
Polski Business Insider ogłosił przed startem, że jest "najgorętszym medialnym przedsięwzięciem 2016 roku". Ani tej zapowiedzi, ani jej realizacji, ani serwisu nie będziemy oceniać. Szczerze trzymamy kciuki i życzymy powodzenia każdemu nowemu serwisowi w polskiej sieci. Konkurencja jest dobra. Zastanowiło nas jednak, dlaczego BI wystartował pod domeną com.pl, a nie .pl. W końcu jest to globalny, dawno zastrzeżony znak towarowy należący do wielkiego amerykańskiego wydawnictwa. Poszliśmy więc tropem .pl. I wyszły na jaw ciekawe rzeczy.
REKLAMA
Wielkie przejęcie
Za Business Insiderem stoi prawie 450 milionów dolarów. Tyle koncern medialny Ringier Axel Springer wydał na pakiet kontrolny. Serwis działa w 9 krajach świata. Polska jest trzecim europejskim rynkiem po Niemczech i Wielkiej Brytanii, gdzie rozpoczyna nadawanie amerykański portal.
Za Business Insiderem stoi prawie 450 milionów dolarów. Tyle koncern medialny Ringier Axel Springer wydał na pakiet kontrolny. Serwis działa w 9 krajach świata. Polska jest trzecim europejskim rynkiem po Niemczech i Wielkiej Brytanii, gdzie rozpoczyna nadawanie amerykański portal.
Naturalne byłoby, gdyby w Polsce Business Insider działał pod domeną pierwszego rzędu, czyli po prostu ".pl". Tak jest w Stanach Zjednoczonych ".com", czy w Niemczech ".de". Serwis wystartował jednak pod gorszą domeną drugiego rzędu, czyli "com.pl". Dlaczego?
Kiedy wejdziemy na businessinsider.pl widzimy stronę, która każe postawić dwie hipotezy. Albo autor znakomicie wpisuje się w modny ostatnio trend brutalizmu, albo po prostu oznaczył teren w sposób, który ma wywrzeć presję na potencjalnego nabywcę domeny. Właścicielem adresu jest zarejestrowana w mieszkaniu na toruńskim blokowisku spółka z ograniczoną odpowiedzialnością.
– Business Insider zachęcał nas do odstąpienia domeny ".pl". Złożyliśmy ofertę cenową, która jednak pozostała bez odpowiedzi – napisał nam w oświadczeniu przedstawiciel spółki Zalewski Management, która posiada domenę businessinsider.pl. Według przedstawicieli spółki RASP złożył pozew przeciwko firmie do Sądu Polubownego d/s domen internetowych. I czeka na wyrok.
Oczekiwanie
To oczekiwanie może trochę potrwać. Sąd nadal rozpatruje sprawy z 2015 roku, choć jest już połowa kolejnego roku. Specjaliści od domen mówią, że sprawa zająć może jeszcze co najmniej rok do wyroku nieprawomocnego. Wg regulaminu sądu dopiero wyrok prawomocny pozwoli Ringer Axel Springer Polska domagać się wypowiedzenia przez NASK umowy posiadaczowi domeny businessinsider.pl i przekazaniu jej serwisowi internetowemu.
To oczekiwanie może trochę potrwać. Sąd nadal rozpatruje sprawy z 2015 roku, choć jest już połowa kolejnego roku. Specjaliści od domen mówią, że sprawa zająć może jeszcze co najmniej rok do wyroku nieprawomocnego. Wg regulaminu sądu dopiero wyrok prawomocny pozwoli Ringer Axel Springer Polska domagać się wypowiedzenia przez NASK umowy posiadaczowi domeny businessinsider.pl i przekazaniu jej serwisowi internetowemu.
– Nie komentuję tej sprawy – powiedział nam redaktor naczelny BI Łukasz Grass i zakończył rozmowę. Rzeczniczka wydawnictwa Agnieszka Odachowska od poniedziałku jest niedostępna.
Strona www spółki Zalewski Management, która jest właścicielem domeny businessinsider.pl, nie działa. Adres zalewskimanagement.com jest martwy, ale nawet w czasie kiedy funkcjonowała (2008-2014) niewiele mówiła o firmie. Z KRS możemy się dowiedzieć, że ma kilkoro wspólników, prawdopodobnie powiązanych rodzinnie.
Treści na stronie businessinsider.pl odsyłają do będącej własnością Zalewski Management strony krajowa.com, która próbuje być czymś pomiędzy katalogiem linków, a medium społeczno-gospodarczym.
