Uniwersytet Polskiej Akademii Nauk ma być okrętem flagowym polskiej nauki i trafić do czołówki globalnych rankingów uczelni. Inicjatywa stworzenia takiej placówki miała wyjść od ministra nauki Jarosława Gowina, ale na PAN została przyjęta wręcz entuzjastycznie.
Prof. Jerzy Duszyński, prezes Akademii, uważa, że prace na koncepcją tego uniwersytetu są „średnio zaawansowane”. - Liczę, że szczegółowa koncepcja dotycząca kształtu Uniwersytetu PAN będzie wypracowana do końca roku – powiedział w rozmowie z PAP. Nie ukrywał też, że inicjatywa ta ma mieć charakter wizerunkowy. - Wszyscy jesteśmy świadomi, że jeśli chodzi o rankingi międzynarodowe, polskie uczelnie znajdują się na dalekiej pozycji – dodawał.
Rankingi – już wdawając się w rozważania na temat metodologii ich układania – nie są przychylne polskiej nauce. W pierwszej pięćsetce znajdziemy zaledwie dwie polskie uczelnie, uniwersytety Warszawski i Jagielloński, a i to – dopiero w ostatniej setce takiego zestawienia. W zestawieniach obejmujących tysiąc najlepszych uniwersytetów świata reprezentacja Polski jest nieco lepsza (dziewięć instytucji), ale wciąż do globalnych liderów bardzo nam daleko.
Nowa placówka ma przynajmniej częściowo rozładować ten problem, a na dodatek uruchomić dodatkowy potencjał, jaki drzemie w PAN. Na uniwersytet złoży się pięćdziesiąt najsprawniejszych instytutów Akademii z Wydziałów: Nauk Humanistycznych i Społecznych, Biologicznych i Rolniczych, Ścisłych i Nauk o Ziemi, Technicznych i Medycznych.
Nie będzie to tania impreza: koszty funkcjonowania nowej uczelni mogą sięgać kilkuset milionów złotych rocznie, PAN chce też zabiegać o środki unijne. Prof. Duszyński zapowiada też możliwość wprowadzenia odpłatnych studiów dla cudzoziemców. Paradoksalnie jednak, studentów zapewne nie będzie wielu. - Początkowo będzie to niewielki wybór, zwiększany stopniowo w ciągu kolejnych lat. Nie zależy nam na dużej liczbie studentów, tylko na wysokim poziomie kształcenia i uplasowaniu się na wysokiej pozycji w rankingach – kwituje.
Podsumowując jednak – powstaje uczelnia, która już od pierwszej chwili istnienia będzie potrzebować olbrzymich nakładów (nie tylko na funkcjonowanie lecz również na adaptację i kupowanie dodatkowych budynków), a na rezultaty jej działania trzeba będzie czekać (według szefa PAN: kilka lat, ale to chyba optymistyczne założenie). Na dodatek, kluczowym celem jej istnienia jest awans Polski w rankingach, na wzór programów realizowanych w Rosji i Francji. Dlaczego wszystkie te środki i narzędzia nie zostaną skierowane na rozwój i doskonalenie istniejących już placówek? Oto jest pytanie.