
Reklama.
Jorge’owi Ferrero, byłemu pracownikowi linii montażowej w fabryce Tesli, grożono w pracy, bo jest homoseksualistą. Powtarzano „uważaj” czy „coś może przydarzyć się twojemu samochodowi”. Nie zabrakło też drwin w postaci niestosownych odzywek, takich jak „watch your back” („uważaj na siebie”, dosłownie „uważaj na swój tył”), a ponadto sam kierownik kpił sobie z „gejowskiego” ubrania 35-letniego mężczyzny.
Zgłoszenie sprawy przełożonym dało odwrotny efekt od zamierzonego, ponieważ pracownik został zwolniony. Przedstawiciel działu zasobów ludzkich powiedział, że w firmie nie ma miejsca dla „upośledzonych”, czyli – jego zdaniem – homoseksualistów.
Zwolnienie nastąpiło pod pretekstem urazu. Chodzi o bliznę sprzed 16 lat, która jakkolwiek nie wpływała na pracę Ferrero. Były pracownik pozwał już przedsiębiorstwo za dyskryminację.
Jak ustosunkowuje się do tego Tesla? Odpiera zarzuty, dodając, że człowiek odpowiedzialny za zasoby ludzkie nie pracował bezpośrednio dla Tesli, lecz firmy zewnętrznej. Ponadto, Tesla tłumaczy się, że dotychczas nie udowodniono, by w przedsiębiorstwie dochodziło do jakiejkolwiek formy dyskryminacji.
Parę dni temu trzej byli pracownicy oskarżyli Teslę za to, że byli poddawani ciągłym atakom na tle rasowym. Ze strony współpracowników i przełożonych dopuszczono się rasistowskich, drwiących wypowiedzi, a nawet obrazoburczych rysunków. Sprawa przeciwko firmie, jak i trzem agencjom rekrutacyjnym związanym z Teslą trafiła już do sądu w Kalifornii.