Nie mieli łatwego startu, nie byli zbyt bogaci, nie dysponowali doświadczeniem i kulturą zarządzania, a jednak dokonali czegoś imponującego: gigantycznego przeskoku ekonomicznego i kulturowego, który przekuli na dobrobyt swoich obywateli. Tak o Polsce i Polakach mówili na międzynarodowej konferencji w Londynie eksperci z firmy doradztwa strategicznego The Boston Consulting Group - autorzy raportu analizującego poziom rozwoju 148 krajów świata.
SEDA czyli (Sustainable Economic Development Assessment) to raport pokazujący, jak różne kraje na świecie radzą sobie z postępem ekonomicznym i jak ten postęp przekłada się na faktyczny dobrobyt ich obywateli. Badacze z BCG, którzy w oparciu o dane Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, WHO, Międzynarodowej Organizacji Pracy, OECD, World Governance Indicators, GINI Index oraz Environment Performance Index, dokonali krytycznej analizy tychże danych i ocenili jak wygląda poziom rozwoju poszczególnych krajów.
Poziom ten oceniono w trzech horyzontach czasowych: dziś, na przestrzeni siedmiu ostatnich lat oraz w przyszłej perspektywie. Pod uwagę brano wskaźniki z trzech obszarów: ekonomicznego (dochód na obywatela, stabilność gospodarczą kraju, poziom zatrudnienia), inwestycyjnego (infrastruktura, system edukacji, opieka zdrowotna) oraz zrównoważonego rozwoju (stan środowiska, instytucje rządowe, społeczeństwo obywatelskie, równość dochodów). Na tej podstawie ustalono, gdzie, w jakim kraju i dlaczego żyje się najlepiej.
Jeśli najlepiej to na Zachodzie
Ranking krajów, w których żyje się najlepiej otwiera Norwegia, która wyprzedza pozostałe kraje w niemal każdej kategorii, od równości dochodów zaczynając, a na jakości społeczeństwa obywatelskiego kończąc. Za nią w pierwszej dziesiątce znajdują się kraje Europy Zachodniej: Luksemburg, Islandia, Szwajcaria, Finlandia, Szwecja, Dania, Holandia oraz Austria. Jedynym pozaeuropejskim krajem, który zakwalifikował się do tej dziesiątki liderów, jest Singapur.
Wszystkie te kraje nie tylko wyróżnia zamożność, ale też takie niezwykle istotne dla dobrobytu wartości jak: stabilna sytuacja polityczna, ugruntowana wolność słowa czy też niski poziom korupcji. Kolejną dziesiątkę tworzą kraje spoza Europy: Australia, Nowa Zelandia, Kanada, Stany Zjednoczone i Japonia.
Polska z pozycją 31., dzielona zresztą ex aequo z Węgrami, otwiera czwartą dziesiątkę rankingu. Gdyby brać pod uwagę wyłącznie wartość PKB na mieszkańca, nasz kraj byłby jeszcze dalej, bo na miejscu 51. - według statystyk Międzynarodowego Funduszu Walutowego lub nawet 59, gdyby opierać się o statystyki Banku Światowego. Tymczasem w raporcie SEDA Polska choć niżej niż Estonia, Czechy oraz Słowenia, stoi jednak pod względem obecnego poziomu życia wyżej niż np. Słowacja czy Litwa.
Niemniej 31. miejsce może nie wydawać się szczególnym powodem do radości. Dlaczego więc eksperci z BCG tak zachwycają się Polską, że w swoim dokumencie zdecydowali się wyróżnić ją spośród wszystkich badanych krajów, stawiając innym za wzór do naśladowania?
Polska mistrz zrównoważonego progresu
Okazuje się, że nasz kraj obok Chin i Urugwaju znalazł się w pierwszej dziesiątce państw, które w ciągu ostatnich siedmiu lat dokonały największego skoku pod względem jakości życia.
Wskaźnik siedmioletni został tu zastosowany, by móc porównać postęp krajów w oparciu o pierwszy raport SEDA, który zrobiono właśnie przed siedmioma laty. Z porównania tego wynikło, iż Polska nie dość, że poprawiła wskaźniki ekonomiczne, to jeszcze np. istotnie podniosła poziom ochrony środowiska, co zwykle nie idzie w parze z rozwojem gospodarczym czy zdrowiem obywateli.
