Główny Urząd Statystyczny nie pozostawia złudzeń. Okazuje się, że mamy znaczny spadek nadwyżki handlu zagranicznego. W ubiegłym roku wyniosła ona 12 mld 831,6 mln zł, podczas gdy w pierwszym półroczu tego roku osiągnęła poziom tylko 4 mld 215,8 mln zł.
– W pierwszym półroczu 2017 r. eksport w cenach bieżących wyniósł 426 mld 333,5 mln zł, a import 422 mld 117,7 mln zł. Dodatnie saldo ukształtowało się na poziomie 4 mld 215,8 mln zł, natomiast przed rokiem wyniosło 12 mld 831,6 mln zł. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku eksport wzrósł o 7,3 proc., a import o 9,8 proc. – informuje
GUS.
Eksport wyrażony w dolarach wyniósł 106 mld 313,9 mln dol., a import 105 mld 300,3 mln dol. Jest to dodania zmiana – wzrost odpowiednio o 4,3 proc. i o 6,8 proc. Problemem są wyniki handlu w krajach rozwijających się, gdzie mamy minus 71 mld 605,9 mln zł (minus 17 mld 854,6 mln dol. minus 19 mld 823 mln euro). Podobnie jest z krajami Europy Środkowo-Wschodniej – minus 9 mld 540,6 mln zł (minus 2 mld 352,6 mln dol., minus 2 mld 205,7 mln euro).
– Dodatnie saldo uzyskano w obrotach z krajami rozwiniętymi 85 mld 362,3 mln zł (21 mld 220,8 mln dol., 19 mld 823 mln euro), w tym z krajami
UE saldo osiągnęło poziom 86 mld 566,1 mln zł (21 mld 525,1 mln dol., 20 mld 104,6 mln euro) – zdradza GUS.
Najchętniej po polskie towary sięgają m.in.
Niemcy, Czechy, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Holandia czy Rosja. Obroty z pierwszą dziesiątką partnerów handlowych Polski wyniosły 66,1 proc. eksportu (w ubiegłym roku 66,3 proc.), zaś importu ogółem 65,6 proc. (na przełomie stycznia-czerwca 2016 roku było to 66 proc.).