić. Resort twierdzi, że z powodu toczących się negocjacji finansowych z wykonawcą terminalu – włoską firmą Saipem. MSP wnioskował o niepublikowanie sprawozdania do czasu sfinalizowania rozmów. Jako główny argument podawano fakt, że upublicznienie informacji o stanie budowy mogłoby osłabić pozycję polskiej strony.
Cała sprawa niczym bumerang przypomina o „taśmach Wprost”, a konkretnie o rozmowie byłego ministra Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem. W nagranej w ubiegłym roku burzliwej dyskusji Parafianowicz stwierdził, że poprzednicy niezbyt dobrze zorganizowali się z budową gazoportu i że opóźnień należy się spodziewać. Z kolei Sławomir Nowak podkreślał, że Włosi "są bezczelni".
Podpisywali takie niekorzystne umowy, co pozwala Włochom (firmie stojącej na czele konsorcjum budowy LNG – red.) się bezkarnie opóźniać.
Bezczelni są. Ja pamiętam, (...) że z dozorem technicznym walczyłem. Jeszcze Budzanowski był. (...) Dozór przychodzi. Wiesz, ci Włosi chcą kłaść rury bez żadnych atestów, bez niczego. No to po prostu przyjdzie pierwsza lepsza kontrola i to wszystko wywali w powietrze. Oni teraz mówią o jesieni 2015, a na mieście mówią coś o 2017.