Dodatkowo Polsce udało się znacząco obniżyć poziom bezrobocia, który na przestrzeni dekady z 19 proc. spadł do 9 proc, a także znacząco wspiąć w obszarze rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. W tym ostatnim przypadku szczególną rolę pełnił rozwój trzeciego sektora i wzmocnienie go przez wprowadzenie możliwości odpisania 1 proc. od podatku, uchwalenie przepisów w zakresie równości płci i zwiększenie liczby kobiet na stanowiskach kierowniczych.
Twórcy raportu wskazują również na to, że na przestrzeni siedmiu lat, w naszym kraju udało się znacząco zmniejszyć również poziom korupcji. Dostrzeżono także progres w innych ważnych dla niniejszego raportu sferach: edukacji, dostępie do służby zdrowia, rozbudowie infrastruktury czy dbałości o zdrowie obywateli.
Dzięki temu wszystkiemu, choć w ogólnym rankingu na 148 państw jesteśmy na miejscu 31, to w osiągnięciach, jakich dokonaliśmy w każdej poszczególnej sferze życia, okazaliśmy się bezwzględnie zwycięzcą. Żaden inny z analizowanych krajów nie osiągnął w tym czasie tak wielkiego całościowo wzrostu, jak właśnie Polska.
Jeżeli jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle
– I jak się czujesz słysząc takie dobre opinie o swoim kraju? – pyta mnie Christopher Wyld, dyrektor Foreign Press Association w Londynie, tuż po konferencji prezentującej raport. – Dziwnie – odpowiadam. Wszak to, co pokazało BCG, kompletnie rozchodzi się z opiniami z Polski - że ciągle czegoś nam brakuje. A porównując nasze PKB na mieszkańca z PKB innych krajów, wciąż nam się wydaje, że gdzie indziej jest lepiej.
Douglas Beal, szef marketingu BCG tłumaczy, że tym właśnie różni się raport SEDA od tych uwzględniających wyłącznie jeden wskaźnik, np. właśnie PKB. Dokument BCG bierze pod uwagę wiele zmiennych i w ten sposób uzyskuje szerszy i bardziej adekwatny obraz sytuacji w danym kraju. A ten całościowy obraz pokazuje, że nie ma drugiego takiego państwa jak Polska, które w tak krótkim czasie, z takim przeciętnym zapleczem środków, dokonało takiego skoku w górę.
Warto jednak zaznaczyć, że jest jeszcze jedna analiza, jakiej dokonali eksperci BCG. Chodzi o porównanie danych odnośnie jakości życia w danym kraju z poczuciem szczęścia obywateli.
Badacze spodziewali się, że zgodnie z logiką, w krajach o wyższym poziomie rozwoju mieszkańcy będą czuli się szczęśliwsi. Tymczasem zestawiwszy swoje dane o rozwoju z danymi z World Happiness Report 2013 otrzymali informacje, że w niektórych regionach świata mieszkańcy są bardziej zadowoleni z życia niż wynikałoby to z poziomu rozwoju ich krajów, a w innych mniej.
I tak np. mieszkańcy Ameryki Południowej, którzy gospodarczą potęgą nie są i rozwój u nich kuleje w wielu aspektach, są wielkimi optymistami. Tymczasem z kolei mieszkańcy Europy Środkowej i Wschodniej, wśród których znajduje się także Polska – są raczej nastawieni pesymistycznie do rzeczywistości.
- Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? – pytam Beala. Ten jednak odpowiada krótko: nie wiem.
Jest dobrze, może być lepiej
Analizę SEDA warto brać pod uwagę, bo jest ona o wiele bardziej skuteczna niż wiele dotychczasowych sposobów pomiaru rozwoju. Porównania, jakie najczęściej stosują Polacy - np. z krajami takimi jak Niemcy czy Wielka Brytania - niestety zawsze będą zaniżać osiągnięcia Polski i prawdopodobnie wpędzać nas w kompleksy, fundując pesymistyczny ogląd całości.
SEDA wyraźnie mówi, iż dziś państwa nie mogą stawiać sobie i realizować pojedynczych celów, takich np. jak rozwój gospodarczy, bez uwzględnienia ochrony środowiska. – Dziś słowo kluczowe to strategia – pisze we wstępie do raportu, noblista, prof. Michael Spence William R. Berkeley.
Powinniście być dumni, zadowoleni, szczęśliwi. Widocznie na poczucie szczęścia czy deklaracje w tym względzie wpływa wiele innych czynników. Czynniki kulturowe, ambicje, punkty odniesienia czy to z kim się porównujemy, czego od siebie oczekujemy.