Wielkie pieniądze
Adres businessinsider.pl ma jednak pewną wartość. Wedle automatycznej wyceny opartej o średni ruch na stronie (79 unikalnych użytkowników dziennie) jest to zaledwie 1027 złotych. Prawdziwa wartość leży jednak w marce, którą udaje. Dobrze widać to na przykładzie głośnej ostatnio transakcji – Brand24 Michała Sadowskiego kupił domenę brand24.com za 100 tysięcy złotych. Estymacja jej ceny na podstawie ruchu wskazywała na ceną 20 razy mniejszą (5110 złotych). Prawdziwą wartość wniosło dopiero skojarzenie domeny z marką. Ale jak mówi w rozmowie z INN:Poland Michał Sadowski – kupienie domeny nie było na początku łatwe. W rozmowach z poprzednim właścicielem poniósł fiasko. Sukces przyniosło dopiero zaangażowania Daniela Dryzka, który od 10 lat zajmuje się rynkiem domen.
Adres businessinsider.pl ma jednak pewną wartość. Wedle automatycznej wyceny opartej o średni ruch na stronie (79 unikalnych użytkowników dziennie) jest to zaledwie 1027 złotych. Prawdziwa wartość leży jednak w marce, którą udaje. Dobrze widać to na przykładzie głośnej ostatnio transakcji – Brand24 Michała Sadowskiego kupił domenę brand24.com za 100 tysięcy złotych. Estymacja jej ceny na podstawie ruchu wskazywała na ceną 20 razy mniejszą (5110 złotych). Prawdziwą wartość wniosło dopiero skojarzenie domeny z marką. Ale jak mówi w rozmowie z INN:Poland Michał Sadowski – kupienie domeny nie było na początku łatwe. W rozmowach z poprzednim właścicielem poniósł fiasko. Sukces przyniosło dopiero zaangażowania Daniela Dryzka, który od 10 lat zajmuje się rynkiem domen.
– Często stoję po stronie sprzedawcy domen i może dlatego lepiej umiem zrozumieć tę stronę transakcji – mówi w rozmowie z INN:Poland Daniel Dryzek. – Poznałem oczekiwania i potrzeby, dopracowałem szczegóły i przeprowadziłem transakcję tak, aby obie strony były zadowolone i bezpieczne (umowy, escrow zabezpieczające transakcję). Nie bez znaczenia było też to, że jestem osobą, co do której można wygooglać, że zajmuję się domenami – dodaje.
Daniel Dryzek mówi również, że zainteresowanie dużych kancelarii prawnych często podnosi cenę domeny. Właściciel moze się wtedy domyślać, że zakupem zainteresowany może być bogata korporacja. Z kolei spór prawny o prawa do domeny wydłuża czas jej pozyskania i wcale nie musi oznaczać niższych kosztów. – Zalecam pragmatyczne podejście – dodaje Daniel Dryzek.
Jednak rynek polski nie jest jedynym, na którym Business Insider ma probelmy. Prawa do domeny businessinsider.co.uk należa do konkurencyjnego koncernu medialnego Trinity Mirror plc – właściciela kilkudziesięciu tytułów prasowych i elektronicznych, takich jak Daily Mirror czy Sunday Mail.
Rzeczywistość prawna
W Stanach Zjednoczonych od 17 lat obowiązuje ustawa Anticybersquatting Consumer Protection Act (ACPA), która jest poprawką do ustawy o znaku towarowym. W USA domena, której nazwa odpowiada zarejestrowanemu znakowi towarowemu, może być po prostu przekazana właścicielowi takiego znaku. W tamtej rzeczywistości prawnej z domeną businessinsider.pl nie byłoby najmniejszego problemu. U nas jest to dużo bardziej skomplikowane i trwa dużo dłużej.
W Stanach Zjednoczonych od 17 lat obowiązuje ustawa Anticybersquatting Consumer Protection Act (ACPA), która jest poprawką do ustawy o znaku towarowym. W USA domena, której nazwa odpowiada zarejestrowanemu znakowi towarowemu, może być po prostu przekazana właścicielowi takiego znaku. W tamtej rzeczywistości prawnej z domeną businessinsider.pl nie byłoby najmniejszego problemu. U nas jest to dużo bardziej skomplikowane i trwa dużo dłużej.
W Polsce – najważniejszym kazusem jest orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Białymstoku (Sygn. akt I ACz 364/08), w którym pada zdanie "zarejestrowanie i używanie domeny internetowej identycznej jak już istniejąca może stanowić czyn nieuczciwej konkurencji, nawet wówczas gdy spierający się przedsiębiorcy nie są dla siebie konkurencją". Co roku w Polsce Sąd Polubowny przy Izbie Telekomunikacji rozwiązuje około 80 podobnych spraw.
Procedura przed Sądem Polubownym wg doświadczenia Daniela Dryzka może zająć nawet rok. Tak jest wtedy, gdy obie strony mocno zaangażują się w walkę. Najkrótsze sprawy zajmują dwa miesiące. Jest tak jednak tylko wtedy, gdy pozwany nie odpowiada na próby kontaktu. Odzyskiwanie domeny w Polsce jest więc i trudne i czasochłonne. Jej odkupywanie – zazwyczaj kosztowne.
